,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Och, zajęło im to wiele milisekund, podczas których ja czekałem zezniecierpliwieniem na następny krok.Właśnie ten, którego się bałem!Ale nie miałem wyboru.A teraz rzekłem chciałbym, żeby wasza dwójka zaniosła zasobniki dopiezowizora i podłączyła je do receptorów danych.213To nie było łatwe; końcówki zasobników nie były przeznaczone do takiegocelu, ale Albert wymyślił już jakieś metody i sposoby.Apsik przyjrzał się więc,jaka przejściówka mogłaby pasować, a Harold wygrzebał z szuflad z różnościa-mi jakiś przedmiot, który się do tego nadawał i z pomocą pracobota nadali muodpowiedni kształt, obchodząc ostrożnie dwa przedmioty na podłodze.Przez cały ten czas, milisekunda po milisekundzie, obserwowałem, jak robiącoś, co umożliwi mi wykonanie zadania, którego bałem się bardziej niż czegokol-wiek innego, a zarazem najbardziej pragnąłem.Stanąć twarzą.w twarz przy-najmniej metaforycznie, bo ja nie miałem prawdziwej twarzy i nie sądziłem, byWróg jakąś posiadał z istotami, które zakłóciły spokój naszego wszechświata.A potem Oniko połączyła końcówki jej zasobnika z końcówkami piezowizorai oto pojawili się.* * *Nie potrafię wam powiedzieć, jak naprawdę wyglądał Wróg.Jak można opisaćfizyczne atrybuty kogoś, kto ich nie posiada?Nie umiałem powiedzieć, jak duży jest Wróg, ani jakiego jest koloru czykształtu; nie miał żadnej z tych rzeczy.Jeśli miał jakąś płeć, nie byłem jej świa-dom.Nie byłem nawet pewien, czy było ich dwóch.Więcej niż jeden, owszem.Mniej niż wielu, jak sądziłem.Moje założenie głosiło, że było ich tam dwóch, po-nieważ po pewnym czasie (dość długim, według moich i ich standardów) po tym,jak Oniko podłączyła swój zasobnik do końcówki piezowizora, miałem wraże-nie, że przestrzeń gigabitową dzieli ze mną jedna istota, a kiedy tę samą operacjęwykonał Apsik, odebrałem jakby kolejną obecność.Próbowałem do nich przemówić.Nie było to łatwe.Najpierw spróbowałem zadać pytanie:Kim jesteście?Nie było to dokładnie to, co powiedziałem, gdyż nie używałem słów.Było toraczej coś przypominającego potężne, bezdzwięczne Hmmm?Odpowiedz nie nadeszła.Spróbowałem ponownie, tym razem korzystając z obrazów.Przywołałem ob-raz kugelblitzu, tuzin plam w kolorze gówna obracających się niezmordowaniewokół własnej osi.Nic nie nadeszło z powrotem.Przywołałem obraz Kręgu i umieściłem go w jednej ramce z kugelblitzem.Starłem to, po czym pokazałem Apsika i Oniko oraz ich zasobniki.214Po czym spróbowałem kolejnego Hmmm?Brak odpowiedzi.Nic.Tylko wrażenie, że ktoś, jakoś, dzieli tę przestrzeń zemną.Nie! Była jakaś odpowiedz! Na moim obrazie pokazałem zasobniki jako nie-przejrzyste, pękate, obłe metalowe przedmioty; a teraz na moim własnym obrazieświeciły.Promieniowały.Choć moja uwaga była skoncentrowana na dublerze, było także drugie mojeja, pół sekundy od niego, na pokładzie Prawdziwej Miłości z Essie, Albertemi generałem Cassatą.Byłem świadom tego, co się tam działo, nawet pytań i ko-mentarzy; ale moje prawdziwe ja było zawsze parę sekund za dublerem, a kiedyAlbert krzyknął ostro: Mówią nam, że są w zasobnikach! już mi to powiedziano.Była to w końcu jakaś odpowiedz.Komunikacja się zaczęła.Spróbowałem pokazać im niełatwy obrazek.Próbowałem pokazać im caływszechświat z zewnątrz; z miejsca, które nigdy nie istniało, ponieważ nie ist-niało żadne zewnątrz dla czegoś, co było z definicji wszędzie.Obraz był wiel-kim, rozjarzonym, bezpostaciowym bąblem; nie byłem w stanie stwierdzić, czyoznacza cokolwiek dla Wroga, ale było to najlepsze przybliżenie tego, co Albertpokazał mi w głębinach czasu.Potem, w sposób w jaki zrobił to Albert, wykona-łem zbliżenie.Bąbel przybliżył się, rozwinął i ukazał jedną z części wszechświata,parę tysięcy galaktyk, zderzających się ze sobą oraz pojedynczych, rozpościerają-cych ramiona złożone z gwiazd i gazu.Czy tak miało być? Coś mnie dręczyło, podpowiadając, że robię coś zle.Dobrze, pomyślałem; faktycznie tak było.Poczyniłem założenie, którego niemiałem prawa poczynić.Pokazywałem kosmos taki, jaki jawił się ludzkim oczom,w optycznych częstotliwościach światła [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|