, Gall Anonim Kronika 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A ponieważ Zbigniew za spra-wą złych rad nie dochowywał bratu ani wiary, ani przysięgi, ani [też]nie bronił sławy kraju i ojcowskiego dziedzictwa i nie troszczył się ozagrażającą [mu] szkodę lub uszczerbek - ach, przyczyną upadku stałosię dlań to, w czym szukał wywyższenia, a z upadku tego nie podzwi-gną go już jego zli doradcy.Niechaj więc czerpią stąd przestrogępotomni i współcześni, aby nie było w królestwie dwóch równych[sobie], a poróżnionych [między sobą] współrządców![36]Bolesław zaś to wszystko Bogu tylko polecał i krzywdę ze stronybrata dotąd spokojnie znosił, a zawsze czynny, obchodził Polskęwkoło jak lew ryczący i grozny.Tymczasem zwiastowano mu wła-śnie, że gród Kozle na pograniczu czeskim spłonął, sam przez sięjednak, a nie z ręki wrogów.On jednak sądząc, że ktoś podstępnie touczynił, i obawiając się, że Czesi pospieszą gród obwarować, natych-miast pognał tam z bardzo nielicznym pocztem i własnymi rękamirobotę rozpoczął na miejscu.Już bowiem do takiego utrudzenia przy-wiódł swoich ludzi, tak wiele i tak długo jeżdżąc raz tu, raz ówdzie, żewydawało się krzywdą [znowu] ich tak nagle przywoływać.Jednakżei swoich wezwał do pomocy, i brata zaprosił przez zupełnie odpo-wiednich posłów, przekazując mu następujące wyrazy:  Skoro, bracie,choć starszy jesteś wiekiem, a równy [mi] stanowiskiem i częścią76 królestwa, [która tobie przypadła], mnie tylko, młodszemu, pozwalaszpodejmować cały trud i ani się do wojen, ani do rad królestwa niewtrącasz, [wobec tego] albo obejmij całą troskę i staranie o [sprawy]królestwa, jeśli chcesz być wyższym, albo też mnie, prawemu synowi,choć młodszemu wiekiem, ponoszącemu cały ciężar [obrony] kraju iwszystkie trudy, przynajmniej nie szkodz, jeśli już nie chcesz poma-gać.Jeślibyś więc ową troskę przyjął na siebie i w prawdziwym [dlamnie] pozostał braterstwie, to dokądkolwiek mnie zawezwiesz nawspólną naradę lub dla pożytku królestwa, znajdziesz we mnie wszę-dzie ochoczego współpracownika.Albo też, jeśli przypadkiem wolał-byś żyć spokojnie, [raczej] niż brać na siebie tak wielki trud, powierzmnie wszystko, a tak za łaską Bożą będziesz bezpieczny!"Na to Zbigniew bynajmniej nie dał przystojnej odpowiedzi, leczposłów omal że w kajdanach do więzienia nie wtrącił.Już bowiemzebrał całe swe wojsko, by napaść na brata, a równocześnie zjednałsobie Czechów i Pomorzan celem wypędzenia go z Polski.A tymcza-sem Bolesław, umocniwszy ów gród i nic o tym nie wiedząc, przeby-wał w miejscowości zwanej Kamień i tam mając leże, jak zwykle zbezpośredniego pobliża nadsłuchiwał wieści i [odbierał] poselstwa, arównocześnie tym prędzej i niespodzianie zabiegał drogę wrogom.Posłowie wreszcie, zaledwie z pomocą krewnych uwolnieni, powró-cili do Bolesława zwiastując, co widzieli i słyszeli.Na wieść o tymBolesław długo zmagał się z wątpliwością, czy ma stawić opór, czyteż [go] poniechać, lecz zebrawszy całą odwagę czym prędzej zgro-madził swe wojsko i wyprawił posłów do króla ruskiego i węgierskie-go [z prośbą] o pomoc.Lecz gdyby sam z siebie lub ze względu nanich pozostał bezczynny, to przez wyczekiwanie straciłby i samokrólestwo, i nadzieję na nie.[37]A więc wojowniczy Bolesław, otoczony przez trzy wojska, zasta-nawiał się nad tym, kogo ma najpierw wyczekiwać, czy kogo [pierw-szego] zaatakować - podobnie jak lwa lub dzika wytropionego przezpsy myśliwskie, ujadanie psów i trąby łowców pobudzają do wście-77 kłości.Natomiast oni wszyscy tak obawiali się Bolesława, że gdy onstał w środku, nie śmieli zejść się razem w oznaczonym miejscu.Tymczasem zaś przyniesiono przychwycone wraz z posłańcami listyZbigniewa, z których okazały się liczne zdrady i knowania.Przeczy-tawszy je zdumiał się każdy rozumny człowiek, a cały lud biadał nadniebezpieczeństwem.Na koniec Bolesław nader roztropnie i stosow-nie zawarł tymczasowo pokój z Czechami, a zwoławszy wojsko po-stanowił wypędzić Zbigniewa.Zbigniew zaś nie czekał na przybyciebrata, by uczynić to samo lub stoczyć walkę, ani nie próbował goopózniać, licząc na grody i miasta, lecz uciekł jak jeleń i przepłynąłrzekę Wisłę.[38] Zbigniew pojednał się z bratem.Bolesław atoli spiesznie przybył pod Kalisz, a napotkawszy tam naopór garści wiernych Zbigniewowi w kilku dniach ten gród zajął, arównocześnie odebrawszy poselstwo ustanowił swego komesa wmieście Gnieznie.Stąd ruszył na Spycimirz i uwięził [tam] wiernegostarca, którego dopiero na wiadomość o poddaniu się jego stolicyniechętnie wypuścił.Zabrał go jednak ze sobą spiesząc do przeniesio-nej stolicy w Aęczycy i tam naprawił stary gród, [mający być osłoną]przeciw Mazowszu.Wtedy dopiero napłynęły posiłki od Rusinów iWęgrów, z którymi wyruszył w drogę i przeprawił się przez Wisłę.Wówczas Zbigniew zupełnie upadł na duchu i za pośrednictwemksięcia ruskiego Jarosława oraz biskupa krakowskiego Baldwinasprowadzony został przed brata, by dać [mu] zadośćuczynienie ioświadczyć posłuszeństwo.Wtedy dopiero uznał się za niższego odbrata, wtedy też ponownie wobec wszystkich zaprzysiągł, że nigdybratu nie będzie przeciwny, lecz we wszystkim będzie posłuszny izburzy gród Galla.Wtedy uzyskał od brata [tyle], że zatrzymał Ma-zowsze jako lennik, nie zaś jako władca udzielny.Po pogodzeniu siębraci zatem wojsko Rusinów i Węgrów wróciło do domów, Bolesławzaś krążył po Polsce, dokądkolwiek mu się podobało.78 [39] Wiarołomstwo Zbigniewa w stosunku do bra-ta.Znowu zimą zebrali się Polacy, by wkroczyć na Pomorze, bo ła-twiej zdobywać warownie, gdy bagna zamarzną.Wtedy to przekonałsię Bolesław o wiarołomstwie Zbigniewa, ponieważ jawnie okazał sięon krzywoprzysięzcą we wszystkim, co zaprzysiągł.Grodu, któryGallus zbudował, prawie wcale nie zburzył, ani też, mimo wezwania,jednego nawet hufca nie wystawił na pomoc bratu.Książę północny,choć zaniepokojony cokolwiek takim postępowaniem, nie poniechałprzecież swego postanowienia, ufność pokładając w Bogu, a nie wbracie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl