, Ania05 Wymarzony dom Ani 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.;— Widzi pani, nie chciałabym się wyróżniać od innych ludzi — powiedziała panna Kornelia, która zresztą niedużo miała istot podobnych sobie na ziemi.— Jak mówiłam, marzę o welonie.Obawiam się jednak, że można go wkładać tylko przy białej sukni.Niech mi pani powie, Aniu, co pani o tym myśli.Postąpię wedle paninej rady.— Sądzę, że zasadniczo welon wkłada się do białej sukni — przyznała Ania.— Ale to tylko jest zwyczaj.I ja myślę tak jak pan Elliot.Nie widzę, dlaczego by się pani miała pozbawiać tej przyjemności, skoro jej sobie pani życzy tak bardzo.Panna Kornelia potrząsnęła jednak tylko głową.— Jak to nie jest stosowne, to nie włożę — powiedziała wzdychając z żalem za niespełnionym marzeniem.— Skoro już pani się zdecydowała wyjść za mąż — zaczął uroczyście Gilbert — to dam pani kilka dobrych rad, udzielonych mojej matce przez babkę w dzień ślubu, na temat, jak należy się obchodzić z mężem.— Zdaje mi się, że potrafię kierować marszałkiem — spokojnie oznajmiła panna Kornelia.— Niemniej jednak niech pan wylicza swoje rady.— Po pierwsze — trzeba go złapać.— Już złapany.— Następnie — trzeba dobrze karmić.— Przede wszystkim mięsem.Co dalej?— Po trzecie i czwarte — nie spuszczać zeń oka.— Wierzę panu — z naciskiem zakończyła panna Kornelia.XXXVIII.Szkarłatne różeOgród przy małym domku, który był ulubionym miejscem schadzek pszczół całej okolicy, ubarwił się w sierpniu tego roku czerwienią bogato kwieciem pokrytych róż.Mieszkańcy domku dużo w nim czasu spędzali, urządzając pikniki i przesiadując obok strumyka nieraz do późnej nocy.Pewnego dnia pod wieczór Owen zastał tam Ewę samą.Gilbert z Anią wybrali się na przechadzkę.Zuzanna zaś, która powinna była dawno wrócić od swojej siostry, jeszcze się nie zjawiła.Nad wierzchołkami jodeł zwisało niebo, mieniące się wspaniałymi barwami od bursztynowej do bladozielonej.Powietrze było chłodne, bo nadeszły ostatnie dni sierpnia.Ewa miała na sobie białą sukienkę z czerwonym paskiem.Szli razem wąskimi ścieżynami, wijącymi się pośród kwiatów.Owen, którego wakacje kończyły się, wkrótce miał wyjechać.Ewa czuła, jak jej serce mocno bije.Wiedziała, że zbliża się chwila, kiedy padną słowa, którymi przypieczętowane zostanie ich milczące porozumienie.— Czasami wieczorem nieokreślony zapach przenika ten ogród niby jakaś wonność zaczarowana — odezwał się Owen.— Nigdy nie udało mi się dojść, z jakiego pochodzi ona kwiatu.Taka nieuchwytna, a ciągle powracająca i taka słodka.Często wyobrażam sobie, że jest to dusza Anieli Selwyn, odwiedzająca tu na ziemi tak bardzo przez nią umiłowane strony.Myślę też, że dużo dobrych duchów musi zamieszkiwać ten mały, stary domek.— Jeden miesiąc tylko tu mieszkam — odrzekła Ewa — a pokochałam go więcej aniżeli ten, w którym spędziłam całe moje życie.— Dom ten zbudowała i uświęciła miłość — powiedział Owen.— Takie domy muszą wywierać swój wpływ i na tych, co je zamieszkują.A ten ogród istnieje już ponad sześćdziesiąt lat i historia tysiąca nadziei wypisana jest na jego kwiatach.Niektóre z nich były zasadzone ręką żony nauczyciela, która od trzydziestu lat spoczywa w grobie, a przecież kwitną co lato.Niech pani spojrzy na te róże, Ewo.Królują nad wszystkim innym.— Dla mnie najpiękniejsze są róże czerwone — powiedziała Ewa.— Ania lubi bladoróżowe, a Gilbert białe.Ja zaś zawsze szukam pąsowych.One zaspokajają, jak żadne inne kwiaty, jakieś moje niewypowiedziane pragnienia.— Te róże kwitną bardzo późno, wówczas kiedy już zamarły inne kwiaty, i zawierają w sobie całe ciepło i duszę lata — rzekł Owen zrywając kilka półrozwiniętych pąków.— Róża jest kwiatem miłości, świat od wieków tak postanowił.Różowe róże — to miłość pełna nadziei i oczekiwania, białe to miłość obumarła albo opuszczona.Ale co oznaczają róże czerwone, Ewo?— Miłość zwycięską — szepnęła Ewa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl