, Zimniak Andrzej Stalo sie jut Zbior 31 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Helcia, skończ zaloty, bo stanę się zazdrosny i rozwalę tę maszynkę.- Co z energią? - Walt zaczął przychodzić do siebie.- Do licha! Lorna, natychmiast wyłącz komputer! otrząsnął się Philip, przerzucając dźwignię autopilota.Dwa sektory zgasły jak zdmuchnięte nagłym przeciągiem roje świeczek.- Dobra.Walt, przejmij ręczne sterowanie.Ty jesteś dobry w takich wąskich kanałach.- Przejmuję - uchwycił dźwignię i uruchomił mechanizm.Zielone oko ekranu rozbłysło plątaniny przelewających się linii, przypominających delikatnie falujące, smukłe wodorosty.- Włącz filtry, duszę się - prosiła Lorna.- Niema mowy - Philip otarł pot z czoła.- Dopiero za godzinę.Wytrzymasz.- Sadysta.- Może mam ująć energii deakceleratorom, żeby nasza ślicznotka mogła odetchnąć zapachem morskiej bryzy? - tłumaczył Philip swoim sposobem, nie żałując nieszkodliwych złośliwości.- Już dobrze, szefie.Wiem, że jesteś najmądrzejszy.- Zajmij się czymś, na przykład poczytaj nam o tym Czerwonym Karle - wskazał na ekran.- Poczytaj.?- Tak, wieziemy podręczną bibliotekę, przygotowaną właśnie na takie wypadki.- Mam lepszy pomysł.Prześpię się.- W porządku.Przynajmniej nie będziesz marudzić.- Czy ja_ też mogę? - Helena uniosła swoją płaską, bladą twarz, która Waltowi zawsze kojarzyła się z tarczą zegara.- Chyba nie będę potrzebna.- Walt.? Philip wolał podzielić odpowiedzialność.- Niech śpią, będziemy zmieniać się co godzinę.Jeszcze jakieś pół doby i osiągniemy zastoisko, a później skok na orbitę Karła już kosztem jego własnej energii.- Dobra.Śpijcie sześć godzin - uciął Philip - potem zmienicie nas.W rejon zastoiska wchodzimy w pełnej gotowości, nie wiadomo, co tam napotkamy - był wystarczająco ostrożny, a jednocześnie szybki w podejmowaniu decyzji, aby zostać zupełnie niezłym dowódcą.Kobiet nie trzeba było ponaglać - prawie jednocześnie opuściły oparcia foteli i założyły opaski hipnotyczne.Ciszę sterowni wypełniły ich miarowe oddechy.Walt pilotował spokojnie, naprowadzając statek ciągle na główny nurt, skąd uparcie spychały go drobne zawirowania.Umiejętnie omijał większe turbulencje i uskoki, mogące zagrozić ochronnemu pancerzowi pól siłowych.Plątanina wiotkich linii zamazywała się coraz częściej, powieki ciężko opadały na bolące oczy.- Mów coś - czuł, że usypia.Olbrzymie napięcie kilku ostatnich dni dawało znać o sobie.- Tak, tak - Philip niechętnie uniósł głowę; on też miał dosyć.- Pamiętasz coś o tym Karle?- Nic.Kto mógłby przypuszczać.- No pewnie.Tylko tak pytam.Ja też znam zaledwie jego symbol.- Możemy na chwilę włączyć.- Nie, to zbyteczne.I tak nie jestem pewien, czy zdołamy pokryć w pełni deakcelerację aż do momentu wejścia na orbitę.- Jak to, nie jesteś pewien? Przecież przyspieszenia rozerwą nas na strzępy.Phil, to są prędkości przyświetlne.- Nie jestem dzieckiem, nie musisz mi tego tłumaczyć - żachnął się i gwałtownym ruchem wyłączył i tę namiastkę oświetlenia, która mdłym blaskiem dotychczas napełniała kabinę.Teraz tylko jeden ekran na zielono barwił ich zmęczone twarze.- Lorna jest jakby trochę nie w formie - niezbyt zręcznie zagaił Philip.Walt drgnął lekko, co nie uszło uwadze tamtego.- Zdarza się każdemu - mruknął.- A kobietom co dwadzieścia osiem dni, nie licząc okresów melancholii.- Coś taki na nią cięty? - wpadł mu w słowo.- Ona wyraźnie cię lubi.- A ja, wstręciuch, nie porywam jej natychmiast do łóżka, prężąc męską pierś i nie sprawdzam się przynajmniej przez osiem godzin na dobę? O to ci chodziło? - Walt był zły, że dał się wciągnąć w tę rozmowę.- Mój drogi - Philip wydawał się zaskoczony jego nagłym wybuchem - uważaj na stery.- Nie obawiaj się.- Wiem, że to są sprawy osobiste.- Więc zmieńmy temat.-.ale jako dowódca chciałbym ci o czymś przypomnieć - dodał już bardziej oficjalnie.- Wiesz, dlaczego loty załogowe wykonuje się mieszanymi żeńsko-męskimi czwórkami?- Wiem i wszystko rozumiem, ale zrozum i mnie, Phil zmienił ton, mówił teraz na pozór spokojnie, tak jakby tłumaczył jakiś prosty problem średnio rozgarniętemu uczniakowi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl