, Andrzej.Sapkowski. .Pani.Jeziora.[www.osiolek.com].1 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie jest bazyliszek.To jestkuroliszek.27 - A jaka różnica?- Zasadnicza.Bazyliszek, zwany też regulusem, jest gadem, a kuroliszek, zwany też skoffinem albokokatryksją, jest ornitoreptylem, to znaczy ni to gadem, ni to ptakiem.To jedyny znany przedstawiciel rzędu,który uczeni nazwali ornitopetylami, po długich dysputach stwierdzili bowiem.- A który z tych dwóch - przerwał Reynart de Bois-Fresnes, nie ciekawy widać , motywów uczonych -spojrzeniem zabija lub zamienia w kamień?- %7ładen, to wymysł.- Czemu więc ludzie tak się obu boją? Ten tutaj wcale nie jest aż taki duży.Naprawdę może być grozny?- Ten tutaj - wiedzmin potrząsnął zdobyczą - atakuje zwykle od tyłu, a mierzy bezbłędnie między kręgi lubpod lewą nerkę, na aortę.Zwykle wystarcza jeden cios dzioba.A jeśli chodzi o bazyliszka, to wszystkojedno, gdzie ukąsi.Jego jad jest najsilniejszą ze znanych neurotoksyn.Zabija w ciągu sekund.- Brrr.A którego z nich, powiedz, można ukatrupić za pomocą zwierciadła?Każdego.Jeśli walnąć prosto w łeb.Reynart de Bois-Fresnes zarechotał.Geralt nie śmiał się, dowcip o bazyliszku i zwierciadle przestał go bawićw Kaer Morhen, nauczyciele zbyt nim szafowali.Równie mało śmieszne były żarty o dziewicach ijednorożcach.Rekordy głupoty i prymitywizmu biły zaś w Kaer Morhen liczne wersje dowcipu o smoczycy,której młody wiedzmin wiał w ramach zakładu uścisnąć prawicę.Uśmiechnął się.Do wspomnień.- Wolę cię uśmiechniętego - rzekł Reynart, przypatrując mu się bardzo uważnie.- O stokroć, o niebo całewolę cię takiego jak teraz.Od takiego, jaki byłeś wówczas, w pazdzierniku, po tej drace w Druidzkim Lesie,gdyśmy jechali do Beauclair.Wtedy, daj to sobie powiedzieć, byłeś chmurny, zgorzkniały i obrażony naświat niby oszukany lichwiarz, a do tego drażliwy niczym mężczyzna, któremu przez całą noc nić niewyszło.Nawet rankiem.- Naprawdę taki byłem?- Naprawdę.Nie dziw się, że wolę cię takiego jak teraz.Odmienionego.- Terapia przez pracę - Geralt znowu potrząsnął trzymanym za ogon kuroliszkiem.- Zbawienny wpływaktywności zawodowej na psychikę.A zatem, aby kontynuować kurację, przejdzmy do interesów.Jestmożliwość zarobić na skoffinie nieco więcej niż umówiona stawka za zabicie.Jest mało pokaleczony, jeślimasz klienta na całego, do wypchania czy wypreparowania, to bierz nie mniej niż dwieście.Jeśli trzebabędzie opędzlować go w porcjach, to pamiętaj, że najwartościowsze w nim są pióra z nadogonia, zwłaszczao, te centralne sterówki.Można je zatemperować o wiele cieniej niż gęsie, piszą ładniej i czyściej, a sątrwalsze.Skryba, który się zna, bez wahania da pięć za sztukę.- Mam klientów na zewłok do wypchania - uśmiechnął się rycerz.- Cech bednarzy.Widzieli w CastelRavello wypchaną tę paskudę, płesznicę, czy jak jej tam.Wiesz, którą.Tę, coś ją drugiego dnia po Saovinezatłukł w lochach pod ruinami starego zamku.- Pamiętam.- No, więc bednarze widzieli wypchaną bestię i prosili mnie o coś równie rarytetnego do dekoracji ichcechowego lokalu.Kuroliszek będzie w sam raz.Bednarze w Toussaint, jak się domyślasz, są cechemzamożnym nie narzekającym na brak zamówień i dzięki temu zamożnym, dadzą jak nic dwieściedwadzieścia.Może nawet więcej, spróbuję się potargować.A co się tyczy piór.Beczkoroby nie zauważą,jak wyrwiemy kuroliszkowi z dupy kilka sztuk i sprzedamy książęcej kancelarii.Kancelaria nie płaci zwłasnej kieszeni, lecz z kasy książęcej, bez targów zapłaci więc nie pięć, a dziesięć od pióra.- Chylę czoła przed przebiegłością.- Nomen omen - Reynart de Bois-Fresnes uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Mama musiała coś przeczuwać,chrzcząc mnie imieniem lisa chytrusa z powszechnie znanego bajecznego cyklu.- Powinieneś zostać kupcem, nie rycerzem.- Powinienem - zgodził się rycerz.- Ale cóż, jeśli urodziłeś się synem herbowego pana, to będzieszherbowym panem i umrzesz herbowym panem, napłodziwszy, he, he, he, herbowych panów.Niczego niezmienisz, choćbyś pękł.Ty zresztą też całkiem niezle umiesz kalkulować, Geralt, a kupiectwem się przecieżnie parasz.- Ne param.Z podobnych powodów, co ty.Z tą tylko różnicą, że ja niczego nie spłodzę.Wyjdzmy z tychlochów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl