, Tolkien J R R Silmarillion 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierworodni początkowo niechętnie odnieśli się do wezwania, bali się Valarów,ponieważ  z wyjątkiem Oromego  widzieli ich tylko uniesionych gniewemi ciągnących na wojnę.Orome więc raz jeszcze udał się do elfów, aby wybraćspośród nich grupę posłów, którzy mieli odwiedzić Valinor i potem zdać sprawęswojemu plemieniu.Posłów było trzech: Ingwe, Finwe i Elwe, pózniejsi królowie.Ujrzawszy Valarów w całej chwale i majestacie, przejęci czcią, zapragnęli go-rąco światła i wspaniałości Drzew.Orome odprowadził więc posłów z powro-tem nad jezioro Kuivienen, aby zdali sprawę innym Quendim z tego, co widzieliw Valinorze, i nakłonili współplemieńców do przeniesienia się na Zachód, zgod-nie z życzeniem Valarów.Wówczas to nastąpił pierwszy podział wśród elfów.Cały bowiem szczep In-gwego i większa część tych, którym przewodzili Finwe i Elwe, dała się porwaćsłowom wodzów i postanowiła pójść za Oromem; ci znani byli pózniej pod mia-nem Eldarów, które Orome nadał na początku wszystkim elfom w ich własnym ję-zyku.Wielu wszakże odrzuciło wezwanie, woląc od blasku Drzew światło gwiazdi otwarte przestrzenie Zródziemia; tych nazwano Avarimi, co znaczy Niechętni:Avari rozłączyli się podówczas z Eldarami i wiele wieków miało upłynąć, zanimsię te dwa odłamy elfów spotkały znowu.Eldarowie natychmiast zaczęli się przygotowywać do opuszczenia pierwszegoswojego kraju osiedlenia na wschodzie i do dalekiej wędrówki.Uformowali trzyhufce, a pierwszy, najmniej liczny, ruszył w drogę, prowadzony przez Ingwego,41 najwyższego władcę całego plemienia elfów.Wszedł on do Valinoru i tam pozo-stał u stóp Potęg Zwiata, a wszystkie elfy czczą jego imię; nigdy już nie wróciłdo Zródziemia ani nawet nie spojrzał w tamtą stronę.Lud jego, Vanyarowie, czy-li Elfy Piękne, cieszy się szczególną łaską Manwego i Vardy.Mało kto spośródśmiertelnych ludzi mógł kiedykolwiek zetknąć się z Vanyarami.Następny hufiec tworzyli Noldorowie, nazwani tak dla swej mądrości, szczeppodległy Finwemu, Elfy Głębokie, zaprzyjaznione zwłaszcza z Aulem.Pieśniwiele o nich mówią, bo w pradawnych czasach Noldorowie długo i ciężko pra-cowali i walczyli w krainach Północy.Ostatni ruszył hufiec trzeci, najliczniejszy; jego członkowie nazwani zostaliTelerimi, ponieważ ociągali się w pochodzie i nie byli całkowicie zdecydowani,czy chcą przejść z półmroku Zródziemia w blask Valinoru.Lubili wodę i gdywreszcie dotarli na zachodnie wybrzeże, zakochali się w morzu.W Amanie na-zwano ich więc Elfami Morskimi, czyli Falmarimi, bo ich muzyka rozbrzmiewałana wybrzeżu, tam gdzie biją o nie fale.Ze względu na wielką liczebność, szczepten miał aż dwóch wodzów; byli to Elwe Singollo (to znaczy Szary Płaszcz) i jegobrat Olwe.Te trzy szczepy Eldarów, czyli Eldalie, które dotarły wcześniej lub pózniej nanajdalszy Zachód, gdy nad nim jeszcze kwitły Drzewa, nazwano Kalaquendimi,czyli Elfami Zwiatła.Byli wszakże i tacy Eldarowie, którzy wprawdzie wyszliznad Kuivienen na Zachód, lecz w ciągu długiej wędrówki zabłądzili, zboczy-li z drogi lub zatrzymali się na wybrzeżu Zródziemia; jak mówiono potem, ciPierworodni rekrutowali się w większości ze szczepu Telerich.Osiedlili się nadmorzem albo błąkali się po lasach i górach świata, lecz serca ich zawsze zwróconebyły ku Zachodowi.Kalaquendi nazywali tych swoich pobratymców Umanyara-mi, ponieważ nigdy nie doszli do Amanu i nie poznali Błogosławionego Kró-lestwa.Zarówno Umanyarów, jak Avarich obejmowała nazwa Moriquendi, czyliElfy Ciemności, bo nie ujrzeli Zwiatła, które jaśniało nad Zwiatem, zanim ukazałysię Słońce i Księżyc.Powiadają, że gdy hufce Eldarów ruszywszy z Kuivienen pod przewodemOromego, który jechał na swoim białym koniu Naharze podkutym złotymi pod-kowami, okrążały od północy morze Helkar i skręcały na zachód, przed nimi nadpółnocnym pobojowiskiem wisiały jeszcze ogromne czarne chmury i przesłania-ły gwiazdy.Niemało elfów zlękło się wówczas, pożałowało decyzji opuszczeniapierwszej ojczyzny i zawróciło z drogi; o tych słuch zaginął.Długi i mozolny był pochód Eldarów na zachód, musieli bowiem przebyć nie-zliczone mile bezdrożami i wertepami Zródziemia.Zresztą nie chcieli się spie-szyć, bo wszystko, co widzieli dokoła, budziło w nich podziw i wiele krain, wielerzek nęciło ich, aby zabawili czas jakiś w owych stronach.Wprawdzie wszyscy42 pragnęli wędrować, lecz niejeden bardziej się lękał osiągnąć cel, nizli do niegotęsknił z nadzieją.Ilekroć więc Orome rozstawał się z nimi, mając jakieś inneważne sprawy do załatwienia, Eldarowie zatrzymywali się w miejscu i czekali,póki przewodnik nie wrócił.Po wielu latach takiej niespiesznej wędrówki zda-rzyło się, że idąc lasami trafili nad rzekę większą niż wszystkie, jakie dotychczasspotykali.Na drugim jej brzegu piętrzyły się góry tak wysokie, że szczyty ich zdawa-ły się przebijać rozgwieżdżone niebo.Ta właśnie rzeka, nazwana pózniej WielkąRzeką Anduiną, stanowiła przez wszystkie następne wieki granicę zachodnichkrain Zródziemia, a Hithaeglir, Góry Mgieł, wznosiły się na granicy Eriadoru,lecz w tamtych dawnych czasach były wyższe i grozniejsze niż pózniej; wzniósłje Melkor, żeby przeszkodzić Oromemu w jego wyprawach do Zródziemia.Tele-ri długo obozowali na wschodnim brzegu rzeki i mieli ochotę pozostać tam, leczVanyarowie i Noldorowie przeprawili się na zachodni brzeg i Orome poprowadziłich dalej przez górskie przełęcze.A gdy Orome zniknął Telerim z oczu, ogarnąłich strach przed ciemnymi szczytami majaczącymi za rzeką.Był w hufcu Olwegoelf, który zawsze zwlekał w drodze; nazywał się Lenwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl