, Wieliński Bartosz T. Żli Niemcy 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyliczała, że są intelektualniei emocjonalnie ograniczeni, nie mają własnego zdania, są naiwni i prymitywni.A to cechyobce porządnym, pracowitym Europejczykom.Taka diagnoza była wyrokiem śmierci.Oznaczaładeportację do obozu zagłady.Przed wystawieniem dokumentu Ritter lub Justin sprawdzali drzewo genealogicznebadanego.Wertowali kościelne i państwowe księgi metrykalne oraz rozmaite dokumenty.Cygańskich przodków szukali nawet w dziesiątym pokoleniu, wychodzili więc daleko poza to,co przewidywały ustawy norymberskie.Odkrycie cygańskich praprapradziadków żyjącychna początku XVIII w.wystarczyło, by w odpowiedniej rubryce wpisać:  Cygańskimieszaniec.To, że badani byli jednymi z ponad tysiąca przodków praprapradziadka, nie miałożadnego znaczenia.To, kogo uznano za Cygana, zależało głównie od widzimisię Rittera czy Justin.Badając Cyganów, Ritter doszedł do wniosku, że ich przodkowie  jak pisał nadzwyczaj często krzyżowali się z elementem aspołecznym.A z takich związków na światprzychodzili rasowo ułomni ludzie.Jednocześnie nie ustawał w poszukiwaniach Cyganówczystej krwi.Himmler zamierzał osadzić ich w specjalnym rasowym rezerwacie, który miałpowstać pod patronatem Ahnenerbe.Instytucja przygotowywała też muzeum niższych rasz kolekcją żydowskich szkieletów.Na zachowanych fotografiach z terenowych badań Rittera i Justin widać rudowłosąNiemkę mierzącą obwód czaszki, długość nosa, rozstaw oczu.Gdy w kartotekach nie dało sięodnalezć śladu po cygańskich przodkach badanego, a jego nos, kolor skóry czy oczy niespełniały cygańskich kryteriów, zostawała rozmowa.Justin pytała wówczas o rodziców,zwyczaje, język, by na tej podstawie stwierdzić, czy badany należy do cygańskiejspołeczności, czy nie.To właśnie rozmowa z Justin przesądziła o losie węgierskich muzyków.Diagnozy nie dotyczyły tylko ludzi z taborów.O swojej cygańskości dowiadywali sięci, którzy całe życie uważali się za Niemców, mieli porządny zawód, byli w swoim środowiskuszanowani.Wystarczyło jednak, że w Zakładzie wykryto im w zamierzchłych czasach jednegocygańskiego przodka.Badaniom prowadzonym przez Rittera i Justin podlegali nawet żołnierzeWehrmachtu.Zdemaskowanych Cyganów prosto z frontu wysyłano do obozów, nawet jeślidorobili się Krzyży %7łelaznych.Taki los spotkał Oswalda Wintera, kilkukrotnie odznaczonegouczestnika walk na froncie wschodnim.W 1942 r.został ranny, a gdy doszedł do siebiew szpitalu wojskowym, pojechał do rodziny we Wrocławiu.Okazało się, że matkę, małegobrata i siostrę Gestapo wywiozło w nieznanym kierunku.Wspierany przez swojego dowódcękompanii pisał zażalenia do samego Himmlera.W 1943 r.w RSHA przyjął go pózniejszyszef tej instytucji Ernst Kaltenbrunner.Winter tłumaczył mu, że przecież kilku jego braci walczyza Fhrera i Vaterland na froncie. Nasz urząd popełnił pomyłkę  oświadczył Kaltenbrunner.Ale wkrótce po Winteraprzyszli funkcjonariusze Gestapo.Na fotografiach wykonanych podczas badań polowych Justin i jej współpracownicy sąpogodni, a Cyganie bez oporów dają się mierzyć i pobierać sobie krew.Dzieci traktująprzybycie antropologów z Berlina jako ciekawostkę.Nawet stojący obok policjant nie jeststraszny.Ale Cyganie z Frankfurtu, do których z kamerą dotarli Valentin i IrmgardSengerowie, opowiadają, że ich spotkanie z Evą Justin wcale nie było przyjemne.Do przybyłych z Berlina antropologów zawieziono ich ciężarówkami o świcie.Justin kazałakobietom rozbierać się do naga  gdy protestowały, wyzywała je i pluła im w twarz.Gdygłodne dzieci płakały, pilnujący ich policjanci kopali je, by się uciszyły.Justin zmuszała ludzi,by się przyznali, że są Cyganami. Gadaj albo od razu pójdziesz do obozu  straszyła. To była praca pod presją  tłumaczyła po wojnie.Porajmos  cygańska zagładaPrzeglądam jej doktorat wydany drukiem przez berliński uniwersytet w 1944 r.Sąw nim cygańskie drzewa genealogiczne, tabele, wykresy i zdjęcia dzieci z Mulfingen.Wyglądają jak wyjęte z policyjnych kartotek: małych Cyganów fotografowano en facei z profilu.Justin każdego przedstawia z imienia.Pisze o nich tak jak nauczycielkaopowiadająca o swojej klasie: na przykład 14-letni Buberli jest najbardziej inteligentny, tourodzony przywódca.Jego rówieśnik Kajetan jest flegmatyczny.Zweigerli, też 14-latek,nieokrzesany.O 12-letniej Rutli pisała, że lubi się stroić, o jej rówieśniczce Maili, że jestopiekuńcza, o 16-letniej Dudeli, że jest ograniczona. 20 lat pózniej Justin powie przepytującym ją dziennikarzom, że chciała dla małychCyganów jak najlepiej. Wielkiemu złu można było zapobiec małym złem  zapewniała,tłumacząc, że chciała wysterylizować dzieci dla ich dobra. Zostaliby uznani za Niemców mówi.Mija się jednak z prawdą.Dekret Himmlera był jednoznaczny: wszyscy Cyganie majązostać deportowani do Auschwitz.Króliki doświadczalne z Mulfingen po zakończeniu badań nie były już Lolitschaipotrzebne.9 maja 1944 r., dokładnie dwa miesiące po opublikowaniu doktoratu Justin,do sierocińca przyjechał autobus w eskorcie policjantów.Zakonnice oświadczyły Cyganom,że jadą na wycieczkę.Siostry wiedziały, że to nieprawda.Już kilka dni wcześniej siostraprzełożona informowała Caritas, że w sierocińcu zwalniają się łóżka i można przysłać nowedzieci.Kapelan udzielił Cyganom komunii.W Mulfingen została tylko jedna cygańskadziewczynka, 10-letnia Angela.W jej papierach coś się nie zgadzało (w jednych figurowałapod nazwiskiem matki, w drugich ojca) i zakonnice ją zatrzymały.Mimo że chciała się dostaćdo autobusu i pojechać na wycieczkę z koleżankami.Jej upór złamał dopiero siarczystypoliczek wymierzony przez szarytkę.Gdy autobus dotarł do najbliższego dworca kolejowego, dzieciom kazano się przesiąśćdo bydlęcego wagonu.Policjantów z eskorty zastąpili esesmani.Trzy dni pózniej dzieciwysiadły na rampie w Birkenau.Czworo z nich Niemcy uznali za zdolne do pracy.Resztęwysłali do komór gazowych.Większość przed śmiercią przeszła jeszcze przez gabinet dr.JosefaMengele, który przeprowadził na nich makabryczne eksperymenty.Mengele w ogóle upatrzyłsobie małych Cyganów, nie tylko tych z Mulfingen.Przykład: czteroletnie blizniaki zszyłze sobą plecami i połączył ich żyły.W ten sposób zamierzał stworzyć blizniaki syjamskie.Powoli konające z powodu zakażeń dzieci wyły z bólu dzień i noc.O tym, że Cyganów należy jednak wymordować, Himmler postanowił w lipcu1943 r., gdy na własne oczy zobaczył, jak wygląda tzw.cygański obóz rodzinny.Stłoczonychw barakach głodujących Cyganów zgodnie z planem dr.Rittera zabijały kolejne epidemie.Szczególnie wysoka śmiertelność panowała wśród dzieci.Himmler był tak poruszony tym,co zobaczył, że postanowił przyspieszyć ich likwidację.Przeżyć mieli tylko zdolni do pracy.Niemcy zaczęli mordować ich grupami, na początku pod pretekstem walki z epidemiątyfusu.Cyganów, którzy przybyli w kolejnych transportach, traktowano już tak jak %7łydów.W 1944 r., po wyselekcjonowaniu i wysłaniu do innych obozów tych, którzy byli w staniepracować, Niemcy postanowili zagnać do komór gazowych pozostałe przy życiu 6 tys.osóbz obozu rodzinnego.Wieczorem 16 maja 1944 r.ogłoszono  Blocksperre  Cyganom niewolno było opuszczać baraków.Do obozu wjechały samochody z esesmanami niosącymikarabiny maszynowe w rękach.Kazali więzniom wsiadać na ciężarówki, które miały ichzawiezć do komór gazowych.Ale z baraków nikt nie wyszedł [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl