, Rogers Rosemary Słodka dzika miłoœć 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Michel udał się do jedynego przyzwoitego hotelu, jakim mogło poszczycić sięmiasteczko, w przebraniu cywila, z fatalną świadomością, że jeśli popełninajmniejszy błąd, mogą go aresztować albo zastrzelić jako szpiega.Aleprzynajmniej, pomyślał z nagłym przypływem pewności siebie, mówię po angielskuz nienagannym akcentem i mam na sobie doskonale skrojony garnitur odnajlepszego krawca w Paryżu.Większość jego obaw rozwiała się, gdy tylko ujrzał madame Brandon, drobną,Anula & Polgara & ponaousladansc niesłychanie piękną blondynkę o dużych porcelanowoniebieskich oczach iujmującym uśmiechu.Mężczyzna, który eskortował go przez rzekę, Amerykanin onazwisku Hoskins, był nadzwyczaj małomówny, a twarz miał całą obitą iposiniaczoną.Michel taktownie nie spytał go, skąd ma te sińce, lecz w duchuzastanawiał się, co też mogło się mu przydarzyć.Ach ci Amerykanie, bez przerwyze sobą walczą! Nawet w Mexico City, choć w ich kraju dawno skończyły się walki,dalej ciągnęli tę swoją wojnę domową, wymieniając ostre słowa bądz pojedynkującsię przy użyciu broni.On sam w skrytości ducha trzymał stronę południowców,którzy niewątpliwie byli dżentelmenami.Gdyby to oni wygrali wojnę, już dawnoskończyłyby się kłopoty Maksymiliana!Gdy siedzieli w małej hotelowej jadalni, oczekując nadejścia Ginny, zauważyłz niepokojem, że wokół zbiera się coraz więcej ludzi.Sonya Brandon, jakbywyczuwając jego podenerwowanie, szepnęła mu, że są to jedynie mężczyzni z ichtaboru, którzy schodzą się, by uczcić koniec pierwszego etapu podróży.- To pierwsze miasto na naszym szlaku, odkąd opuściliśmy San Antonio! -powiedziała, wzruszając z wdziękiem ramionami.Zapewniła go też, że nie musi sięniczego obawiać, gdyż wspominała już o nim jako o przyjacielu swego męża zKalifornii.- Ginny nie wie, że to właśnie pan tu jest - rzekła mu w zaufaniu.-Powiedziałam jej tylko, że nadjechał francuski oficer, który będzie nas eskortować.Czy od dawna ją pan zna, monsieur Remy?Ustalili, że będzie się do niego zwracać właśnie w ten sposób, i z ulgą przyjąłto, że o tym pamięta.A po chwili odpowiedz już uwięzła mu w gardle, a serce naglezabiło mocniej na widok Ginny, schodzącej płynnym krokiem ze schodów.Miała nasobie zieloną, szykownie według najnowszej mody skrojoną aksamitną suknię.O iledobrze pamiętał, można było niegdyś uszyć taką jedynie u Wortha.Jego Ginette niepokazałaby się w krynolinach.Jej suknia, zgodnie ze stylem ustanowionym przezcesarzową Eugenię, miała głębokie wycięcie z przodu, śmiało odsłaniające dekolt.Przylegała ściśle do ciała aż po linię bioder, a z tyłu układała się w malowniczefałdy.Włosy zebrane do tyłu i upięte wysoko połyskiwały w świetle tak dobrzeAnula & Polgara & ponaousladansc przez niego zapamiętanym bladomiedzianym blaskiem.Pojedynczy pukiel spływałjej na ramię, szmaragdowe kolczyki podkreślały zieleń oczu.Michelowi zdawało się, że każdy mężczyzna na sali musiał westchnąć zzadowoleniem na widok takiego piękna.Zaiste żadna z eleganckich dam, nawet tychwysoko utytułowanych, które stanowiły ozdobę dworu Maksymiliana wChapultepec, nie mogłaby się z nią równać.Przyćmiłaby je wszystkie! Podniósł się zmiejsca, spojrzenia ich spotkały się i zobaczył, jak oczy jej rozszerzają się zezdumienia, pełne niedowierzania i oszołomienia.Wydała z siebie krótki okrzyk powitania i bez chwili namysłu, pochwyciwszyw dłoń jeden koniec spódnicy, przebiegła kilka ostatnich stopni.Z trudem panowałnad sobą, lecz musiał pamiętać, by w obliczu tylu patrzących zachować dobremaniery i nie zrobić nic ponad to, jak tylko ucałować jej dłoń.Tak też zamierzałuczynić, lecz ona podeszła do niego i z całą swobodą zarzuciła mu ręce na szyję,wykrzykując na głos jego imię.- Michel! To naprawdę ty? Aż trudno mi wierzyć, że to nikt inny, tylkowłaśnie ty!Bez zastanowienia pochylił się nad nią i poczuł, jak usta ich przywierają dosiebie.Z trudem zmusił się, by oderwać się od niej.Gdy usiedli, Ginny nieprzestawała szczebiotać do niego radośnie po francusku, a on nie mógł uwierzyćswemu szczęściu.Nazywała go swym skarbem, swym najdroższym aniołem,przysięgała, że złamał jej serce wyjeżdżając z Paryża.Michela przepełniała radość igorące uczucie.Pili do obiadu szampana.%7ładne z nich nie zauważyło nawet, co jedzą.Ginnywypiła trochę więcej niż powinna.Zanim zdążyła się zorientować, poczuła, żegłowa zdaje się gdzieś odpływać, a z oddali dobiega jej własny śmiech - wysoki igłośno dzwięczący w uszach.Michel Remy niczego jednak nie zauważył poza tym,że Ginette szczęśliwa była go widzieć.Tryskała zdrowiem i życiem, a ciepłybrzoskwiniowy kolor skóry pasował do niej bardziej niż owa bladość cery, którązgodnie z ówczesną modą kultywowała większość kobiet.Twarz miała możeodrobinę szczuplejszą niż zapamiętał, ale to czyniło ją tylko jeszcze bardziejAnula & Polgara & ponaousladansc kształtną, z ustami znamionującymi upór i nieugiętość i ogromnymi zielonymioczami.Michel nie mógł od niej oderwać oczu przez cały wieczór, ale nie tylko on.Carl Hoskins siedział przy tym samym stole, a w oczach jego skrzyły sięzłowrogie błyski.Sonya wyjaśniła mu szeptem, żeGinny zna owego francuskiego kapitana od dziecka, lecz wcale niepowstrzymało to narastającej w nim złości i rozczarowania.Co się z nią stałodzisiejszego wieczoru? Zachowywała się jak -jak ladacznica! W dodatku niezwracała na niego najmniejszej uwagi, jakby już całkiem chciała go pogrążyć iupokorzyć.I to na oczach wszystkich mężczyzn z taboru, którzy dobrze wiedzieli, żebył jej kawalerem i walczył o jej względy! Najgorsze, że był tu również SteveMorgan [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl