, Norton Andre Pakt Sokolnkow (SCAN dal 1160) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy sądzisz, że to możliwe?Una nie ukrywała swego zaskoczenia.— Nigdy nie rozważałam takiej możliwości — przyznała szczerze.Zaczęła się zastanawiać.Tarlach sądził zapewne, że chęć posiadania dzieci i troska o przyszłość plemienia z Morskiej Twierdzy okaże się u wielu kobiet silniejsza niż pragnienie łączenia się z mężczyznami w stałe, oparte na uczuciach związki.Wiedziała, że kapitan się myli.Krótkie spotkania w „okresach godowych”, do których Sokolnicy, chcąc nie chcąc, musieli przywyknąć, dla jej rodaków byłyby czymś nadzwyczaj upokarzającym.Zwłaszcza teraz, kiedy ich poczucie własnej wartości wzrosło niepomiernie po wygranych wojnach z alizońskimi Psami.Z drugiej strony, złożony prawie wyłącznie z kobiet garnizon twierdzy ciągle przestawał z kompanią najemników przed i podczas oblężenia.Całkiem możliwe, że w poszczególnych przypadkach powstało jakieś wzajemne zainteresowanie albo nawet uczucie.— To nie jest wcale takie nieprawdopodobne — powiedziała powoli.— Ale nie chcę niczego obiecywać ani nawet robić ci nadziei.W tej chwili sokół Komendanta, który podczas rozmowy cały czas intensywnie wpatrywał się w kobietę, wydał krótki ostry krzyk i usiadł na ramieniu Uny.Wpił się pazurami w rękaw władczyni, jak gdyby ostrzegając ją, by nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów, i zaczął niecierpliwie szarpać dziobem kołnierz bluzy.Pani Morskiej Twierdzy stała zupełnie nieruchomo, chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że ostre szpony znajdują się zaledwie kilka cali od jej twarzy i pamiętała dobrze, jak wyglądają rany zadane tą straszliwą bronią.Sokół jednak nie robił wrażenia zagniewanego, a towarzysze Uny nie zdradzali najmniejszych oznak niepokoju, chociaż otwarcie okazywali niezadowolenie — nieznajomy ptak zbyt obcesowo traktował ich panią.Po chwili Blask Przestworzy odnalazł łańcuszki ukryte pod bluzą i wyciągnął na wierzch zarówno błogosławiony talizman Gunnory, jak i srebrnego sokoła.Varnel utkwił wzrok w tym dziwnym symbolu, a potem spojrzał jej w twarz.Oczy płonęły mu jak dwie gwiazdy.— Czy wiesz, co to jest, kobieto?— Oczywiście — odrzekła, siląc się na spokojny ton, chociaż życie jej i Tarlacha zawisło w tej chwili na włosku.Wiedziała, że Pan Wojny rozpoznał klejnot i wie, kto go wykonał.— To talizman Sokolnika.Nie można mi go odebrać siłą, groźbą ani podstępem.Jako posiadaczka srebrnego sokoła mam prawo zażądać pomocy od każdej czystej tarczy lub oddziału czystych tarcz, nie związanego żadną przysięgą, pod warunkiem że nie każę im czynić czegoś niegodnego.Nigdy nie próbowałam wykorzystać władzy, jaką daje mi ten symbol — dodała.— Kompania Górskiego Jastrzębia dobrowolnie zawarła ze mną umowę.— Jeśli wiesz aż tyle, to musiałaś otrzymać ten klejnot w darze.Nie znalazłaś go przypadkowo.— Ma się rozumieć, że tak.W przeciwnym razie zwróciłabym go, rozpoznawszy w nim dzieło jednego z twoich współplemieńców… Twój ptak wykazał się karygodnym wręcz brakiem dobrego wychowania.Każ mu wrócić z powrotem na grzędę.Pan Wojny spełnił jej prośbę.— Wszystkie sokoły wyczuwają obecność talizmanu.Mój towarzysz zdziwił się, że masz coś takiego przy sobie i uznał, że powinien mnie o tym zawiadomić.Proszę o wybaczenie, pani.Oczywiście masz prawo nosić ten klejnot, skoro on sam pragnie pozostać przy tobie, i żaden człowiek ani ptak nie powinien się do tego wtrącać.Mimo to przyglądał jej się uważnie przez kilka sekund, zanim w końcu poszedł do drzwi.Na korytarzu czekał Rufon, gotów stawić się na każde wezwanie swej pani lub jej znakomitego gościa.— Sprowadź do nas kapitana — powiedział mu Sokolnik.— Musimy się z nim natychmiast rozmówić.Widząc talizman na piersi kobiety, Tarlach poczuł, że serce podchodzi mu do gardła.Mimo to zasalutował i spokojnie czekał, aż dowódca zacznie mówić.— To twoje? — zapytał Varnel bez żadnych wstępów.— Tak.— Talizman był jego własnością i mógł nim swobodnie dysponować, nie pytając nikogo o zgodę.— Zastąpiłem go nowym.Żadnemu Sokolnikowi nie wolno było mieć dwóch takich klejnotów, ale wojownik, który zgubił swego sokoła lub komuś go podarował, miał prawo zrobić sobie nowego.Co prawda, tego rodzaju przypadki zdarzały się bardzo rzadko.Komendant popatrzył na Tarlacha, a potem na Unę.— To bardzo skromny dar w porównaniu z tym, który od niej otrzymałeś — powiedział w końcu, zwracając się do Górskiego Jstrzębia — chociaż zdaje się, że ona docenia jego szczególne znaczenie.Odwrócił się do Uny.— Mądrze czynisz, ukrywając ten klejnot, pani.Wielu dziwiłoby się, że kapitan ci go podarował, zwłaszcza teraz, kiedy znaleźliśmy się w dość niezwykłej sytuacji.— Wiem o tym.Właśnie dlatego byłam taka zła, gdy twój sokół go odsłonił — powiedziała, chowając pod bluzę sokoła i amulet Gunnory.Tak więc Varnel zbudował im złoty most i choć nie mieli najmniejszego pojęcia, czy rzeczywiście wierzy w to, co powiedział, oboje odczuli wielką ulgę.Nawet jeśli domyślił się czegoś, nie powrócił więcej do tej sprawy.— Jeżeli informacje, których mi udzieliliście, potwierdzą się, poprę wasz plan.Chcieli wyrazić mu swą wdzięczność, ale on uniósł rękę, nakazując im milczenie.— Z tym radziłbym wam trochę poczekać.Czekają nas trudne dni, nawet ciebie, Uno z Morskiej Twierdzy.Najgorzej jednak przedstawia się sytuacja Górskiego Jastrzębia.— Trudności są po to, aby z nimi walczyć — powiedział Tarlach z rezygnacją w głosie.— Zapewne, ale chciałbym, żebyś przystąpił do tej walki wyposażony w jak najlepszą broń.— Varnel zauważył zmieszanie młodego oficera i jego oczy zabłysły.—Kapitan nie ma żadnych szans w sporze z Komendantami, nawet w takim plemieniu jak nasze, z panującą w nim wolnością słowa.Zobaczmy, jak będzie wyglądał na tobie…Mówiąc to, zdjął z ramion płaszcz i okrył nim Górskiego Jastrzębia.Była to czarna opończa, podobna do tych, jakie nosili wszyscy Sokolnicy, ale przetykana srebrną nicią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl