, Martel Yann Zycie Pi.WHITE 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wiedziaÅ‚em, że tak bardzo lubisz żółty kolor.%7łółty kolor? RozejrzaÅ‚em siÄ™ dokoÅ‚a.Nie chciaÅ‚em, żeby ktokolwiek,a zwÅ‚aszcza któryÅ› z jego sÅ‚ugusów, usÅ‚yszaÅ‚ to, co Ravi miaÅ‚ za chwilÄ™ powie-dzieć. O czym mówisz, Ravi?  wyszeptaÅ‚em. Dla mnie ta ksywa jest w porzÄ…dku.Wszystko już lepsze od  Pissing.Nawet pistacja.OdchodzÄ…c, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i powiedziaÅ‚: PoczerwieniaÅ‚eÅ› trochÄ™, bracie.Ale nie zrobiÅ‚ mi Å›wiÅ„stwa; trzymaÅ‚ jÄ™zyk za zÄ™bami.I tak znalazÅ‚em schronienie w podobnej do kurnika z pogiÄ™tym blaszanym da-chem greckiej literze, w tej nieuchwytnej, niewymiernej liczbie, za pomocÄ… którejuczeni usiÅ‚ujÄ… objaÅ›nić kosmos.ROZDZIAA 6Jest doskonaÅ‚ym kucharzem.Jego przegrzany dom pachnie zawsze czymÅ› pysz-nym.Półka z przyprawami wyglÄ…da jak witryna apteki.Kiedy otwiera lodówkÄ™ lubkredens, pojawia siÄ™ mnóstwo nazw, których w ogóle nie znam; wÅ‚aÅ›ciwie nie po-trafiÄ™ nawet powiedzieć, w jakim sÄ… jÄ™zyku.JesteÅ›my w Indiach.Równie dobrzeradzi sobie jednak z zachodnimi potrawami.PrzyrzÄ…dza mi najbardziej pikantnyi jednoczeÅ›nie najdelikatniejszy makaron zapiekany z serem, jaki w życiu jadÅ‚em.A jego wegetariaÅ„skie tacos wzbudziÅ‚yby zazdrość wszystkich meksykaÅ„skich ku-charzy.ZauważyÅ‚em jeszcze coÅ›: wszystkie jego szafki i schowki sÄ… peÅ‚ne jedzenia.Za każdymi drzwiczkami, na każdej półce stojÄ… caÅ‚e góry starannie poukÅ‚adanychpuszek i paczek.Taki zapas żywnoÅ›ci wystarczyÅ‚by dla oblężonego Leningradu.27 ROZDZIAA 7MiaÅ‚em szczęście natrafić w mÅ‚odoÅ›ci na kilku znakomitych nauczycieli oboj-ga pÅ‚ci, którzy przebili siÄ™ do ciemnego wnÄ™trza mojej Å‚epetyny i nieco mi w niejrozjaÅ›nili.Jednym z nich byÅ‚ pan Satish Kumar, nauczyciel biologii w Petit Sémi-naire i aktywny komunista, który żywiÅ‚ niezachwianÄ… wiarÄ™, że mieszkaÅ„cy Ta-milnadu przestanÄ… gÅ‚osować w wyborach na gwiazdy filmowe i pójdÄ… za przykÅ‚a-dem stanu Kerala.Pan Kumar miaÅ‚ przedziwnÄ… powierzchowność.Aysy czubekjego gÅ‚owy byÅ‚ spiczasty, a jednoczeÅ›nie nauczyciel miaÅ‚ najbardziej imponujÄ…-ce policzki i podgardle, jakie w życiu widziaÅ‚em.Przy wÄ…skich ramionach miaÅ‚ogromny brzuch, który wyglÄ…daÅ‚ jak podstawa góry, przy czym góra ta zawieszo-na byÅ‚a w powietrzu, bo nagle owa podstawa ginęła gdzieÅ› w spodniach.ByÅ‚odla mnie tajemnicÄ…, jak patykowate nogi pana Kumara mogÅ‚y udzwignąć brzemiÄ™jego wielkiego brzuszyska, ale jakoÅ› dzwigaÅ‚y, choć czasami poruszaÅ‚y siÄ™ w oso-bliwy sposób, tak jakby zginaÅ‚y siÄ™ w kolanach we wszystkie strony.CaÅ‚a sylwet-ka pana Kumara byÅ‚a swoistÄ… konstrukcjÄ… geometrycznÄ… i skÅ‚adaÅ‚a siÄ™ z dwóchtrójkÄ…tów, mniejszego i wiÄ™kszego, które balansowaÅ‚y na dwóch równolegÅ‚ychkreskach nóg.Ale byÅ‚ to jednoczeÅ›nie żywy, pokryty rozmaitymi naroÅ›lami or-ganizm.Z uszu sterczaÅ‚y panu Kumarowi czarne wiechcie wÅ‚osów.UsposobieniemiaÅ‚ bardzo przyjazne.Jego szeroki uÅ›miech zdawaÅ‚ siÄ™ rozciÄ…gać przez caÅ‚Ä… sze-rokość trójkÄ…tnej gÅ‚owy.Pan Kumar byÅ‚ pierwszym zaprzysiÄ™gÅ‚ym ateistÄ…, jakiego poznaÅ‚em.Odkry-Å‚em to nie w szkole, ale w zoo.Nauczyciel odwiedzaÅ‚ je regularnie, studiujÄ…c do-kÅ‚adnie wszelkie nazwy i opisy zwierzÄ…t na tabliczkach, i podobali mu siÄ™ wszy-scy bez wyjÄ…tku lokatorzy ogrodu.Każde ze zwierzÄ…t byÅ‚o dlaÅ„ triumfem logikii mechaniki, a przyroda jako caÅ‚ość stanowiÅ‚a doskonaÅ‚Ä… egzemplifikacjÄ™ teoriinaukowych.Kiedy zwierzÄ™ zaczynaÅ‚o okazywać w porze godów zainteresowaniepÅ‚ciÄ… przeciwnÄ…, nauczyciel sÅ‚yszaÅ‚ w wydawanych przez nie dzwiÄ™kach nazwiskoGregora Mendla, ojca genetyki, a w manifestacjach ognistego temperamentu po-brzmiewaÅ‚o mu nazwisko Karola Darwina, ojca teorii doboru naturalnego.To zaÅ›,co my odbieraliÅ›my jako beczenie, chrzÄ…kanie, syk, ryk, pomruki, wycie, ćwier-kanie i skrzeczenie, byÅ‚o dla niego niczym wiÄ™cej, jak cudzoziemskim akcentem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl