, Michelle Hodkin Mara Dyer tom 2 Przemiana 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tu mieszka Noah?Dopóki wielka brama nie otworzyła się, żeby wpuścić nas do środka, dom ledwie majaczyłze drzewami. Wow!  powiedziała bez tchu, kiedy sunęłyśmy podjazdem.To było właściwe słowo.Pośrodku szmaragdowego trawnika, otoczonego przez białeposągi, królowała imponująca fontanna z greckim bożkiem, obłapiającym dziewczynę,zmieniającą się w drzewo.Niskie, subtelne żywopłoty tworzyły wymyślny labirynt namurawie.Wreszcie dom objawił się przed nami w całej okazałości.Wielki, dostojny, o pięknej,wyrafinowanej architekturze.Wyraznie urzekł mamę, ale na mnie nie robił już takiegowrażenia, gdyż wiedziałam, że Noah go nie cierpi.Zajechałyśmy na podjazd, gdzie Albert, odzwierny albo lokaj Shawów, czy jak go tamzwano, powitał nas z nienagannym uśmiechem, pasującym do jego nienagannej liberii. Spodziewałam się, że Noah będzie czekał przy wejściu, a tymczasem, proszę, proszę,powitała nas Ruth we własnej osobie. Doktor Shaw  powiedziała moja mama, uśmiechając się szeroko.Macocha Noaha pokręciła głową. Proszę, mów do mnie Ruth.Cieszę się, że mogę cię poznać  nawijała, caław uśmiechach.Wygładziła lnianą sukienkę na swoim szczupłym ciele i zaprosiła nas do środka, uprzejmiesłuchając zapewnień mamy, że cała przyjemność jest po jej stronie.Na szczęście potok formalności urwał się gwałtownie, bo kiedy moje stopy, odzianew tenisówki, stanęły na marmurowej posadzce holu, zaatakowała mnie Ruby, wredna mopsicaShawów.Warcząca, zjeżona parówa kompletnie zignorowała moją mamę i wyraznie uwzięłasię na mnie.Kiedy Noah podbiegł i wziął Ruby na ręce, suka wyrywała mu się, warcząci poszczekując. Niedobra dziewczynka  skarcił ją czule i pocałował w czoło, nie zważając na drobne,szczerzące się zęby.Stałam bez ruchu, starając się utrzymać bezpieczny dystans. A gdzie Mabel?  spytałam.Bardzo chciałam ją zobaczyć, szczęśliwą, zdrową i bezpieczną. Chwilowo jest zajęta  odpowiedział lekkim tonem.Czyli schowana.Schowana przede mną.Mama na szczęście niczego nie zauważyła, nawet tego, że pies rwał się, żeby mnie ugryzć.Dom Shawów i jego wspaniałości całkowicie ją zaabsorbowały. Dużo o tobie słyszałam  powiedziała do Ruth, kiedy przechodziliśmy pod wielkimżyrandolem, skrzącym się kryształkami.Ruth uniosła brew. Mam nadzieję, że same dobre rzeczy?Poprawiła piękne białe róże w wazonie stojącym na ozdobnym kamiennym stole, któryważył chyba tonę. Zresztą nieważne.Nie musisz na to odpowiadać.Mama roześmiała się. Oczywiście  skłamała gładko, nie przymierzając jak ja.Zdumiewające. Cieszę się, żewreszcie poznam rodzinę Noaha.Bardzo go polubiliśmy.Czy będę miała okazję zobaczyćtwojego męża?  zapytała niewinnie.Dobrze wiedziała, że go nie ma.Uśmiech Ruth utrzymał się, ale pokręciła głową. Niestety, David jest teraz w Nowym Jorku. Cóż, może innym razem. Z pewnością będzie mu miło  odparła Ruth.Agała nie gorzej od Noaha.Noah znacząco zerknął na moją mamę. To już się staje regułą. Noah, proszę. Dobrze.Myślę, że panie mają ochotę pogawędzić sobie na osobności, prawda? Ruth spojrzała pytająco na moją mamę.Mama odprawiła nas gestem. Nie przejmujcie się nami.Noah przekazał Ruth wiercącego się mopsa. Chodz, pokażę ci dom  powiedziała do mojej mamy, biorąc ją pod łokieć.Nie miałam pojęcia, jak długo może potrwać zwiedzanie i picie herbatki, więc niecierpliwymgestem popchnęłam Noaha ku schodom i po chwili znalezliśmy się w jego pokoju.Nie zwracałam uwagi na atrakcje po drodze, ale ten pokój jak zwykle skupił moją uwagę.Proste, modernistyczne łóżko pośród uładzonego morza książek.Wysokie okna, siejącebursztynowym światłem na półki ze zbiorami literatury.Kochałam ten widok i tęskniłam zanim. Co jest?  zapytał Noah, widząc, że stoję bez ruchu.Weszłam do środka. Chciałabym tu mieszkać  powiedziałam.Chciałabym tu zostać. Nie możesz. Jasne. Wpatrywałam się w książki. Chciałabym mieć taki pokój. Dzięki za słowa pocieszenia. Chciałabym wylądować w tym łóżku.Noah westchnął. Ja też, ale obawiam się, że groziłoby ci spalenie na stosie. Zawsze są jakieś  ale. Może przystąpimy do rzeczy?  zaproponował i wyjął lalkę z szuflady biurka.Niechętnie oderwałam wzrok od książek, gotowa do zadania.Noah poprowadził mnie przezamfiladę kilkunastu, na oko nieużywanych, saloników.W końcu zatrzymaliśmy się w jednymz nich, który miał ściany w kolorze mięty, zdobione mosiężnymi kinkietami.Były tam jakieśmeble, ale zakrywały je białe pokrowce.Noah wręczył mi lalkę i zaczął się rozglądać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl