,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. ZowiÄ… mnie Vassliss odpowiedziaÅ‚a.Z uÅ›miechem spojrzaÅ‚a na pozna-czonÄ… bliznami twarz mÅ‚odzieÅ„ca. Ale to tylko imiÄ™, które nadali mi ludzie,książę Carolaku. Wiesz, kim jestem? Teraz już tak. Czy pojedziesz ze mnÄ…, Gratyesho? Czy zostaniesz w koÅ„cu mojÄ… oblubie-nicÄ…, poza Å›wiatem, w dziwnej krainie, którÄ… odkryÅ‚em? PojadÄ™ odparÅ‚a.Carolak pomógÅ‚ dziewczynie usadowić siÄ™ w siodle biaÅ‚ego ogiera i sam usiadÅ‚za niÄ….ZÅ‚ożyÅ‚ ukÅ‚on Elrykowi z Melniboné. DziÄ™kujÄ™ ci ponownie, panie Czarnoksiężniku.Nie spodziewaÅ‚em siÄ™, żepomoże mi czÅ‚owiek królewskiego rodu Melniboné.92Wyraz twarzy Elryka Å›wiadczyÅ‚, że wraca mu dobry humor. W kraju, z którego pochodzÄ™ mówi siÄ™, że krew pÅ‚ynÄ…ca w mych żyÅ‚achjest skażona powiedziaÅ‚. Być może miÅ‚osierdziem. Tak, możliwe.Książę Carolak po wojskowemu oddaÅ‚ honory Smiorganowi i Elrykowi. Mam nadziejÄ™, że i tobie, tak jak mnie, dane bÄ™dzie odnalezć spokój, książęElryku. Obawiam siÄ™, że jedyny spokój, jaki jest mi pisany, to ten, który przypadÅ‚w udziale lordowi Saxifowi D Aanowi powiedziaÅ‚ albinos ze smutkiem.Mimo to jednak dziÄ™kujÄ™ ci za dobre sÅ‚owo, książę.Wówczas Carolak, z uÅ›miechem na ustach, skierowaÅ‚ konia w stronÄ™ burty,przeskoczyÅ‚ reling i zniknÄ…Å‚.Na statku zapanowaÅ‚a cisza.Pozostali przy życiu piraci spoglÄ…dali niepewniepo sobie.Elryk zwróciÅ‚ siÄ™ do nich w te sÅ‚owa: Wiedzcie, że w moim posiadaniu jest klucz do Purpurowych Wrót i tylkoja jeden potrafiÄ™ go użyć.Pomóżcie mi doprowadzić statek do bramy, a uwolniciesiÄ™ od tego Å›wiata.Co wy na to? Rozkazuj, kapitanie rzekÅ‚ bezzÄ™bny osobnik i zachichotaÅ‚ z radoÅ›ci.To najlepsza propozycja, jakÄ… otrzymaliÅ›my od jakichÅ› stu lat!RozdziaÅ‚ 7Smiorgan jako pierwszy dostrzegÅ‚ Purpurowe Wrota.TrzymaÅ‚ w rÄ™ce wielkiczerwony klejnot i wskazywaÅ‚ nim przed siebie. Patrz! Patrz, Elryku! Saxif D Aan nas nie zdradziÅ‚! Morze rozkoÅ‚ysaÅ‚o siÄ™wielkimi, wzburzonymi falami.Grotżagiel nadal leżaÅ‚ zwiniÄ™ty na pokÅ‚adzie i zaÅ‚oga z trudem utrzymywaÅ‚astatek na kursie.Jednakże nadzieja na rychÅ‚e opuszczenie Å›wiata pod bÅ‚Ä™kitnymsÅ‚oÅ„cem podwoiÅ‚a ich siÅ‚y i z wolna zÅ‚oty żaglowiec zbliżyÅ‚ siÄ™ do wznoszÄ…cychsiÄ™ nad wodami purpurowych filarów.Kolumny wyrastaÅ‚y z szarego, rozhukanego morza, rzucajÄ…c na grzebienie falniesamowitÄ… poÅ›wiatÄ™.SÅ‚upy te wyglÄ…daÅ‚y dość nierealnie, lecz nieustÄ™pliwie sta-wiaÅ‚y czoÅ‚o szalejÄ…cym wokół tonom wody. Miejmy nadziejÄ™, że wrota sÄ… szersze, niż można by to sÄ…dzić z wyglÄ…du odezwaÅ‚ siÄ™ Elryk. Nawet na spokojnym morzu trudno byÅ‚oby przecisnąćsiÄ™ przez nie żaglowcem, a co dopiero tutaj. Lepiej przejmÄ™ ster rzekÅ‚ hrabia Smiorgan.OddaÅ‚ Elrykowi klejnot i ru-szyÅ‚ po rozkoÅ‚ysanym pokÅ‚adzie w stronÄ™ osÅ‚oniÄ™tego nadbudówkÄ… mostka, gdziezastÄ…piÅ‚ przy kole przerażonego sternika.Elryk mógÅ‚ jedynie patrzeć, jak Smiorgan prowadzi żaglowiec, starajÄ…c siÄ™ jaknajdÅ‚użej utrzymać go na grzbiecie fali.Jednak od czasu do czasu statek zsuwaÅ‚ siÄ™w otchÅ‚aÅ„ z prÄ™dkoÅ›ciÄ…, która sprawiaÅ‚a, że Melnibonéaninowi serce podchodziÅ‚odo gardÅ‚a.W takich wypadkach wokół nich piÄ™trzyÅ‚y siÄ™ wodne urwiska, leczzanim olbrzymi grzywacz zdążyÅ‚ zwalić siÄ™ na pokÅ‚ad, czarnobrody mężczyznawprowadzaÅ‚ łódz na grzbiet nastÄ™pnej fali.W mgnieniu oka Elryk przemókÅ‚ dosuchej nitki i chociaż zdrowy rozsÄ…dek podpowiadaÅ‚ mu, że lepiej byÅ‚oby zejśćpod pokÅ‚ad, nadal trzymajÄ…c siÄ™ kurczowo relingu, obserwowaÅ‚ Smiorgana, któryz zagadkowÄ… pewnoÅ›ciÄ… siebie wiódÅ‚ statek w kierunku Purpurowych Wrót.Nagle Elryka oÅ›lepiÅ‚a pokÅ‚ad fala czerwonego Å›wiatÅ‚a.WszÄ™dzie kÅ‚Ä™biÅ‚a siÄ™szara woda.%7Å‚eglarzy dobiegÅ‚o przerazliwe zgrzytanie.WiosÅ‚a z chrzÄ™stem roz-trzaskaÅ‚y siÄ™ o kolumny.Statek zadrżaÅ‚ i poczÄ…Å‚ odwracać siÄ™ bokiem do wiatru,lecz Smiorgan zdoÅ‚aÅ‚ utrzymać kurs.Barwa Å›wiatÅ‚a ulegÅ‚a subtelnej zmianie i,94chociaż morze nadal burzyÅ‚o siÄ™ dokoÅ‚a, Elryk w gÅ‚Ä™bi serca wiedziaÅ‚, że wysoko,ponad ciężkimi chmurami, znowu jaÅ›nieje żółte sÅ‚oÅ„ce.Lecz wówczas z wnÄ™trza żaglowca zaczęło dochodzić skrzypienie i trzaski.Zapach pleÅ›ni, który Elryk wyczuÅ‚ już wczeÅ›niej, przybraÅ‚ teraz na sile i niemalżezwalaÅ‚ z nóg.Smiorgan na powrót przekazaÅ‚ koÅ‚o sternikowi i z pobladÅ‚Ä… nagle twarzÄ… spie-szyÅ‚ w stronÄ™ Elryka. Statek siÄ™ rozpada, przyjacielu zawoÅ‚aÅ‚, starajÄ…c siÄ™ przekrzyczeć haÅ‚asczyniony przez wiatr i fale [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Archiwum
|