, Feist Raymond E Srebrzysty Ciern (SCAN dal 877) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Martin wraz z Pugiem i Kulganem stał przy oknie.Wzrok Aruthy błagał ich milcząco o pomoc.Wszyscy, z wyjątkiem Kulgana, zapatrzonego w przestrzeń i zatopionego we własnych myślach, spoglądali na Księżniczkę.Czuwali przy umierającej, Nathan powiedział bowiem, że Anita nie przeżyje najbliższej godziny.W sąsiednim pokoju Lyam starał się pocieszyć zrozpaczoną matkę dziewczyny.Niespodziewanie Kulgan drgnął, otrząsnął się z zamyślenia i podszedł szybko do łóżka.– Tully, gdybyś miał jakieś pytanie, które możesz zadać tylko jeden raz, gdzie byś się udał? – spytał głosem, który zabrzmiał potężnie pośród przyciszonych głosów innych.Zaskoczony kapłan zamrugał oczami, nie rozumiejąc.– Co to? Zagadki? – spytał niepewnie, lecz ściągnięte nad wydatnym nosem krzaczaste brwi i poważne, skupione spojrzenie wskazywały, że magowi nie wymknął się niestosowny w tej sytuacji żart.– Hm.przepraszam.Niech pomyślę.– Poorana zmarszczkami twarz Tully'ego ściągnęła się w zamyśleniu.Podniósł gwałtownie głowę, odkrywając nagle oczywistą prawdę.– Sarth!Kulgan uderzył grubym paluchem w pierś kapłana.– Zgadza się.Sarth.Arutha spoglądał na nich, śledząc wymianę zdań.– Dlaczego Sarth? Przecież to tylko jeden z pomniejszychportów w księstwie.– Ponieważ – odparł Tully – w pobliżu Sarth znajduje się opactwo Ishap, o którym mówi się, że zawiera w sobie więcej wiedzy niż jakiekolwiek inne miejsce w całym Królestwie.– A do tego – dorzucił Kulgan – jeśli w naszym państwie jest w ogóle jakieś miejsce, gdzie moglibyśmy uchylić rąbka tajemnicy o naturze Srebrzystego Ciernia, to właśnie tam.Arutha skierował znękany i pozbawiony nadziei wzrok na Anitę.– Ale Sarth.żaden, nawet najlepszy jeździec nie byłby w stanie dotrzeć tam i z powrotem w czasie krótszym niż tydzień.Pug oderwał się od okna i podszedł bliżej.– Chyba będę mógł trochę pomóc.– Wyprostował się nagle.– Proszę wyjść z pokoju – rzucił tonem nie znoszącym sprzeciwu.– Wszyscy, z wyjątkiem Nathana, Tully'ego i Juliana.– Zwrócił się do Lauriego.– Biegnij na jednej nodze do mego pokoju.Katala da ci dużą, oprawioną w czerwoną skórę księgę.Wracaj z nią natychmiast.Nie zadając zbędnych pytań, Laurie wypadł za drzwi, podczas gdy reszta zaczęła opuszczać komnatę powolnym krokiem.Pug rozmawiał po cichu z kapłanami.– Czy potraficie spowolnić jej przemieszczanie się w czasie, nie czyniąc krzywdy?Nathan podniósł rękę.– Tak, mogę sprawić, by takie zaklęcie przyniosło potrzebny skutek.Uczyniłem to samo z rannym Mrocznym Bratem, zanim umarł.Zyskamy jednak przez to najwyżej kilka godzin.– Spojrzał na twarz Anity, na którą padał już niebieskawy cień zbliżającej się śmierci.Kapłan dotknął jej czoła.– Skóra zimna i wilgotna.Szybko odchodzi.Musimy się śpieszyć.Trzej kapłani pośpiesznie narysowali pentagram i zapalili świece.Nie minęło kilka minut i wszystko było gotowe, a wkrótce po tym wygłoszono odpowiednie zaklęcia.Wydawało się, że Księżniczka śpi spokojnie, lecz kiedy spojrzało się na łóżko kątem oka, widać było jej postać skąpaną w różowej poświacie.Pug wyprowadził kapłanów z komnaty.Poprosił o przyniesienie wosku do pieczęci.Martin rzucił kilka słów paziowi, który natychmiast pognał korytarzem.Pug wziął w ręce księgę przyniesioną przez Lauriego.Wrócił do pokoju Księżniczki i spacerując wokół, czytał opasłe tomisko.Kiedy skończył, wyszedł na zewnątrz i rozpoczął recytowanie długiego łańcucha zaklęć.Po kilku minutach umieścił na ścianie w pobliżu drzwi woskową pieczęć i zamknął księgę.– Gotowe.Tully zrobił krok w kierunku drzwi, lecz Pug powstrzymał go, kładąc rękę na ramieniu.– Nie przekraczaj tego progu.– Stary kapłan spojrzał na niego pytająco.Kulgan pokiwał z uznaniem głową.– Czy nie widzisz, Tully, co uczynił mój chłopak? – Pug nie wytrzymał i uśmiechnął się.Pomyślał sobie, że nawet kiedy siwizna przyprószy mu skronie, to dla Kulgana ciągle będzie chłopcem.– Spójrz na świece!Wszyscy zajrzeli do środka i po chwili dostrzegli to, o czym mówił zwalisty mag.Świece w narożnikach pentagramu paliły się, chociaż płomień był ledwie widoczny w pełnym świetle dnia.Kiedy jednak przyjrzeli się im bliżej, zauważyli, że płomyczki w ogóle nie migoczą, tkwiąc w powietrzu jak namalowane.Pug odwrócił się do nich.– W tej komnacie czas płynie tak wolno, że nie sposób zauważyć jego upływu.Zapewniam was, że mury tego pałacu obrócą się dawno w proch, a świece nie wypalą się nawet w dziesiątej części swej wysokości.Jeśli ktoś przekroczy próg, znajdzie się w pułapce jak mucha w bryłce bursztynu.A to oznaczałoby śmierć.Księżniczce nic nie grozi.Zaklęcie ojca Nathana sprawiło, że szaleństwo czasu w obrębie pentagramu jest o wiele subtelniejsze.Kulgan nie ukrywał zachwytu nad zdolnościami swego byłego ucznia.– Jak długo to może potrwać?– Aż do chwili złamania pieczęci.Na twarzy Aruthy pojawiła się pierwsza iskierka nadziei.– Będzie żyła?– Teraz żyje –odparł Pug [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl