, Denning Troy Morze piaskow (SCAN dal 732) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nata, trzymając ją tuż za sobą, przepchnął się przez jazgoczących mężczyzn i wielkookie dzieci.Na widok tego, co zobaczyła gdy się zatrzymali, z piersi Ruhy wyrwało się westchnienie.Po środku tłumu stali trzymając pochodnie Al'Aif i jej ojciec.Al'Aif obserwował ją, a ojciec wpatrywał się w nieruchome i nagie ciało Zaruda.Zhentarimski agent leżał rozciągnięty na ziemi zupełnie tak, jakby ktoś przyniósł jego ciało na środek obozu i pozostawił specjalnie odkryte.Martwy mężczyzna miał krzepką budowę wojownika, jego tors był poorany starymi bliznami - aż trudno było jej uwierzyć, że człowiek może zostać ranny tyle razy i przeżyć to.W trupie Zhentarimczyka godne uwagi było otwarte rozcięcie poniżej szczęki.Najwyraźniej ktoś z dużą wprawą podciął mu gardło od ucha do ucha.Rana była zarówno głęboka, jak i ponad potrzebę długa, krew pokrywała ciało od ramion po biodra.Ruha natychmiast pomyślała o Landerze, najprawdopodobniej i on był wrogiem Zhentarimczyków.Odrzuciła ten pomysł tak szybko, jak na niego wpadła.Kiedy ostatni raz widziała nieznajomego, ledwie był w stanie chodzić, a co dopiero podciąć gardło zdrowemu człowiekowi.Następny był Al'Aif, zastanawiała się, czy mógł uwierzyć, że zamordowanie Zaruda było w stanie nakłonić szejka do zmiany zdania, co do wysłania zakładników do Zhentarimczyków.Jej rozmyślania przerwał zaciekawiony głos kobiecy:- Jak doszło do tego, że nie jest ubrany?Swoje szaty Beduini zdejmowali w jednym jedynym przypadku.Ponieważ Zhentarimczyk nie przywiódł ze sobą żadnej żony, jego nagość wydawała się plemieńcom co najmniej dziwna.- Może Ruha wie - zasugerował stary wojownik o ustach pełnych spróchniałych zębów.- Czyż nie jest to najlepszy sposób na zaskoczenie mężczyzny?W tłumie zaszemrało.- Wydaje mi się, że jest ich z tuzin - wycedziła wpatrując się w starca.- A każdego z nich mogę użyć do uciszenia twojego lubieżnego jęzora.Tłum przyjął odpowiedź Ruhy ze śmiechem.Starzec zarumienił się zakłopotany, obraźliwie pociągnął nosem i przepchnął się przez zebranych.Kiedy odszedł, Al'Aif rzekł:- Jeśli to zrobiła Ruha - oddała nam wielką przysługę.Wobec jej podejrzeń Al'Aifa o morderstwo, to oskarżenie zarówno zaskoczyło, jak i zeźliło Ruhę.Nie mogła otwarcie obwinić wojownika z bliznami, gdyż wiedziała, że zwróciłoby się to przeciw niej.Tłum, mając do wyboru albo jej słowa, albo Al'Aifa, stanąłby po stronie wojownika.Po chwili odezwał się Nata:- Kiedy poszliśmy sprowadzić Ruhę, mój syn znalazł spakowaną kuerabiche za namiotem.Fala przypuszczeń przewaliła się przez tłum.Wdowa zdała sobie sprawę, że poza nią samą, jedyną osobą, która nie wierzyła, iż to ona zabiła Zaruda, był sam morderca.Szejk przeniósł spojrzenie na Ruhę i przerażony wpatrywał się w nią przez kilka sekund.W końcu powiedział:- Córko, czy wiesz co żeś uczyniła?- Ocaliła nas - przerwał mu Al'Aif.- Teraz nie ma wątpliwości, czy układać się z Zhentarimczykami.Musimy walczyć!Szejk gwałtownie odwrócił się do Al'Aifa:- Przeważają nas trzy do jednego,ty idioto! - warknął.Gdy znów popatrzył na Ruhę, w jego starych oczach błyszczały łzy.- Naszą jedyną nadzieją jest krwawe zadośćuczynienie i nadzieja, że Zhentarimczycy je zaakceptują.Oświadczenie uderzyło w Ruhę niczym obuchem.Kolana się pod nią ugięły.Poczuła jak wielkie dłonie Naty chwyciły ją za ręce.Podtrzymywał ją gdy mówiła:- Ojcze, nie wolno ci tego zrobić - westchnęła.- Nie zamordowałam twojego gościa.Starzec ponownie obrzucił spojrzeniem trupa.- Jeżeli nie ty zabiłaś Zhentarimczyka, to kto to zrobił?Ruha spojrzała w stronę Al'Aifa, zanim jednak mogła odpowiedzieć na przód wysunął się Kadumi i rzucił swoją jambiya pod stopy szejka.- Oto broń, która przecięła gardło Zaruda - oświadczył.- Kadumi kłamie - rzekła Ruha wyswobadzając się z uścisku Naty.- On po prostu mnie chronił.Zhentarimska krew jest także na mojej jambiya.Starzec podniósł sztylet młodzieńca.- Chłopiec dopuścił się przestępstwa.Zamierzaliście wyśliznąć się z obozu.Co zatem możecie powiedzieć, by przekonać mnie, że jedno z was tego nie uczyniło?Tym, który odpowiedział był Al'Aif:- Powiedziałem, że nie ma znaczenia, kto zabił Zaruda.Nie jesteśmy Zhentarimczykom winni krwawego zadośćuczynienia.Oni są naszymi wrogami, nie sprzymierzeńcami!- Gdybyś był szejkiem Al'Aif, zginęlibyśmy w ciągu dwóch dni - odparł ojciec Ruhy.- Walka nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl