,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy jednak nad Angliązawisłoby śmiertelne niebezpieczeństwo.Mimo bólu i oburzenia, które ija, i moi towarzysze odczuwaliśmy w związku z dramatem w Mersel-Kebir, postępowaniem Anglików i sposobem, w jaki się nim szczycili,uważałem, że dobro Francji stoi ponad wszystkim, nawet ponad losemjej okrętów, i że jak dotąd, tak i nadal naszym obowiązkiem jestkontynuować wojnę.8 lipca powiedziałem to otwarcie przez radio.Rząd angielski, powysłuchaniu raportu Duff Coopera, ministra informacji, w sposóbrównie rozumny, jak taktowny oddał w tym celu do mojej dyspozycjirozgłośnię BBC, mimo że poszczególne miejsca mojego przemówieniabyły bardzo nieprzyjemne dla Anglików.Ale dla naszych nadziei cała ta sprawa stanowiła straszny cios.Jegonastępstwa od razu odbiły się na zaciągu ochotników.Wiele osób,wojskowych i cywilnych, które zamierzały się do nas przyłączyć, terazodwróciło się od nas.Również stanowisko, jakie zajęły wobec naswładze Imperium Francuskiego oraz siły lądowe i morskie, które jechroniły, w większości wypadków uległo zmianie: dezaprobata zajęłamiejsce niezdecydowania.Nie trzeba dodawać, że rząd Vichy nieomieszkał wykorzystać tych wydarzeń we własnym interesie.Wszystkoto pociągnęło za sobą poważne następstwa w sprawie przyłączenia się donas terytoriów afrykańskich.Niemniej jednak kontynuowaliśmy naszą pracę.13 lipca niezawahałem się oświadczyć: Francuzi! Wiedzcie, że posiadacie jeszczezdolną do boju armię!" 14 lipca w Whitehall w obecności głębokowzruszonego tłumu przyjąłem defiladę naszych pierwszych oddziałów,po czym poprowadziłem je przed pomnik Focha, aby złożyć u jego stóptrójbarwną wiązankę kwiatów.21 lipca udało mi się uzyskać, że wielunaszych lotników wzięło udział w bombardowaniu Zagłębia Ruhry;poleciłem ogłosić komunikat, że Wolni Francuzi znowu biorą udział wdziałaniach wojennych.Tymczasem na wniosek d'Argenlieu wszystkienasze siły przyjęły jako emblemat Krzyż Lotaryngii.24 sierpnia królJerzy VI przybył z wizytą do naszej małej armii.Na jej widok możnabyło powiedzieć, że ułamany miecz" był z hartownej stali.Ale, mójBoże, jakże był krótki!W końcu lipca 1940 roku ogólna liczebność naszych sił nie dochodziłanawet do 7000 ludzi.To było wszystko, co mogliśmyzebrać w samej Anglii.Pododdziały francuskie, które nie zgłosiły swegoakcesu, zostały tymczasem repatriowane do Francji.Z wielkim trudemodzyskaliśmy przynajmniej broń i sprzęt bojowy, pozostawione przez niew Anglii, które często przechodziły w ręce Anglików lub innychsojuszników.Jeżeli chodzi o okręty wojenne, to tylko niektóre z nichbyliśmy w stanie uzbroić.Z bólem w sercu widzieliśmy, jak inne pływałyna morzach pod obcą banderą.Ale mimo wszystkich trudnościpowstawały nasze pierwsze oddziały, wprawdzie zle wyposażone, ale zato składające się ze zdecydowanych ludzi.Istotnie, należeli oni do tej samej mocnej rasy ludzi co bojownicyfrancuskiego Ruchu Oporu, gdziekolwiek by się znajdowali.%7łądzaniebezpieczeństwa i przygód, pogarda dla małodusznych i obojętnych,skłonność do melancholii, a tym samym do kłótni w okresach spokoju,gdy nie groziło niebezpieczeństwo, i żarliwa jedność w walce, poczuciedumy narodowej spotęgowane przez doznaną katastrofę narodową iustawiczne stykanie się z lepiej wyposażonymi aliantami, a przedewszystkim niezłomna wiara w słuszność i zwycięstwo własnej sprawy takie były psychologiczne cechy tej garstki najlepszych synów Francji,garstki, która zacząwszy od niczego miała się z czasem rozrosnąć i po-ciągnąć za sobą cały naród francuski i całe jego imperium.W miarę powstawania naszych sił zbrojnych wyłoniła się koniecznośćuregulowania naszych stosunków z rządem angielskim.Ten zresztąskłaniał się ku temu nie tyle z zamiłowania do prawniczej dokładności,ile z chęci, by na terytorium brytyjskim prawa i obowiązki walczącychFrancuzów wprawdzie sympatycznych, ale dość przekornych byłyściśle określone.Od pierwszej chwili poinformowałem Churchilla o moim zamiarzestworzenia, jeżeli się to okaże możliwe, Komitetu Narodowego" dlapokierowania naszymi wysiłkami wojennymi.Aby ułatwić nam tozadanie, rząd angielski ogłosił 23 czerwca dwie deklaracje.W pierwszejodmawiał gabinetowi w Bordeaux charakteru niezależnego rządu.Wdrugiej przyjmował do wiadomości zamiar powołania do życiaFrancuskiego Komitetu Narodowego i z góry zapowiadał gotowośćuznania go i współpracy z nim we wszystkich sprawach związanych zkontynuowaniem wojny.25 czerwca rząd angielski opublikowałkomunikat, w którym donosił, że wielu wybitnych przedstawicieliFrancji wyraziło chęć włączenia się do Ruchu Oporu, i proponował imswą pomoc.Potem jednak, gdy nikt się nie odezwał, rząd londyńskimając po swej stronie znowu tylko generała de Gaulle postanowił uznaćgo oficjalnie za szefa Wolnych Francuzów".W tym więc charakterze rozpocząłem z premierem i ministremspraw zagranicznych niezbędne rozmowy.Ich punktem wyjściowymbyło memorandum złożone przeze mnie 26 czerwca Churchillowi ilordowi Halifax.Rokowania zakończyły się umową podpisaną 7 sierpnia1940 roku.Niektóre jej artykuły, do których przywiązywałem wagę,stały się powodem dość drażliwych pertraktacji między naszymprzedstawicielem profesorem Ren Cassin a angielskimprzedstawicielem Strangiem [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|