,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo urodzenia bliskiego tronuciało to już więcej półtrzecia wieku leży nie pogrzebionę: słuszna kara dla zdrajców ojczyzny.Przybyłem do Neapolu dnia 29 sierpnia o godzinie szóstej z rana: po tak nieludnym mie-ście, jakim jest Rzym, widok Neapolu, napełnionego tłumami ludu, mile zadziwia.Chęć wi-doku na morze przymusihi mnie stanąć w lokandzie al Santa Lucia po 8 karlinów na dzień zastół i stancję, co czyni mniej jak 8 fl.polskich.Tuk byłem znużony podróżą nocną, iż na nicnie patrząc rzuciłem się na łóżko.Przy ocknieniu najpiękniejszy widok zachwycił mnie całe-go; iskniąca się morza przestrzeń, w głębi wyspa Caprea, sławna wyzetcczcństwami i śmier-cią Tyberiusza, po prawej ręce Posylipo, po lewej dymiący się wulkan Wezuwiusza.Roz-koszną przechadzkę nad morzem, Chiaia, zasadzono drzewami, lecz zbytnie upały i słone odmorza powietrze nie daje im rosnąć.Na tym brzegu morza widziałem krocie lazaronów, odpasa tylko cokolwiek okrytych, leżących do góry brzuchem, siedzących, lecz zawsze nic nierobiących.Kilka muszli morskich, kawałek chleba, za bajok trochę wina i oliwy nasyca ich nadzień cały.Ach! ileż piękne klima oszczędza człowiekowi i potrzeb, i pracy, i cierpień.U naspod mroznym niebem w pocie czoła haruje człowiek, by miał obfite pożywienie, dostatnią iciepłą odzież, obydwie bowiem ostrość powietrza nakazuje.W Neapolu nie potrzebujemieszkania, odzieży i mało bardzo żywności.%7łycie całe, słodkim oddychając powietrzem,spoczywa, nie znając nic lepszego, nie życząc być lepiej, podług stanu i mienia każdy coraz wrozkoszniejszej gnuśnej miękkości.Oprócz gnuśności i zabiegów dworskich jeść lody, prze-jeżdżać się, słuchać pięknej muzyki jedynym jest neapolitańczyków zatrudnieniem.Nie do-myślają się miłości ojczyzny, wolności, szlachetnej ambicji.Ach, jak mało Don Pepe i inni[z] rewolucji roku 1822 znali swój naród, gdy mniemali, że się odważy narazić, by wolnymzostać.Od dawna wyrzekli filozofowie, że mieszkańcy pod ciepłą położeni strefą (tak Grecja,Rzym przeciwnie dowiodły) wolnymi być nie mogą; dziś atoli widziemy, że czy pod zmar-złą, czy gorejącą strefą wszystko pod jarzmo kark nachyliło.Szczupłym jest port Neapolu, jak mówią, dwa tylko wojenne okręty pomieścić mogący;jakoż nie ma ich więcej król dzisiejszy; broni go Castelnuovo i kilka baterii, wystawionych odczasu, jak admirał Byng, pogroziwszy mu bombardowaniem, do neutralności przymusił.Z klasztoru kartuzów, na wysokiej nad miastem i morzem górze, odkrywa oko jeden z naj-piękniejszych w świecie widoków.Ten pod nogami hałas ludnego miasta, to morze naówczasz hukiem rozbijające się o brzeg, obok cichej samotności zakonników w smętnym pogrążałydumaniu.Równie i cesarz Józef, tym pięknym ujęty widokiem, gdy się nad nim nie przesta-wał unosić: Transeuntibus rzekł stojący obok zakonnik przechodzących tylko zachwy-ca. Kartuz jeden umiejący cokolwiek po illiryjsku oprowadzał mnie wokoło.Zdziwiony by-łem pięknością i czystością gmachów; w kuchni gotowały się wielkie ryby morskie, piekłytorty.Bogaty ten zakon nie uszedł chciwości rządu; zamknięto nowicjat, nadto 10 000 duka-tów neapolitańskich bierze rząd kontrybucji od mnichów dzisiejszych.Na tejże samej górzepostawił Karol V zamek zwany Castel del Elmo, a to dla utrzymania miasta w posłuszeń-78stwie, skłonnego przedtem do buntów.Stoi tam pułk Albańczyków, składający się z różnejhałastry krajów adriatyckich.Kościoły niezmiernie bogate, pięknymi przyozdobione obrazami: Caravaggio, Spagnoletto,najbardziej pośledniejszego od nich Solimena.Od wieków sławnym był Neapol mnóstwempatronów, tak dalece iż powiedają, że gdy gubernator Rzymu pisał do wicekróla neapolitań-skiego o przedanie mu 2000 wieprzów potrzebnych na żywność do Rzymu, odpisał mu wice-król, że wieprzami służyć nie może, lecz jeżeli chce, to mu darmo przyszle 2000 patronów.Poszedłem do gmachu sądowego; uderzył mnie i ogłuszył razem czarny tłum patronówwrzeszczących jak diabły jakie, ssących i męczących biednych klientów.Capodimonte jest najciekawszym w Neapolu gmachem obrazów i innych najdroższych inajciekawszych zbiorów [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|