, Asimov Isaac Koniec Wiecznosci (SCAN dal 729 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Widzisz.Nawet nie masz zmarszczek na policzkach.Jesteś niemal piękny.Gdybyś trochę popraktykował, postał trochę przed lustrem i pouśmiechał się, i popuszczał oko.mógłbyś być naprawdę piękny.Lecz wątły uśmiech zniknął, ledwie się pojawił.Noys spytała:- Mamy kłopoty, prawda?- Owszem.Poważne kłopoty.- Z powodu tego, co zrobiliśmy? Ty i ja? Tamtego wieczora?- Niezupełnie.- To była moja wina, naprawdę.Powiem im to, jeśli chcesz.- Nigdy — zaprotestował Harlan energicznie.- Nie bierz na siebie żadnej winy.Nie zrobiłaś nic takiego, żeby czuć się winną.Chodzi o coś innego.Noys spojrzała niepewnie na temporometr.- Gdzie jesteśmy? Nie mogę nawet rozróżnić cyfr.- Kiedy jesteśmy - automatycznie poprawił ją Harlan.Zmniejszył prędkość i można już było odcyfrować Stulecia.Jej piękne oczy zaokrągliły się, a rzęsy odcinały się wyraźnie od bladej cery.- Czy to możliwe?Harlan obojętnie zerknął na licznik, który pokazywał liczbę 72 000.Z pewnością możliwe.- Ale dokąd jedziemy?- Do kiedy jedziemy.W daleką przyszłość - powiedział poważnie.- Dobrą i daleką.Tam, gdzie cię nie znajdą.W milczeniu patrzyli na zwiększające się liczby.W milczeniu Harlan powtarzał sobie, że dziewczyna nie jest winna temu, o co oskarżał ją Finge.Przyznała się szczerze do tego, co było prawdą, i równie szczerze stwierdziła, że istniało z jej strony także osobiste zainteresowanie.Podniósł głowę, gdy Noys zmieniła pozycję.Przesunęła się na tę stronę, gdzie siedział, i zdecydowanym ruchem zatrzymała kocioł, w nieprzyjemny sposób wyhamowując prędkość czasową.Harlan przełknął ślinę i przymknął oczy, by powstrzymać mdłości.- Co się stało? - zapytał.Miała popielatą twarz i przez chwilę nie odpowiadała.Potem rzekła:- Nie chcę jechać dalej.Numery są już bardzo wysokie.Temporometr wskazywał 111 394.Powiedział:- Wystarczy.A potem z powagą wyciągnął dłoń.- Chodź, Noys.Tu przez pewien czas będzie twój dom.Wędrowali przez korytarze, jak dzieci trzymając się za ręce.Główne przejścia były oświetlone, a ciemne pokoje rozbłyskiwały po dotknięciu wyłącznika.Powietrze było świeże i jakby poruszało się lekko, choć nie czuło się przeciągu.Wskazywało to na obecność wentylacji.Noys szepnęła:- Czy tu nikogo nie ma?- Nikogo - odparł Harlan.Usiłował powiedzieć to mocno i głośno.Chciał przełamać czar Ukrytych Stuleci, lecz mimo wszystko odezwał się tylko szeptem.Nie wiedział nawet, jak określić tak daleką przyszłość.Nazywać to sto jedenaście tysięcy trzysta dziewięćdziesiątym czwartym Stuleciem byłoby śmieszne.Należało mówić w sposób prosty, nie precyzując: wieki stutysięczne.Właściwie nie należało się zastanawiać nad tak głupim problemem, lecz teraz, gdy emocje ucieczki już się skończyły, znalazł się w pozbawionym śladów życia rejonie Wieczności i wcale mu się to nie podobało.Wstydził się, i to tym bardziej, że Noys widziała dreszcz, jaki go przeniknął, dreszcz strachu.Noys powiedziała:- Jak tu czysto.Nie ma kurzu.- Samoodkurzanie - odparł Harlan.Z wysiłkiem, niemal zrywającym struny głosowe, podniósł głos do prawie normalnej tonacji.Ale nikogo tu nie ma.Ani śladu w przód, ani wstecz przez tysiące Stuleci.Wydawało się, że Noys to akceptuje.- I wszystko jest tak urządzone? Mijaliśmy magazyny żywnościowe i filmoteki.Widziałeś?- Widziałem.Och, są całkowicie wyekwipowane.Każda sekcja.- Ale po co, skoro tu nikogo nie ma?- To logiczne - odparł Harlan.Rozmowa na ten temat rozładowywała nieco nastrój niesamowitości.Wypowiedzenie tego, co już teoretycznie wiedział, uściśli sprawę, sprowadzi ją do normalnych wymiarów.- We wczesnej historii Wieczności, w trzechsetnych wiekach, pojawił się powielacz masy.Wiesz, o co chodzi? Umieszczona na polu rezonującym energia mogła być przekształcona w materię, przy czym drobiny subatomowe przyjmowały dokładnie taki układ jak we wzorcowym modelu.W rezultacie powstawała dokładna kopia.My, w Wieczności, użyliśmy tego instrumentu dla własnych celów.W tym czasie było rozbudowanych zaledwie sześćset czy osiemset sekcji.Oczywiście mieliśmy poważne plany rozwojowe.„Dziesięć nowych sekcji w fizjoroku" było jednym z haseł owego okresu.Powielacz masy sprawił, że wszystko to stało się zbędne.Zbudowaliśmy jedną nową sekcję w całości, zaopatrzoną w jedzenie, zapas mocy, zapas wody i najlepsze urządzenia automatyczne; uruchomiliśmy maszynę i powielaliśmy tę sekcję, po jednej na każde Stulecie, przez całą Wieczność.Nie wiem, jak daleko dotarli, prawdopodobnie do milionów Stuleci.- I wszystkie są takie jak ta, Andrew?- Dokładnie takie same.A gdy Wieczność organizuje nowe sekcje, po prostu wyprowadzamy się, adaptując konstrukcje mody panującej w danym stuleciu.My.my nie dotarliśmy jeszcze do tej sekcji.(Nie było sensu mówić jej, że Wiecznościowcy nie mogą przeniknąć w Czas tutaj, w Ukrytych Stuleciach.Niczego by to nie zmieniło).Spojrzał na nią i stwierdził, że Noys wygląda na zakłopotaną.Powiedział szybko:- Nie ma żadnego marnotrawstwa w budowaniu sekcji.Zużyło się tylko energię, nic więcej, a mając do dyspozycji gwiazdę Nova.Przerwała.- Nie, po prostu nie pamiętam.- Czego nie pamiętasz?- Mówisz, że powielacz wynaleziono w trzechsetnych wiekach.Nie mieliśmy go w 482.Nie przypominam sobie, żebym czytała o czymś takim w historii.Harlan zamyślił się.Jakkolwiek była od niego niższa tylko o jakieś pięć centymetrów, nagle przez porównanie poczuł się olbrzymem.Ona była dzieckiem, niemowlęciem, a on półbogiem Wieczności, który musi ją uczyć i ostrożnie prowadzić ku prawdzie.Powiedział:- Noys, kochanie, usiądźmy gdzieś.coś ci wytłumaczę.Pojęcie zmiennej Rzeczywistości, Rzeczywistości, która nie jest ustalona, wieczna i niezmienna, nie należy do spraw, które każdemu da się łatwo wyjaśnić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl