,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze - rzekł powoli i schylił się, by podnieść broń.- Sprawdziłaś je?- Tak.W każdym magazynku jest pięć naboi, jeden w komorze.Dokładnie tak, jak je nosiłeś.Z nabitą i odbezpieczoną bronią w rękach, Rourke ruszył od drzwi celi.Po chwili obok była Natalia z karabinem AK-47 martwego strażnika.- Jak wygląda sytuacja? - zapytał ją, gdy dotarli do podstawy schodów.- Miklow, dobry z niego człowiek, trzyma na muszce Santiago.Zmusiłam Santiago, żeby rozpoczął ewakuację i zarządził rozejm, aby nasze i wasze samoloty mogły wylądować.Ta dziewczyna, Sissy, jest z Miklowem.Będzie bezpieczna.Rourke odwrócił się i spojrzał na Natalię, zatrzymując się w pół kroku.- Wiesz, tam wtedy, ja.- Rozumiem cię lepiej niż sobie wyobrażasz - powiedziała z lekkim uśmiechem.- Wiem o tym - odparł, po czym zaczął wchodzić po schodach, po dwa stopnie na raz.Otworzył kopnięciem drzwi do głównej części domu.W hallu biegali w różnych kierunkach uzbrojeni ludzie, służący, i żaden nie obdarzył Johna i Natalii czymś więcej niż przelotnym spojrzeniem.Nagle poczuli pod stopami, że podłoga zaczyna drżeć.Rourke zerknął na wysokie sklepienie, rozciągające się ponad drugą kondygnacją.Z roztargnieniem dostrzegł, że wisi tam kryształowy żyrandol, który właśnie w tym momencie zaczął się huśtać.Rourke odwrócił się, popychając Natalię z powrotem do korytarza przy schodach i osłaniając ją ciałem.Podłoga zatrzęsła się mocno i nastąpił huk podobny do eksplozji.John obejrzał się za siebie.Żyrandol uderzył w posadzkę rozbijając się.Po chwili odezwał się wystrzał, głośny, choć stłumiony, a po nim przeraźliwy krzyk kobiety.Natalia spojrzała w oczy Rourke'owi.- To Sissy.Santiago! - krzyknęła i już biegła przez hall, przeskakując nad resztkami żyrandola.Rourke ruszył za nią.Zatrzymała się przed podwójnymi drzwiami, prowadzącymi do gabinetu Santiago, po czym trzasnęła w nie lewym butem i drzwi rozwarły się.Rourke przepchnął się obok niej przez próg.Oboje zatrzymali się.Pośrodku pokoju stała Sissy Wiznewski, z dłońmi przy otwartych ustach, z rozwartymi szeroko oczyma.Na podłodze obok niej leżało dwóch mężczyzn - jednym z nich był Miklow.Z jego piersi, tuż poniżej szyi, sterczał nóż.Drugie zwłoki należały do Santiago.John poznał to po mundurze, ale tylko po tym.W miejscu twarzy była krwawa, papkowata miazga.W jej środku widniało coś ciemnego, zapewne oko.Rourke nie miał pojęcia, co się stało z drugim okiem.ROZDZIAŁ XLIIIRourke wypadł pędem na frontowe schody domu, strzelając z obu Detonics’ów do żołnierzy kubańskich, których miał przed sobą.Opadł na kolano i wyrwawszy martwemu żołnierzowi AK-47, przestawił broń na pełną serię automatyczną, po czym zaczął pruć z sowieckiego karabinu przed siebie.Słyszał, jak Natalia obok również otworzyła ogień.- Do ciężarówki! Tam! - krzyknął, ruszając w dół schodów.Natalia z tyłu wrzasnęła do dziewczyny:- Sissy, bierz broń i pasy z amunicją, pędem! Rourke dopadł ciężarówki i uderzył kolbą karabinu w szczękę kubańskiego żołnierza, czepiającego się stopnia przed kabiną.Następnie wspiął się do środka, nabił pistolety i oparł AK-47 o siedzenie.Obrócił kluczyk.Silnik półgąsiennicowej ciężarówki z rumorem obudził się do życia.- Chodźcie! - krzyknął.Natalia cofała się w dół schodów, strzelając do biegnących Kubańczyków z AK-47 precyzyjnie wymierzonymi, trójstrzałowymi seriami.Rourke otworzył drzwi kabiny i porwawszy karabin, wychylił się na zewnątrz.Wypalił, trafiając dwóch żołnierzy, nacierających na Natalię z lewej.- Chodźcie!Sissy Wiznewski niosła broń i amunicję.Biegła potykając się ku ciężarówce.Rourke zeskoczył na dół czując, jak ziemia drży pod stopami.Chwycił pęk karabinów i wepchnął dziewczynę do pojazdu, po czym krzyknął znów do Natalii:- Szybciej! Chodź!Podniósł wzrok w górę.Niebo było ciemne, prawie zielone; na twarzy poczuł deszcz.Wystrzelił serię z AK-47, gdy Natalia znalazła się obok niego.- Wchodź do kabiny.Musimy zdążyć na lotnisko.Już!Podsadził Rosjankę i wszedłszy za nią, siadł za kierownicą.Nie zamykając drzwi, zwolnił hamulec awaryjny i puszczając sprzęgło, dodał gazu.Półgąsiennicowy pojazd ruszył żwirową alejką.Drzwiczki kabiny zatrzasnęły się, kiedy Rourke skręcił ostro w prawo, omijając blokujący drogę samochód.Przejechał przez niski, kamienny krawężnik i wpadł na trawnik.Natalia przez cały czas strzelała z przeciwnego okna.Słyszał, jak Rosjanka uczy Sissy wymieniać magazynki w AK-47.John szarpnął kierownicą w lewo, krzycząc:- Trzymać się!Wrócił z trawnika na żwirową alejkę, prowadzącą do żelaznych, okratowanych wrót na końcu.Drżenie ziemi było coraz silniejsze - czuł je, nawet jadąc ciężarówką.Rourke sięgnął do włącznika wycieraczki.Deszcz zaczynał lać jak z cebra [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|