, 2 Kapitan 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówię z panem szczerze, poniewa\pana lubię.Bardzo pana lubię i wydaje mi się, \e i pan jest mi \yczliwy.Jest pan taknaprawdę pierwszym i jak dotąd jedynym spotkanym przeze mnie w Anglii człowiekiem,którego mogę uznać za swego przyjaciela.W ka\dym razie jest pan kimś, komu mogę zaufaćjak prawdziwemu przyjacielowi. Zawsze mo\e pani być pewna mojej przyjazni  odpowiedział z trudem Stephen.Dopieropo chwili odezwał się znowu, tym razem mówiąc ju\ lekkim, obojętnym tonem. Nie jestchyba a\ tak zle.Wygląda pani niezwykle pociągająco, a ta suknia, zwłaszcza jej dolna część,mogłaby skusić nawet św.Antoniego.Wie pani o tym doskonale.To nieuczciwe, jeślinajpierw kokietuje się mę\czyzn, a potem wysuwa oskar\enia pod ich adresem, gdy w końcudadzą się sprowokować.Doskonale pani sobie z nimi radzi i szybko tracą dla pani głowę.Mo\e nie robi pani tego całkiem świadomie, lecz w ka\dym razie jest w pani coś. Czy twierdzi pan, \e jestem.\e zachowuję się wyzywająco?  zawołała Diana.26  Właśnie.O to mniej więcej mi chodzi.Nie wydaje mi się te\, by zdawała sobie panisprawę z tego, jak bardzo krzywdzi pani mę\czyzn.W swoich opiniach wyciąga pani zbytdaleko idące wnioski na podstawie odosobnionych przypadków.Posuwa się pani odszczegółu do ogółu.Spotkała pani kilku mę\czyzn, którzy próbowali panią wykorzystać i natej podstawie ukuła pani tezę o męskiej przewrotności.Nie wszystkie koty są czarne. W nocy wszystkie.Wierzę jednak, \e pan jest akurat tutaj wyjątkiem.Dlatego właśniepanu zaufałam.Nie ma pan pojęcia, jaka to dla mnie ulga.Wychowałam się wśródinteligentnych mę\czyzn  panowie z Madras byli trochę rozpuszczeni, a ci z Bombajujeszcze gorsi, lecz inteligencji na pewno im nie brakowało  i podobnego otoczenia takbardzo teraz potrzebuję.Naprawdę cieszę się.mogąc nareszcie porozmawiać z kimś otwarcie,swobodnie, bez owijania słów w bawełnę. Pani kuzynka, Sophie, jest przecie\ bardzo inteligentna. Tak pan uwa\a? Mo\e kojarzy nieco szybciej, lecz przede wszystkim jest jeszczeniedojrzałą dziewczyną.Nie mówimy tym samym językiem.To prawda, \e jest piękna.Zgadzam się.Niewiele jednak wie.Nie potrafię ponadto zapomnieć o jej fortunie.Po prostunie umiem jej tego wybaczyć.To takie niesprawiedliwe.Jak zresztą wiele innych spraw wmoim \yciu.Stephen nie odezwał się, podał tylko swej towarzyszce kolejny kawałek lodu. Jedyne, co mę\czyzna naprawdę mo\e zaoferować kobiecie, jest mał\eństwo  mówiładalej Diana. Uczciwy, oparty na partnerstwie związek.Pozostało mi jeszcze około pięciu,sześciu lat.Jeśli do tego czasu nie wyjdę za mą\.A jak mam znalezć kogoś odpowiedniegotutaj, na tym pustkowiu? Czy nie oburzają pana moje słowa? To znaczy.czy nie straciłam wpańskich oczach? Nie.Rozumiem doskonale, o czym pani myśli i nie czuję się tym poruszony.Rozmawiamyprzecie\ jak przyjaciele.Po prostu poluje pani, przez cały czas rozglądając się za potencjalnązdobyczą. Dokładnie.Mówiłam, \e jest pan inteligentny. Zale\y więc pani tak bardzo na partnerskim związku? Tylko i wyłącznie.Gardzę kobietami, które okazując się zupełnie pozbawione inicjatywy iodwagi, popełniają mezalians.To szczyt głupoty.Muszę panu wyznać, i\ całkiem niedawnopewien sprytny chłystek z Dover, podrzędny adwokacina, miał czelność poprosić mnie o rękę.Wyobra\a pan sobie? Nigdy dotąd w całym moim \yciu nie zostałam tak upokorzona.Prędzejpójdę na stos lub do końca \ycia zostanę opiekunką mojego kuzyna Imbryka. Na jaką więc zwierzynę pani poluje? Nie mam zbyt wygórowanych wymagań.Mój wymarzony mał\onek musi oczywiście byćw miarę zamo\ny.Absolutnie nie wyobra\am sobie \ycia w wiejskiej chacie.Powinien te\być w miarę bystry i zrównowa\ony.W \adnym wypadku nie mo\e te\ okazać się kaleką lubzgrzybiałym starcem.Admirał Haddock, na przykład, znajduje się poza obszarem moichzainteresowań.Dalej, chocia\ to ju\ nie takie wa\ne, chciałabym, by mój mę\czyzna dobrzetrzymał się w siodle, a przynajmniej, by zbyt często z niego nie spadał.Cenię te\ sobiemę\czyzn z mocną głową.Pan się nie upija, doktorze, i to między innymi bardzo mi się wpanu podoba.Kapitana Aubreya i połowę innych obecnych tu dzisiaj panów trzeba będziezanieść do sypialni. Ja te\ lubię wino, lecz nie zdarza mi się.bym tracił samokontrolę.Tak czy inaczej, sporoprzecie\ ju\ dzisiaj wypiłem.Wracając do Jacka.Czy nie sądzi pani, \e akurat w jegoprzypadku spózniła się pani na łowy? Wydaje mi się, i\ dzisiejsza noc będzie tu miaładecydujące znaczenie. Czy on coś panu mówił? Czy się panu zwierzał? Nie jestem plotkarzem.Myślałem, \e równie\ dlatego uznała mnie pani za swegoprzyjaciela i obdarzyła zaufaniem.27  To prawda.W ka\dym razie myli się pan co do wagi dzisiejszego wieczoru.Znam Sophie.Pański przyjaciel mo\e się jej oświadczyć nawet teraz, lecz ona będzie potrzebowała sporoczasu do namysłu.Nigdy nie obawiała się staropanieństwa.Podobne myśli w ogóle nieprzychodzą jej do głowy.Ośmielam się stwierdzić, \e ta dziewczyna wręcz boi sięmał\eństwa.Pamiętam, jak krzyczała, gdy powiedziałam jej, i\ niektórzy mę\czyzni mająowłosione torsy! Poza tym ona nie lubi być.brakuje mi słowa. Popychana? Sterowana? Właśnie.Jest co prawda bardzo posłuszna, uwa\am, \e to wręcz głupie z jej strony,trudno.Na pewno nie jest jednak w stanie zaakceptować sposobu, w jaki jej matka usiłujewpływać na bieg wydarzeń.Wie pan, o co mi chodzi.Ciotka wmuszała w was przecie\ toswoje obrzydliwe wino.Sophie ma bardzo silną wolę i pod tą jej układnością kryje sięrogata dusza.Aby ją zdobyć, potrzeba czegoś więcej ni\ tylko ten dzisiejszy bal. Nie jest emocjonalnie zaanga\owana? Zaanga\owana? Związana uczuciowo z pańskim przyjacielem? Myślę, \e ona sama tegonie wie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl