, Ziemianski Andrzej Achaja tom 2 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypominamy, że oddział atakowany w strażnicynie był zwykłą piechotą, ale elitarną jednostką zwiadu.Daje się jednakmimo to wyróżnić:(a) brak jakichkolwiek rozsądnych rozkazów wydawanych przez do-wódców (porucznik nie podjęła żadnej próby skupienia ludzi wo-kół siebie, przecież żołnierze nawet po ciemku mogliby kierowaćsię jej głosem, wydała natomiast bezsensowny rozkaz ataku.Po-dobnie chorąży Thenna nie podjęła takiej próby, podczas całejakcji nie wydała żadnego rozkazu).(b) brak jakichkolwiek rozsądnych prób wyprowadzenia choć częściludzi spod ostrza ataku.6.Agresorzy dobijają ostatnie ofiary i podejmują poszukiwania ucieki-nierów w promieniu jakichś pięćdziesięciu kroków od atakowanych484 (tam znajdowano ciała ofiar).Jeśli uda się pozostać niezauważonym,to przebiegnięcie kilkuset kroków (Thenna) lub przepłynięcie nieca-łych stu kroków (Fane) wystarczy, żeby zapewnić sobie bezpieczeń-stwo, pod warunkiem, że pewien czas leży się nieruchomo w jakiejśkryjówce (krzaki lub zagłębienie koryta potoku).7.Atakujący przeszukują bardzo pobieżnie zabudowania.Nie zabierająniczego cennego, nie zabierają żadnych przedmiotów, nie zabierajążywności (choć pewne ślady zdają się sugerować, że kuchnie i spiżar-nie są dokładnie badane i znika z nich sól).8.Następuje szybkie wycofanie oddziału biorącego udział w ataku, po-przedzone zatarciem śladów.Zbierają nawet własne strzały  wewszystkich miejscach ataku znaleziono jedynie pięć obcych strzał,wszystkie pięć złamanych.Wnioski:485  Dym (przypominający mgłę) jest wywoływany sztucznie.Jego podsta-wowym zadaniem jest zmniejszenie widoczności (aż do zupełnego za-niku) i dezorientacja przeciwnika.Dym najprawdopodobniej ma ja-kieś działanie odurzające lub oszałamiające.Jednak działanie oszała-miające mija bardzo szybko.Thenna nie była w stanie wydać żadne-go rozkazu, jej działanie w pierwszej fazie ataku przypominało dzia-łanie dziecka, potem jednak podjęła bardzo rozsądną i udaną próbęucieczki  warto zwrócić uwagę, że nawet po szoku walki, po upad-ku z dachu zdołała przedsięwziąć racjonalne i skuteczne działania dlazmylenia pogoni, wywołując panikę wśród koni w zagrodzie. Dym nie jest powodem gaśnięcia pochodni, niemożności skrzesaniaognia, ani wygasania węgli w piecach.Przeprowadzono doświadczenia, które pozwalają jasno stwierdzić, żemożna co prawda osiągnąć takie natężenie dymu, które zgasi pochodnie, aleznacznie wcześniej ludzie uduszą się na śmierć.%7ładen dym nie powstrzyma486 iskier z krzesiwa.%7ładen też dym nie sprawi, że węgle natychmiast stracążar (zgasną, owszem, ale nie staną się zimne).Komisji badającej opisywa-ne wypadki udało się tylko w przybliżeniu odtworzyć taki efekt  zrobiłto wynajęty czarownik.Jednak nasuwają się w związku z tym następująceuwagi: czarownik musi widzieć obiekt swych czarów, nie jest w stanie zgasićpochodni w zamkniętym pomieszczeniu, do którego nie ma dostępuwzrokowego. czarownik może zgasić pochodnię, nawet jej nie widząc, musi jednakznać jej przybliżone położenie.Siedząc z zasłoniętą głową w pokoju,gdzie w pobliżu niego rozpalono nie znaną mu ilość pochodni, nie byłw stanie zgasić ani jednej.Reasumując powyższe należy stwierdzić, że wśród atakujących oddzia-łów było wielu czarowników, albo wręcz każdy obcy żołnierz jest czarow-nikiem.Obydwie możliwości są raczej niepodobieństwem.Nikt o zdrowych487 zmysłach nie ryzykowałby życia takiej liczby czarowników (nawet gdybymiał tylu) do wyrżnięcia, na przykład, wioski ze śpiącymi chłopami.Prze-cież da się to zrobić przy pomocy plutonu pijanej piechoty, którego to użycienie prowokuje praktycznie żadnych kosztów.%7łeby wyjaśnić, co się właściwie stało, komisja zorganizowała symulo-wany atak na strażnicę zwiadu, w której zamknięto dwa plutony żołnierzy.Atak przeprowadzono w dzień (by atakujący mogli wszystko widzieć) na-tomiast żołnierzom broniącym się zawiązano szczelnie oczy.By symulacjabyła zbliżona do rzeczywistych zajść (chodzi o efekt odurzenia wywołanyprzez dym), oficerów w strażnicy upito prawie do nieprzytomności alkoho-lem.Jedną ze stron uzbrojono w kije umoczone w farbie żółtej, druga miałakije z farbą czerwoną.Atak w tych warunkach, oczywiście, powiódł się i strażnica została szyb-ko zajęta.Jednak należy stwierdzić, że oficerowie, nawet pijani w sztoki nawet z zawiązanymi oczami, wydawali rozkazy do końca (prawdę po-wiedziawszy stan upojenia w niewielkim tylko stopniu zmniejszył ich warto-488 ści bojowe).%7łołnierze nawet na oślep wykonywali rozkazy dość sprawnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl