, Ziemianski Andrzej Achaja Tom 2.BLACK 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I.czy jak ci tam  przerwała jej Achaja. Co z nami zrobili? Skocili cię, laleczko.Ale masz fajny tatuaż na twarzy.Zrobiłabyś mi też taki? Lepiej nie.Chciałam. A na tyłku to dopiero masz fajną bliznę  przerwała jej tamta. Pewnie bolało,jak robili, co? Ale dla piękności można się poświęcić, co? Zrobisz mi też taką?Ledwie ją rozumiały.Miała taki dziwny, śpiewny akcent. Ty chcesz, żeby ci takie coś na tyłku wypalić? No!Obie, Achaja i Arnne, spojrzały po sobie.Odruchowo i niepotrzebnie, bo po czar-nych teraz, pozbawionych białek oczach trudno było oczekiwać, że zdołają wykonać porozumiewawcze spojrzenie.Obie wyglądały jak trupy.A raczej jak demony. Ty  szepnęła Achaja do czarownicy. Co tu się dzieje? One są odcięte od świata.Dlatego piętno niewolnicy uważają. Ja nie o tym.Co z nami zrobili?644  Jejku.Nie wiem.To jest jakiś inny rodzaj magii.Dlatego niczego nie czułam,wtedy przed bitwą.Nie wiem, co to jest. Ty, Aiiiiiiiiiiii, czy jak ci tam  kontynuowała indagację Achaja. Co z namizrobili? Skocili. Co? No, zrobili z was wojowników.Ludzi-koty! Fajnie, co? Kurwa! No, tylko tak dało się was obydwie przywrócić do życia.Przecież obie byłyściezabite w bitwie.A Starsi musieli się dowiedzieć wielu rzeczy od was.Szczególnie odtej z tatuażem.Jak ci na imię? Achaja. Jak??? Uuuu.Jak to się w ogóle da wypowiedzieć?Achaja i Arnne znowu spojrzały na siebie, ale dziewczyna chichotała w najlepsze.Chyba to był kolejny miejscowy dowcip.Czarownica straciła cierpliwość. Aiiiiiiiiiiii, daj mi jakieś ubranie.645  Co? Ubranie! Coś, co mogłabym na siebie włożyć.No.%7łeby się czymś okryć! Aaaaa.wiem. Dziewczyna skoczyła w krzaki.Słyszały, jak biegnie z ja-kąś nieprawdopodobną szybkością.Obydwie łowiły jej zapach.To było niesamowitedoświadczenie.Zapach! Obydwie mogły teraz iść jej tropem jak gończe psy.One wi-działy, tak, widziały jej zapach.Czarownica zaklęła cicho.Dla niej, dla jej wyczulonychzmysłów, musiało to być doświadczenie jeszcze bardziej niesamowite niż dla Achai.Dziewczyna wróciła szybko.Miała w rękach pociętą sztychami mieczy, zakrwa-wioną kurtkę Achai.Narzuciła sobie na ramiona.Wyraznie widać było srebrne odznakipułku, dystynkcje majora i złoty wężyk księżniczki. Fajna, co? O, żesz ty.To moja. Teraz moja, koleżanko  roześmiała się dziewczyna. To ja ci przebiłam płuco i zdarłam to z ciebie.Teraz moja!Achaja i Arnne znów próbowały porozumieć się wzrokiem.Jakby dwa trupy spoj-rzały na siebie.Nie można było niczego wyczytać z twarzy.646  Coście z nami zrobili? Dziewczyna ponownie się uśmiechnęła. Jak wam to wytłumaczyć?  Wzruszyła ramionami. Jesteście pierwszymnapastnikiem, który zadał nam takie straty.Starsi musieli się dowiedzieć, jak to zrobi-łyście.Kim jesteście, ile waszych jeszcze przyjdzie, żeby nas zabijać, żeby palić las.No, ale obie już nie żyłyście.Ja ciebie zabiłam  wskazała na Achaję. Bośmy sięjuż zaczęły zakładać, komu się uda dosięgnąć takiej wojowniczki jak ty. Rozłoży-ła ręce w geście uwielbienia. Jaki honor! Cięłaś mieczem jakoś tak dziwnie.Byłychwile, kiedy myślałyśmy, że widzisz po ciemku jak my, były chwile, kiedy sądziły-śmy, że nie widzisz niczego.To było dziwne.A tamtą- wskazała na Arnne  zabiłamoja koleżanka.I dalej było dziwnie.dziwnie, dziwnie.Wyście zginęły, a tamci, cochcieli dostać się do was spoza lasu, zostali pobici, zaczęli uciekać, ale rozdzielili sięw pewnym momencie i zawrócili, jakoś tak z dwóch stron. Podwójny rygiel  mruknęła Achaja. Klasyczny manewr pozornej ucieczki.Dałyście się na to zrobić?Dziewczyna skinęła głową.647  Zabili dużo naszych.I te strzały, i ci, co uderzyli w nasze plecy, z waszej grupy.Musiałyśmy się dowiedzieć.Ale wyście już nie żyły.Nie mieliśmy żadnego żywegojeńca.To wtedy Starsi postanowili, żeby was ożywić  wy dwie byłyście najważniej-sze.Ale to możliwe tylko jak kogoś się robi wojownikiem. Jak się robi?  spytała Arnne. Jak można ożywić trupa? Tu jest magia Bogów.Tu jest sam. wyraznie brakowało jej słowa  sammatecznik.Magia Bogów! Można zmienić człowieka w kota.Nie do końca.Ale.Można przywrócić życie.Sprawić, żeby człowiek widział inaczej, czuł inaczej i sięzmieniał. Naprawdę macie po dziewięć żyć? Chyba nie dałyście się na to nabrać? Cha, cha, cha.Dziewięć żyć? Czemu odrazu nie piętnaście?!Achaja zaklęła brzydko, ale tamta nie zrozumiała. My chyba inaczej rozumiemy śmierć niż wy  ciągnęła. Wy chyba myślicie,że jak się człowiek nie rusza i nie oddycha, to już umarł.My nie.Jeszcze można goożywić.648  Zamieniając w kota? To można tylko raz.Jak już jesteś naszym wojownikiem, drugi raz cię nie ożywiąw ten sposób. A ta, co jej złamałam kark? Jak ożyła? Akurat, złamałaś.No pewnie, kości można szybko zrosnąć, cios w brzuch niejest u nas niebezpieczny.Ona umarła według waszych pojęć.Gdybyś jej odcięła głowę,to byśmy jej nie uratowały.To jest tak.Cios mieczem w serce jest dla was śmiertelny.To śmierć.Dla nas nie.Nie, nie, zupełnie nie.Można uzdrowić.Ho! Uzdrowić i już,ale.jak poleżysz za długo i nikt ci nie będzie pomagał, to umrzesz jak każdy zwykłyczłowiek.O! Tak mówiąc masz bardzo dużo żyć, nie dziewięć, nie piętnaście, ale stoi więcej.Ale jak ci ktoś utnie głowę.To masz tylko jedno życie.Jak każdy.Każdy,każdy. Czyli jednak nie do końca kłamała ta, która mówiła, że mnie wbije na pal dzie-więć razy? Na pal to ona mogłaby cię wbijać tyle razy, ile by chciała.Ona jest Starsza,Starsza.Mówiła:  dziewięć , bo wiemy, że u was jest taki głupi przesąd, że kot ma649 dziewięć żyć.Nie było chyba czasu, żeby ci tłumaczyć, że mogłaby cię zabijać i storazy.Sto razy, sto! Albo i  pokazała na palcach  tyle razy po sto.By bolało, ojej!Ojej!Achaja jęknęła.Sto razy! Dobrze, że reszta świata nie ma takich możliwości.Ocza-mi wyobrazni ujrzała trybunał, który orzeka w jakiejś sprawie:  Wysoki sąd skazujewinnego na trzydzieści śmierci przez powieszenie, do tego dwa razy łamanie kołem,dziesięciokrotne utopienie, sześć razy spalenie, a potem to już tylko czterysta lat cięż-kich robót z wbiciem na pal co dziesięć dni ku rozrywce skazanego.Pewnie nie byłobyjuż zbrodni. Jak można was. Arnne zawahała się  jak można nas więc zabić? Jak każdego, jeśli jesteście poza Lasem.Jeśli w Lesie, i nie za daleko trzebanieść trupa do Starszego, to ucięcie głowy, tego nikt nie naprawi.Przecięcie ciała napół.Nawet odrąbanie ręki czy nogi.Takie coś to tylko Starsza Starsza mogłaby pewnienaprawić. A jak naprawiłyście moją rękę?  Achaja podniosła lewą dłoń i poruszyła pal-cami.650 Aiiiiiiiiiiii roześmiała się. To nawet ja bym ci naprawiła, mimo że nie jestem Starszą.Sama mogłabyś tozrobić, jakbyś się dostatecznie skupiła.Sama, sama! A moje blizny? Jak zniknęły? Skórę naprawić łatwo.Uh!  klasnęła w dłonie. O, tak szybko. %7łeby was.Nie mogłybyście mi usunąć też tej z tyłka? No toż ona nie z bitwy.Ktoś ci specjalnie zrobił, nie? Nie, nie? %7łebyś pięknabyła.Piękna, piękna.Arnne potrząsnęła głową zrezygnowana. Co z nami będzie?  spytała. Jak to, co?  Aiiiiiiiiiiii spojrzała wyraznie zdziwiona. Obie jesteście jużnasze.Będziecie z nami żyły, będziemy razem walczyły.Uuuuu! Ja chcę, żeby ta Ach.Ach.Achiiiija czy jak, nauczyła mnie tak robić mieczem.I chcę, żeby mi zrobiła takisam tatuaż.Musi, musi.Tatuaż koniecznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl