, Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet tu, w osławionej, niezdobytej warowninastawano na jego życie. Synku. powiedział Wiatr Na Szczycie złowro-gim tonem, wysłuchawszy tych rewelacji. Wszyscy ci wieśniacy i bękarty sątwoimi współbraćmi i tego nie zmienisz.Chyba, że otworzysz sobie ten głupiłeb i wyrwiesz z niego jądro swego talentu.Przypominam też, że jeden z tych,jak mówisz,  prostaków , uratował ci życie.I jeśli chcesz je nadal zachować, tomasz tylko jedną drogę.Musisz przystać do tych, którymi tak pogardzasz.Jeśli cipozwolą  dodał przytomnie. Muszę?  spytał Iskra z miną, jakby proponowano mu jedzenie błota. Nie, synku, nie musisz  odparł Mistrz Iluzji, rozpierając się w najlepszymfotelu kandydata do tronu Lengorchii. Idz natomiast do składów, znajdz tamczłowieka imieniem Bycze Oko i spytaj go, czy ma dostateczny zapas drewna nastos, bo masz zamiar wyprawić sobie pogrzeb, bardzo wystawny.Iskra skurczył się jak przekłuty rybi pęcherz. To nie koniec  ciągnął Wiatr Na Szczycie. Będą próbowali nadal.Tym razem stawiam na strzałę z ukrycia albo jakiś dodatek do żarcia.Nie wolnoci więc przebywać nigdy samemu, jeść osobno ani spać, siadać koło okna w do-brze oświetlonym pomieszczeniu.Tylko grupa może dać ci ochronę, przynajmniejczęściową.Rozważ to. Nie mam pary.Jest nas nieparzysta liczba  jęknął Iskra. Zresztą i takby nikt nie chciał.Mistrz Iluzji uśmiechnął się demonicznie. Co za szkoda.Chyba będziesz musiał bardzo pokornie prosić o przeba-czenie za wszystkie krzywdy i obrazliwe słowa.A jeśli  połówki uznają, że tomało i zechcą złoić ci skórę, to i tak jest to dla ciebie opłacalne.Natomiast jadam ci podarunek.To będzie kotek.Będziesz z nim mieszkał, czesał go, karmiłi codziennie głaskał, bo bardzo to lubi.Za to jeśli ktoś ciemną nocą zechce wejśćtutaj i poderżnąć ci gardło, kotek go zeżre.196 * * *W ten sposób Zwycięski Promień Zwitu został uszczęśliwiony towarzystwemhajgońskiej pantery o wdzięcznym imieniu Miętowka.Nocny Zpiewak, który czuł się nieco odpowiedzialny za Iskrę, zaglądał doniego od czasu do czasu i zdawał mi relacje na bieżąco, pękając jednocześnie ześmiechu i tłumionej irytacji.Miętówka upodobała sobie łóżko Zwycięskiego Promienia Zwitu.Zaczynałaod tego, że kładła się na brzeżku.Potem jednak po trochu zdobywała teren i koń-czyło się na tym, że to Iskra spał na skraju, a czasami nawet spadał na podłogę.Zaczął przychodzić na posiłki do wspólnej jadalni. Połówki obrzucały gonieufnymi spojrzeniami, choć nikomu nie zdarzyło się oparzyć o metalowy czer-pak łyżki, ani znalezć doszczętnie spalonego mięsa na talerzu.Próbował dołączaćdo rozgadanych grupek, powodując tylko, że natychmiast się rozchodziły.Byłobiektem złośliwych docinków i.milczał. W dodatku ma dwie lewe ręce do wszystkiego  przekazywał Nocny Zpie-wak.  Chyba nigdy w życiu sznurówek sobie sam nie zawiązał.Nie umie sięnawet sam porządnie uczesać.Te jego loki, wyobraz sobie, były skręcane na że-lazkach.Teraz się rozprostowały, sięgają mu do tyłka i ciągle nimi o coś zaczepia.A te jego głupawe ubranka.! Wyglądają, jakby w nich sypiał.Mają zapięciaw dziwnych miejscach i gówniarz nie może sobie poradzić.Czekam, kiedy sięzałamie i wróci do mamusi.Jak wszyscy, nie żywiłem cieplejszych uczuć dla Zwycięskiego Promienia, alerozumiałem, że powrót do wygód rodzinnego pałacu oznacza dla niego śmierć,prędzej czy pózniej. Ulituj się nad tym biednym szczeniakiem.Zrozum, że on nie miał normalne-go życia.Założę się: wiecznie łaził za nim jakiś głupek i wszystko za niego robił.Zrób dobry uczynek i naucz go czegoś.Nocny Zpiewak żachnął się. A czego to miałbym go uczyć? Jak się portki w wychodku odpina? Starybawół, niech sam sobie radzi.Trafiłem chyba jednak do jego sumienia, gdyż następnego dnia tryumfalniewprowadził do naszej komnatki Zwycięskiego Promienia Zwitu w zupełnie no-wej postaci.Cudaczne stworzenie w dziecięcych pończochach ustąpiło miejscazgrabnemu szesnastolatkowi, po którym było widać, że wyrośnie na silnego męż-czyznę.Loki chłopca rzeczywiście zniknęły.A w robocie były też nożyce.Włosymiał znacznie krótsze, sczesane z czoła.Na skroniach zaplecione cienkie war-koczyki biegnące ku tyłowi, gdzie sterczała kita opleciona rzemieniem.Było touczesanie myśliwych.I jak łowca miał na sobie irchową bluzę z frędzlami, do-197 pasowaną w talii, by mógł wygodnie owinąć się błękitną szarfą maga.Całościdopełniały wąskie czarne spodnie ze sznurówką z boku, mocne buty z nie bar-wionej skóry i krótki, wygodny płaszcz  czarny z błękitnym wykończeniem.Jedynym elementem nie pasującym do reszty był jedwabny szalik, którym Iskraszczelnie owinął szyję, by ukryć pręgę po ataku skrytobójcy.Ogólne wrażenie było bardzo korzystne.Podniosłem się z łóżka, by lepiejwidzieć.Rysunki Pożeracza Chmur, które akurat przeglądałem, posypały się napodłogę. Nareszcie wyglądasz jak człowiek  wypisałem w powietrzu znaki skiero-wane do Zwycięskiego Promienia Zwitu.  Jak szyja?Dał znak, że dobrze.Był skrępowany, nie wiedział, co robić z rękami.Pochyliłsię i zaczął zbierać szkice, by ukryć zmieszanie.Nie poznawałem go. Przetrząsnęliśmy magazyny.Znalezliśmy ten płaszcz i skórę.I dpodstawytdo reszty.Wszystko sam dopasowałem.Wspaniale wyszło, prawda?  chwaliłsię Nocny Zpiewak. Niewiarygodne.Daj sobie spokój z Kręgiem i błękitem.Zostań krawcem.Zwietnie się do tego nadajesz.Sam go strzygłeś? Jedna znajoma dziewczyna.Tymczasem Iskra z zaciekawieniem oglądał rysunki.Były tam głównieuwiecznione rzezby ze starego miasta.Pokazał coś Nocnemu Zpiewakowi, któ-ry również się zainteresował i przez długą chwilę o czymś rozmawiali. On mówi, że ten człowiek zupełnie przypomina ciebie  wyjaśnił wreszcieStworzyciel, pokazując szkic skośnookiego wojownika, który strzegł na Jaszczu-rze zrujnowanej siedziby jakiegoś zmarłego przed wiekami bogacza.Najpierw dla zabawy, a potem całkiem poważnie zaczęliśmy wyszukiwaćz pliku obrazków te wizerunki, które kogoś nam przypominały.A potem z koleidopasowywaliśmy do nich stwarzane przeze mnie miraże  połówek.PodnieconyNocny Zpiewak notował rezultaty, a Zwycięski Promień Zwitu zaglądał mu przezramię i co rusz pokazywał coś palcem, przeszkadzając nam nieco [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl