, Hobb Robin Wyprawa Skrytobojcy 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby nie powiedziała nic, gdybyśmy w ogóle się nie zatrzymali, gdyby tylkopopatrzyła na mnie z tego płaszcza.ale jej zachowanie okazało się od począt-ku do końca chybione.Złudzenie delikatności i bliskości prysnęło, a jego miejscezajęło wyzwanie; podobne mógłby mi rzucić przeciwnik na dziedzińcu ćwiczeb-nym, trzymając w ręku drąg.Nie jestem lepszy od innych mężczyzn.Nie chcia-łem myśleć, nie chciałem niczego rozważać.Chciałem po i prostu rzucić się nanią i ugasić żądzę, ale usłyszałem, że mówię: A jeśli potem będziesz brzemienna?Roześmiała się lekko, jakby nigdy nie brała takiej ewentualności pod uwagę. To się ze mną ożenisz i wykupisz mnie od mistrza Jara.Albo nie  dodała,widząc odmianę na mojej twarzy. Nie tak trudno się pozbyć dziecka, jak sięmężczyznom wydaje.Kilka srebrnych monet na odpowiednie zioła.Nie trzebamyśleć o tym teraz.Po co się martwić o coś, co się może nigdy nie wydarzyć?Rzeczywiście, po co? Patrzyłem na nią, pragnąc jej z całym pożądaniem dłu-gich miesięcy samotnego życia i wstrzemięzliwości.Niestety, wiedziałem też, żetego prawdziwego głodu, braku bliskości i zrozumienia nie zdołam zaspokoić211 z Czarką pełniej, niż każdy mężczyzna może to uczynić własną dłonią.Dziew-czyna uśmiechnęła się kusząco, wyciągnęła do mnie rękę. Nie  szepnąłem.Spojrzała na mnie tak niebotycznie zdumiona, że ma-ło się nie roześmiałem. Nie powinniśmy tego robić. Usłyszawszy własnesłowa, zyskałem pewność, że były właściwe.Nie było w tym nic z wywyższaniasię, żadnych myśli o dozgonnej wierności wobec Sikorki ani wstydu, że już jednąkobietę obarczyłem ciężarem samotnego macierzyństwa.Znałem te uczucia, alenie one przywiodły mnie do powzięcia tej decyzji.Czułem w sobie pustkę, któramogła tylko zogromnieć, gdybym się kochał z tą obcą dziewczyną. Nic nie za-winiłaś  powiedziałem, widząc, że jej policzki czerwienieją gwałtownie. Tomoja, tylko moja wina. Próbowałem tchnąć w swój głos możliwie najwięcejotuchy.Na próżno.Zerwała się na nogi. Wiem, głupcze  wycedziła zjadliwie. Chciałam tylko być dla cie-bie miła. Wściekła odmaszerowała od ognia, rychło niknąc wśród cieni nocy.Usłyszałem jeszcze trzaśniecie drzwiczek wozu.Schyliłem się wolno, podniosłem płaszcz i otrzepałem go z ziemi.A że naglezerwał się wiatr i noc przejęła mnie chłodem, zarzuciłem okrycie na ramiona.Potem usiadłem przy ognisku i zapatrzyłem się w płomienie. 13.PODEJRZENIAUżywanie Mocy wiedzie do nałogu.Wszyscy uczący się posługiwania królew-ską magią są o tym uprzedzani od samego początku.Fascynacja tą siłą wciągaczłowieka utalentowanego, kusząc go, by korzystał z magii coraz częściej.W miaręjak rośnie jego siła i umiejętności, rośnie też pokusa Mocy.Oczarowanie królew-ską magią zaćmiewa inne zainteresowania i związki.Ogromnie trudno jest opisaćowo przyciąganie komuś, kto sam nie doświadczył zetknięcia z Mocą.Stado ba-żantów zrywające się do lotu rześkim jesiennym porankiem, doskonałe pochwyce-nie wiatru w żagle, pierwszy kęs smakowitego gulaszu po chłodnym dniu o samejwodzie  to odczucia, które trwają tylko chwilę.Moc podtrzymuje takie wrażenietak długo, jak długo używającemu wystarcza sił.* * *Nim uczestnicy karawany wrócili do obozu, zrobiło się bardzo pózno.Mójpracodawca, Szkopuł, był pijany i poufale wspierał się na Chucherku, też pija-nym, przesiąkniętym dymem i cokolwiek rozdrażnionym.Zciągnęli z wozu koce,owinęli się nimi i ułożyli do snu.%7ładen nie zaproponował, że zwolni mnie z warty.Westchnąłem ciężko, bo wątpiłem, bym zyskał okazję zdrzemnąć się choć odro-binę przed następnym wieczorem.O świcie jak zwykle Opoka bezlitośnie postawiła na nogi uczestników karawa-ny, nalegając, by wkrótce byli gotowi do drogi.Moim zdaniem postąpiła mądrze.Gdyby pozwoliła wszystkim wyspać się do woli, ci o mocniejszych głowach wró-ciliby do miasta, a wówczas trzeba by pół dnia strawić na formowaniu karawany.Ranek był fatalny.Jedynie Opoka, jej pomocnicy oraz pieśniarka Wilga wiedzielipoprzedniego wieczoru, kiedy przestać pić.Podczas gdy my jedliśmy śniadanie,pozostali chórem jęczeli i żalili się na ból głowy.Zauważyłem, że wspólne picie, zwłaszcza do przesady, stwarza więzi pomię-dzy ludzmi.Kiedy więc Szkopuł zdecydował, że głowa boli go zanadto, żeby mógłpowozić, zlecił to zadanie Chucherku.Potem Szkopuł spał w wozie, Chucherko213 drzemał na kozle, a kucyk szedł za innymi wozami.Barana z dzwonkiem, pro-wadzącego stado, przywiązali z tyłu wozu, toteż stado również podążało we wła-ściwą stronę.Na mnie spadł obowiązek maszerowania w pyle bezdroży i utrzy-mywania owiec w jakim takim porządku.Niebo było błękitne, ale dzień pozostałchłodny, chwilami zrywał się wiatr, który zabierał podnoszony przez nas pył.Pobezsennej nocy wkrótce i mnie zaczęła boleć głowa.W południe Opoka zarządziła krótki postój.Większość uczestników karawa-ny wydobrzała na tyle, że nabrała apetytu.Napiłem się z beczki nawozie Opoki,potem zwilżyłem turban i otarłem nieco pył z twarzy.Właśnie próbowałem wy-myć z oczu piasek, gdy podeszła Wilga.Odsunąłem się, przekonany, że przyszłapo wodę. Na twoim miejscu założyłabym turban  odezwała się cicho.Wyżąłem go i ponownie zawiązałem na głowie. Nie sposób się pozbyć pyłu z oczu  zauważyłem.Popatrzyła na mnie obojętnie. Nie o oczy powinieneś się martwić, tylko o siwe pasmo włosów.Wieczo-rem powinieneś je poczernić popiołem, jeśli znajdziesz chwilę na osobności.Spojrzałem na nią pytająco.Próbowałem nie dać nic po sobie poznać.Uśmiechnęła się łobuzersko. W mieście nad wodą nocował kilka dni przed nami oddział straży kró-lewskiej.Powiedzieli ludziom, że zdaniem króla przez Księstwo Trzody wędrujeOspiarz.A ty wraz z nim. Urwała, czekała, że coś powiem.Ponieważ milcza-łem, uśmiechnęła się szerzej. Albo może jakiś inny mężczyzna ze złamanymnosem, blizną na policzku, siwym pasem we włosach i. uczyniła gest w stro-nę mojej ręki  świeżą raną od cięcia mieczem na przedramieniu.Odzyskałem nareszcie mowę i panowanie nad sobą.Podciągnąłem rękaw,podsunąłem jej ramię przed oczy. Cięcie mieczem? Zadrapałem się gwozdziem w drzwiach tawerny.Wycho-dziłem, niezupełnie z własnej woli.Zobacz sama.Już prawie się zagoiło. Ach tak, rzeczywiście  stwierdziła uprzejmie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl