, Ubu król czyli Polacy 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie byłoby w tem nicniemożliwego.PIAASkończmy wieczerzać.KOTYSNie, mamy do mówienia o ważniejszych rzeczach.Myślę, że byłobydobrze wywiedzieć się o prawdziwości tych pogłosek.PIAATo prawda; mamy-li opuścić starego Ubu, lub mamy-li zostać z nim.KOTYSNoc przynosi dobrą radę.Zpijmy, zobaczymy jutro, co trzeba uczynić.PIAANie, lepiej skorzystać z nocy, żeby się stąd zabrać.KOTYSNo to chodzmyodchodzą.UBUmówi przez senHa! panie dragonie rosyjski, uważaj pan, nie strzelaj pan tutaj, tu sąludzie.Och, idzie Bardior,jaki on zły, rzekłbyś niedzwiedz.A Byczysławwali prosto na mnie! Niedzwiedz! Niedzwiedz! Leży! Jakiż on twardy,wielki Boże! Ja nie chcę nic robić! Idz sobie, Byczysław! Słyszysz, ladaco?Teraz idzie Reński i Car! Och! będą mnie bili.A to Ubica! Skąd ty wzięłaśwszystko to złoto? Wzięłaś mi moje złoto, nędzna, grzebałaś się w moichgrobach, które są w katedrze warszawskiej, blisko księżyca.Umarłem jużod dawna, to Byczysław mnie zabił i jestem pogrzebion w Warszawie kołoWładysława Wielkiego, a także w Krakowie koło Jana Zygmunta, i także wToruniu w kazamacie Bardiora! Jeszcze jest.Ale idz sobie, przeklętyniedzwiedziu.Podobnyś jest do Bardiora.Słyszysz, ty bydlę szatańskie?Nie, nie słyszy, hultaje obcięli mu oszy.Wymóżdżajcie, zabijajcie,obcinajcie oszy, wydzierajcie fynanse i pijcie aż do śmierci, to jest życieAjdaków, to jest szczęście pana fynansów milknie i zasypia.AKT PITYSCENA PIERWSZANoc.Ubu śpi.Wchodzi Ubica, nie widząc go.Ciemność zupełna.UBICAW końcu jestem w bezpiecznem schronieniu.Jestem tu sama, nie chodzio to, ale co za wściekły marsz: przebyć całą Polskę w cztery dni!Wszystkie nieszczęścia opadły mnie naraz.Skoro tylko odjechał tenbrzuchacz, pędzę do krypty zbijać forsę.W chwilę potem, omal mnie niekamienuje Byczysław i jego wściekła kompanja.Tracę mego palotyna%7łyrona, który był tak rozmiłowany w moich wdziękach, że mdlał zrozkoszy na mój widok, a nawet - jak mnie zapewniano - nie widzącmnie, co jest szczyt tkliwości.Dałby się był pokrajać na dwoje dla mnie,poczciwy chłopak, czego dowód, że pociął go Byczysław na czworo.Pif!paf! pan! Och! myślałam, że umrę.Zmykam tedy co sił, ścigana przezcały tłum.Opuszczam pałac, dobijam do Wisły, wszystkie mostyobstawione.Przebywam rzekę wpław, spodziewając się znużyć swoichprześladowców.Ze wszystkich stron szlachta się zbiera i ściga mnie.Zpięć tysięcy razy omal nie zginęłam, zdławiona w kręgu Polakówzażartych na moją zgubę.Wreszcie zmyliłam ich wściekłość, i po czterechdniach marszu w śniegach mego byłego królestwa, udaje mi się schronićtutaj.Nie piłam ani jadłam przez te cztery dni.Byczysław nastawał namnie.Wreszcie jestem ocalona.Och! Umieram ze zmęczenia i z zimna.Ale chciałabym wiedzieć, co się stało z moim grubym pajacem, chcę rzecz moim czcigodnym małżonkiem.Ależ mu podebrałam fynansów! Ależ munaściągałam ryxdalów! Ależ go się naprzypodkradałam! A jego końfynansowy umierał z głodu, nie często widywał owies, biedaczyna.Och!paradna historja.Ale, ach! postradałam swój skarb! Jest w Warszawie,ale kto po niego pójdzie?UBUbudząc się pomału Aapajcie Ubicę, obetnijcie oszy!UBICABoże! Gdzie ja jestem? Tracę głowę.Och, Boże! nie! Dzięki niebiosom.Słyszę głos, ach, podobny do Ubiego głosu.Róbmy przyjemniaczka.I cóż,mój glubasku, dobzie się spalo?UBUFeralnie! Strasznie był twardy ten niedzwiedz.Walka żarłocznychprzeciwko łykowatym; ale żarłoczni całkowicie pożarli i pochłonęliłykowatych, jak to ujrzycie, skoro będzie dzień.Słyszycie,szlachetnipalotynowie?UBICACo on bredzi? Jest jeszcze głupszy niż był, kiedy odjeżdżał.O kim ongada? UBUKotys, Piła, odpowiadajcie mi, grówno grówniane! Gdzieście? Ha! Boję się.Ale wreszcie przemówił? Nie niedzwiedz, tuszę.Grówno! Gdzie mojezapałki? Ha! straciłem je w bitwie.UBICAna stronieSkorzystajmy z sytuacji i z nocy, udajmy nadprzyrodzoną zjawę iwydobądzmy zeń przyrzeczenie, że nam przebaczy naszeprzypodkradzieże.UBUHa! na świętego Antoniego, ktoś tu mówi! Nogo boża! Niechaj mniepowieszą!UBICAgrubym głosem Tak, mości Ubu, mówi ktoś w istocie, a trąba archanioła,która ma wyrwać umarłych z popiołów i z prochu ostatecznego, nieprzemawiałaby inaczej.Słuchaj tego surowego głosu.To głos świętegoGabrjela, którego rada może być tylko dobra.UBUOch, to się wie.UBICANie przerywaj mi, albo zamilknę i będzie koniec z twoją makówką.UBUHa! moja makóweczka! Milczę już, nie powiem ani słowa.Mów, paniZjawo !UBICAPowiadali, mości Ubu, że z pana jest grube bydlę.UBUBardzo grube, w samej rzeczy, racja.UBICAMilcz, u djaska!UBUOch, anioły nie klną.UBICAna stronie Grówno!mówi dalejJesteś żonaty, mości Ubu?UBUW samej rzeczy, z wściekłą jędzą.UBICAChcesz powiedzieć, że to jest urocza kobieta.UBUOhyda.Ma pazury wszędzie, niewiadomo którędy ją brać.UBICAAagodnością, panie Ubu, i jeżeli będzie ją pan brał w ten sposób, ujrzypan, że jest conajmniej równa Wenerze Kapuańskiej.UBUCo za Wenera kapłańska?UBICANie słucha pan, panie Ubu; niech pan raczy baczniej użyczyć ucha nastronie Ale spieszmy się, wnet zacznie świtać.Panie Ubu, pańska żonajest czarująca i rozkoszna, ma tylko jedną wadę.UBUMyli się pani, nie ma ani jednej wady, której by nie miała.UBICACiszaaa! Pańska żona nie zdradza pana.UBUChciałbym wiedzieć, kto mógłby jej pożądać.To wiedzma.UBICANie pije.UBUOd czasu jak schowałem klucz od piwnicy.Przedtem, o ósmej rano byłazawiana i perfumowała się sznapsem.Teraz, kiedy się perfumujeheljotropem, czuć ją wcale nie gorzej.To mi jedność.Ale teraz ja samjeden jestem zawiany.UBICAGłupia figura! Pańska żona nie podbiera panu złota. UBUNie, to zabawne!UBICANie ściąga ani grosza!UBUZwiadkiem nasz szlachetny i nieszczęśliwy pan koń fynansowy, który, niekarmiony od trzech miesięcy, musiał odbyć całą kampanję wleczony zauzdę przez Ukrainę.Toteż padł z wyczerpania, biedne bydlątko.UBICAWszystko to są kłamstwa, pańska żona jest wzorem, a pan potworem.UBUWszystko to są prawdy.Moja żona jest łajdaczka, a pani pyskaczka.UBICAUważaj, mości Ubu.UBUHa! prawda, zapomniałem z kim mówię.Nie, ja tego nie powiedziałem.UBICAZabiłeś Wacława.UBUTo nie moja wina, zaiste.To Ubica mi kazała.UBICAUśmierciłeś Władysława i Bolesława.UBUKaduk na nich.Chcieli mnie macać!UBICANie dotrzymałeś obietnicy wobec Bardiora, a pózniej zabiłeś go.UBUWolę sam panować na Litwie w jego miejsce.Na tę chwilę nie panujeżaden z nas.Toteż widzisz pani, że to nie ja.UBICAMasz pan tylko jedną drogę aby odkupić wszystkie swoje zbrodnie. UBUJestem całkowicie skłonny zostać świętym człowiekiem, chcę byćbiskupem i widzieć swoje imię w kalendarzu.UBICATrzeba przebaczyć żonie, że zwędziła trochę pieniędzy.UBUA! więc to tak! Przebaczę jej, kiedy mi odda wszystko, kiedy jej dobrzewyłoję skórę i kiedy mi wskrzesi mego konia fynansowego.UBICAKręćka ma na punkcie tego konia.Ha! zgubiona jestem, dnieje.UBUAle w końcu rad jestem, że wiem teraz z pewnością, iż mnie moja drogapołowica kradła.Wiem to teraz z pewnego zródła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl