, Maurice Druon Krol z zelaza krolowie przeklec (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dała znać Filipowi, aby się zbliżył i mógł przeczytać na kartce słowo: „Ostrożnie".Następnie zawołała w kierunku sąsiedniej izby:- Pani de Comminges, proszę przyprowadzić moją cór­kę, jeszcze jej dziś rano nie uściskałam.Usłyszeli, jak dama dworu wychodzi.- Ostrożność - powiedział wtedy Filip - to dobra wy­mówka, aby oddalić kochanka i przyjmować innych.Wiem dobrze, że kłamiesz.Na twarzy jej malowało się znużenie, a jednocześnie zdenerwowanie.- A ja doskonale widzę, że nic nie rozumiesz - odparła.Proszę, abyś zwracał większą uwagę na swoje słowa, a nawet na spojrzenia.Kiedy dwoje kochanków zaczyna się kłócić albo nużyć sobą, wtedy zawsze zdradzają przed otoczeniem swoją tajemnicę.Panuj więc nad sobą.Mówiąc to, Małgorzata nie żartowała.Od kilku dni czuła wokół siebie niejasną atmosferę podejrzeń.Ludwik Nawarry zrobił przytyk do jej podbojów i namiętności, jakie wzbudza; śmiech brzmiał nieszczerze w żartach męża.Czy ktokolwiek zauważył niecierpliwość Filipa? Odźwiernemu i pokojowej z pałacu Nesle, sługom z Burgundii, których terroryzowała, jednocześnie obsypując złotem, mogła ufać jak samej sobie.Ale każdemu może wymknąć się jakieś nieostrożne słowo.Wreszcie była jeszcze ta pani de Comminges, którą jej narzucono, aby przypodobać się Dostojnemu Panu de Yalois, a ta krążyła wszędzie w swoich smętnych strojach.- Przyznajesz więc, że jesteś mną znudzona? - rzekł Filip d'Aunay.- Och, sam jesteś nudny - odparła.- Kochają cię, a ty wciąż zrzędzisz.- Dobrze, dziś wieczór nie będę miał okazji ciebie nudzić - odparł Filip.- Nie będzie Rady; sam król nam to powiedział.Będziesz więc mogła do woli zapewniać mał­żonka o swojej miłości.Gdyby Filip nie był tak zaślepiony gniewem, mógłby z jej twarzy wyraźnie wyczytać, że jego zazdrość, przynaj­mniej gdy chodzi o męża, nie była uzasadniona.- A ja pójdę do ladacznic! - dorzucił.- Bardzo pięknie - rzekła Małgorzata.- W ten sposób dowiem się przynajmniej, jak one sobie poczynają.To mi sprawi przyjemność.Wzrok jej zabłysł; koniuszkiem języka oblizywała z iro­nią wargi.„Dziwka! Dziwka! Dziwka!" - myślał Filip.Nie wiedział, jak ją ugodzić; wszystko spływało po niej jak woda po szkle.Podeszła do otwartej skrzyni i wyjęła sakiewkę, której Filip u niej jeszcze nie widział.- Będzie cudownie wyglądać - rzekła Małgorzata i prze­suwając pasek przez sprzączki, stanęła przed wielkim cynowym zwierciadłem, przymierzając sakiewkę do talii.- Kto ci dał tę jałmużniczkę? - spytał Filip.- To jest.Zamierzała naiwnie powiedzieć prawdę, lecz widząc jego zniecierpliwienie i nieufność, nie mogła oprzeć się pokusie, aby z niego nie pożartować.- No.ktoś.- Kto?- Zgadnij.- Król Nawarry.- Mój małżonek nie jest tak hojny.- Więc kto?- Szukaj.- Chcę wiedzieć, mam prawo wiedzieć - unosząc się powiedział Filip.- To dar mężczyzny i to mężczyzny bogatego, mężczyzny rozkochanego.bo ma po temu powody.Oto, co myślę.Małgorzata w dalszym ciągu przeglądała się w lustrze, przymierzając jałmużniczkę to przy jednym biodrze, to przy drugim, później pośrodku pasa, a w tym rozkołysanym ruchu podbita futrem suknia odsłaniała i zasłaniała jej nogę.- Dostojny Pan d'Artois - rzekł Filip.- Och! O jaki zły gust mnie posądzasz, mój panie - powiedziała.- Ten wielki gbur, którego zawsze czuć zwierzyną.- To może pan de Fiennes, który kręci się koło ciebie jak koło każdej kobiety? - podjął Filip.Małgorzata przechyliła głowę na bok jakby w zamyśleniu._ Pan de Fiennes? - powtórzyła.- Nie zauważyłam, aby się mną interesował, lecz jeśli mi to mówisz.Dziękuję za informację.- Dowiem się o tym w końcu.- Kiedy wymienisz cały dwór królewski we Francji.Zamierzała dorzucić: „Może pomyślałbyś również o dwo­rze angielskim" - ale przeszkodził jej powrót pani de Comminges, która popychała przed sobą księżniczkę Joannę.Trzyletnia dziewczynka szła wolno, zgarbiona, w naszytej perłami sukni.Po matce odziedziczyła tylko wypukłe, okrągławe, jakby uparte czoło.Była jednak blondynką, nos miała cienki, długie rzęsy trzepotały nad jasnymi oczami i równie dobrze mogła być córką Filipa d'Aunaya jak króla Nawarry [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl