, Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Summer straciłaprzytomność.Wsunął ją pod wodę i przytrzymał.Leżała nieruchomo.Rozpuszczone włosy falowały wokół jej twarzy, nieruchomej, spokojnej iosobliwie pięknej.Takashi wiedział, że jego ofiara nic nie czuje, a mimo to nie był w stanie dokończyć dzieła.Z zaciśniętymi zębami wywlókł ją z wanny nagą, mokrą i bezwładną, a następnie przerzuciłprzez ramię.Nie miał pojęcia, ile wody się nałykała, ale był pewien, że za mało, by umrzeć.Rzucił ją na łóżko, pośpiesznie przetrząsnął szuflady i chwycił odzież, która wydała mu się odpowiednia.Zdumiało go, że Summer ma wyłącznie czarne rzeczy, łącznie z bielizną, zupełnie jakby nie uznawała innych kolorów.Zaczął ją ubierać, gdy usłyszał na zewnątrz podejrzany hałas.Wiadomo, co się stało.Shirosama dowiedział się o klęsce swoich ludzi i przysłał następnych oprychów, żeby sprawniejzapolowali na zwierzynę.Owinął nieprzytomną Summer narzutą i wepchnął jej ubranie do powstałego kokonu.Gdy jąponownie podnosił, pomyślał, że jest piekielnie ciężka, jak na Amerykankę przystało.Choćby byłycałkiem szczupłe, zawsze zdawały się ważyć więcej niż inne kobiety, pewnie z powodu grubszychkości.Inna sprawa, że Summer trudno było nazwać eteryczną i kruchą istotą.Takashi, co należało do jego zawodu, miał wyostrzony zmysł41obserwacji, ale i bez tego zwróciłby uwagę na pełne kobiece kształty Summer, przez co dalece odbiegała od tego, co uważał za ideał.Gdy znikał wraz z nieprzytomną Summer w mroku, bracia w białych habitach włamali się przezfrontowe drzwi.Ocknęła się zmarznięta, mokra, nieszczęśliwa i kompletnie zdezorientowana.Na dodatek nie mogłasię ruszać, wkrótce jednak uświadomiła sobie, że jedzie samochodem, i to z wielką prędkością.Rozkaszlała się, a gdy w końcu uspokoiła oddech i chciała odgarnąć mokre włosy z twarzy, zdałasobie sprawę, że ma unieruchomione ręce.Przerażona pokręciła głową.Czy naprawdę znowu trafiłado tego przeklętego samochodu, którym kierował ten sam facet?- Co, do cholery.? - jęknęła słabym głosem i poruszyła się w fotelu.Całe ciało miała owiniętenarzutą, ręce dociśnięte do boków i siedziała za pasem bezpieczeństwa.Kierowca nawet na nią niespojrzał.- Miała pani nieproszonych gości, więc uznałem, że lepiej będzie zabrać panią, niż zostawiać w rękach świątobliwych braciszków.Usiłowała odpowiedzieć, lecz znowu zaczęła kaszleć, a jej ciało przeszyły spazmatyczne wstrząsy.- Na pewno próbowali mnie zabić - wykrztusiła z wysiłkiem.- Skąd pan wiedział?- Tacy ludzie nie zwykli dawać za wygraną.- Ilu pan zabił? - spytała po chwili milczenia.W końcu raczył na nią zerknąć.- Uważa mnie pani za bezwzględnego zabójcę?36- Nie mam pojęcia, kim pan jest i czym pan się zajmuje.- Nazywam się Takashi O'Brien, pracuję dla japońskiego Ministerstwa Dziedzictwa Narodowego.Oddawna szukamy urny Hayashi.Zamrugała nerwowo.Ten człowiek w niczym nie przypominał urzędnika państwowego, japońskiegoczy jakiejkolwiek innej nacji, ale noc była tak dziwaczna, że wszystko wydawało się możliwe.- Więc dlaczego nie przyszedł pan do naszego muzeum i po prostu nie spytał, co o niej wiemy?- Nie chcieliśmy, by Bractwo Prawdziwej Świadomości zwróciło na nas uwagę.Naszympodstawowym zadaniem jest zabezpieczenie urny, zanim przechwyci ją Shirosama.- Dlaczego? - Zaszczękała zębami, na co Takashi podwyższył temperaturę w samochodzie.Summerzerknęła na tablicę rozdzielczą z zegarem, który wskazywał parę minut po pierwszej w nocy.Nieminęły nawet trzy godziny, odkąd wyszła z muzeum, ale to wystarczyło, żeby jej życie bezpowrotniesię zmieniło.- Później będzie pani zaprzątała sobie tym głowę.Na razie musimy dotrzeć w jakieś bezpieczne iciepłe miejsce.- Muszę się osuszyć i ubrać! - Nagle coś do niej dotarło.- Pod kapą jestem zupełnie goła, prawda?- Nie ma pani w zwyczaju kąpać się w ubraniu, więc owszem, jest pani naga.Kiedy panią wynosiłem,zabrałem jakieś ubrania, są upchnięte pod narzutą.Przestała marznąć, wręcz zrobiło się jej gorąco.Cierpiała na poważne kompleksy na tle swojegowyglądu.Wolała nie zastanawiać się nad powodami tej przypadłości, zwłaszcza że matka zawszeochoczo demonstrowała43swoje idealne ciało, paradując po domu mniej lub bardziej rozebrana, szczególnie jeśli w pobliżu przebywali mężczyźni.Summer wyobraziła sobie, jak ten niezwykły, tajemniczy człowiek przenosi jąnieprzytomną, mokrą i nagą, i momentalnie pożałowała, że bandyci mimo wszystko jej nie utopili.Chociaż wtedy leżałaby nago w wannie, więc nie wiadomo, co gorsze.Boże, pomyślała zrozpaczona, skoro mam umrzeć, to niech przynajmniej umrę w ubraniu! Tymbardziej że świadkiem jej śmierci miał być człowiek zwący się osobliwie Takashi O'Brien.A możeprzy nim nie zginę, przyszło jej do głowy.Ostatecznie już dwa razy ocalała tylko dzięki niemu, więc był jej aniołem stróżem, czy tego chciała, czy nie.W takim razie pogodzi się nawet z faktem, żewidział ją nago.- No dobrze - rzekła z westchnieniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl