, Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie podzielajÄ…c jej wstydu, który uważaÅ‚ zarodzaj faÅ‚szywej skromnoÅ›ci, rozsiadÅ‚ siÄ™ obok niej, nagi, jak go PanBóg stworzyÅ‚. Musimy coÅ› oblać  powiedziaÅ‚, trÄ…cajÄ…c siÄ™ z niÄ… kieliszkiem.CzuÅ‚a siÄ™ odprężona i rozleniwiona.NajchÄ™tniej wsunęłaby siÄ™ podprzeÅ›cieradÅ‚o i wyciÄ…gnęła na łóżku. Cóż to za okazja? SprzedaÅ‚em dzisiaj dwa konie.Jednego twojemu szwagrowi.162  Byronowi?  ByÅ‚a zaskoczona.UpiÅ‚a Å‚yk wina, rozpoznaÅ‚a bogatysmak dobrego templetonowskiego chardonnaya. To dziwne.Kate ani razunie wspomniaÅ‚a, że kupujÄ… konia. Przypuszczam, że jeszcze jej nie powiedziaÅ‚. O!.hmm. Czy Kate ma jakiÅ› problem z koniami? Nie, ale to kwestia porozumienia.DziwiÄ™ siÄ™, że najpierw tego nieprzedyskutowali.Jestem pewna, że bÄ™dzie zaskoczona. SÄ…dzÄ™, że sobie z niÄ… poradzi. Nie o to chodzi.MałżeÅ„stwo to partnerski zwiÄ…zek, a podejmowaniedecyzji wymaga omówienia i obopólnej zgody.Z czego siÄ™ Å›miejesz? Zabawnie wyglÄ…dasz, kiedy tak siedzisz potargana, z lekko bÅ‚Ä™dnymwzrokiem, i wygÅ‚aszasz przemówienie na temat etyki partnerskiej. Nie wygÅ‚aszam przemówienia. WypiÅ‚a Å‚yczek chÅ‚odnego wina.Po prostu stwierdzam.Nie wierzysz w istnienie etyki partnerskiej? Taa. Jego rÄ™ka wÄ™drowaÅ‚a po udzie Laury. Ale uważam, żejak w każdym partnerskim ukÅ‚adzie, podejmuje siÄ™ czasami decyzjÄ™ nawÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™, a etyka powinna być elastyczna, w granicach rozsÄ…dku.LubiÄ™to twoje malutkie znamiÄ™. PrzesunÄ…Å‚ palce w górÄ™ jej uda, dotykajÄ…cniedużego półokrÄ…gÅ‚ego Å›ladu. Przypomina księżyc.Seksowniejszy niżtatuaż. Rozpraszasz mnie. Nie muszÄ™ siÄ™ specjalnie wysilać. OpuÅ›ciÅ‚ jednak palec, zatrzymaÅ‚go na jej kolanie. Nie chcÄ™, żeby facet dostaÅ‚ po Å‚bie od żony.SpodobaÅ‚mu siÄ™ koÅ„, a ja może go tylko trochÄ™ zachÄ™ciÅ‚em. WzruszyÅ‚ ramionami.Ale jeÅ›li Kate nie zechce, możemy odstÄ…pić od umowy.Laura wysunęła do przodu szyjÄ™. A wtedy uznasz Kate za sekutnicÄ™, a Byrona za miÄ™czaka. MyÅ›laÅ‚em wÅ‚aÅ›nie o czymÅ› zupeÅ‚nie innym. Podochocony, wy­prostowaÅ‚ jej nogÄ™, uniósÅ‚ kolano i pocaÅ‚owaÅ‚ je. Czy zawsze w uprzejmyi kulturalny sposób omawiaÅ‚aÅ› każdÄ… sprawÄ™ z Ridgewayem? Nie, i na tym, miÄ™dzy innymi, polegaÅ‚ problem.ByÅ‚am posÅ‚usznÄ…,bezwolnÄ… żonÄ….UważaÅ‚am, że tak trzeba, że to mój obowiÄ…zek. Przepraszam. PoczuÅ‚ siÄ™ zakÅ‚opotany tym wdzieraniem siÄ™ w jejprywatne życie. NiewÅ‚aÅ›ciwe pytanie. Nie, wrÄ™cz przeciwnie. PoprawiÅ‚a siÄ™ lekko, oparÅ‚a o poduszkileżące u metalowego wezgÅ‚owia. To mnie wiele nauczyÅ‚o.Postanowi­Å‚am, że nie bÄ™dÄ™ już nigdy bezwolna ani sÅ‚aba i nie zamierzam cierpiećw milczeniu.ZastukaÅ‚a palcami w kieliszek.CieszyÅ‚a siÄ™, że może wypowiedzieć to,co jej leży na sercu. Nie protestowaÅ‚am przeciwko jego postÄ™powaniu, a zatem wina leżypo obu stronach.%7Å‚aÅ‚ujÄ™ tylko, że dopiero gdy zastaÅ‚am go w łóżku z innÄ…kobietÄ…, zwróciÅ‚am uwagÄ™ na wÅ‚asne życie.163  Czy jesteÅ› szczęśliwa? Tak, i wdziÄ™czna. Ponownie siÄ™ uÅ›miechnęła. Tobie takżejestem wdziÄ™czna.PieÅ›ciÅ‚ kciukiem wewnÄ™trznÄ… stronÄ™ jej kolana. DziÄ™ki tobie zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że lubiÄ™ seks.DoceniajÄ…c jej szczerość, pochyliÅ‚ siÄ™, przylgnÄ…Å‚ do niej wargami,odstawiajÄ…c na bok kieliszek. MiaÅ‚aÅ› z tym problemy? Teraz ich nie mam. Może powinienem to sprawdzić, upewnić siÄ™?  Ale zanim zdążyÅ‚ago objąć, wymknÄ…Å‚ siÄ™ jej. Chyba zacznÄ™ od doÅ‚u  wyszeptaÅ‚, unoszÄ…cdo góry jej nogi. Chyba nie zamierzasz.Och!  Przy pierwszym dotkniÄ™ciu jegozÄ™bów i jÄ™zyka opadÅ‚a na plecy. W modnych oÅ›rodkach terapeutycznychstosujÄ… refleksologiÄ™  szeptaÅ‚a, podczas gdy on, na rozmaite sposoby,drażniÅ‚ jej stopy. Ale daleko im do tego. Tylko nie zacznij fantazjować, że jestem Victorem, masażystÄ…, dobrze?ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™, jÄ™knęła, zadrżaÅ‚a. Nie.Rzeczywistość jest po prostu.Jezu!  Wino wypadÅ‚o jejz rÄ™ki, zachlapujÄ…c jÄ… oraz poÅ›ciel. Och, przepraszam.Pozwól, że. Nie, nie pozwalam. PopchnÄ…Å‚ jÄ… lekko.Znowu opadÅ‚a na podu­szki. ZostaÅ„ tam gdzie jesteÅ›, dopóki nie skoÅ„czÄ™. MusnÄ…Å‚ zÄ™bami jejkostkÄ™. Poprzednio byÅ‚o trochÄ™ za ostro.SÄ…dzÄ™, że odkryÅ‚em niektóreczulsze punkty.UniósÅ‚ jej biodra. Proponuje, skarbie, żebyÅ› siÄ™ mocno trzymaÅ‚a.Mam zamiar zabraćciÄ™ w dalekÄ…, uciążliwÄ… drogÄ™.To byÅ‚o tak, jakby siÄ™ zostaÅ‚o zaatakowanym ze wszystkich stron.OdÅ›rodka i z zewnÄ…trz, fizycznie i duchowo.MogÅ‚a tylko przyjmować, reagować,doÅ›wiadczać.StopniowaÅ‚ swoje możliwoÅ›ci, jakby byÅ‚a pokarmem, którymnależy siÄ™ delektować, danie po daniu.Zapalone Å›wiatÅ‚a raziÅ‚y jÄ… w oczy.Nawet gdy je zamykaÅ‚a.WpadajÄ…ceprzez otwarte okno powietrze zgÄ™stniaÅ‚o nagle, sprawiajÄ…c, że każdy jejoddech zamieniaÅ‚ siÄ™ w Å‚apczywe chwytanie tchu.Jej rozgrzana skórapulsowaÅ‚a w rytmie uderzajÄ…cej krwi, w rytmie przeÅ›lizgujÄ…cych siÄ™ po niejrÄ…k i ust.W miarÄ™ natężajÄ…cych siÄ™ pieszczot drżaÅ‚y jej mięśnie ud, pod zacis­kajÄ…cymi siÄ™ rÄ™koma szeleÅ›ciÅ‚a poÅ›ciel.Nikt jej tak nie smakowaÅ‚, nie dotykaÅ‚.Jakby byÅ‚a najbardziej upragnionana Å›wiecie.Jego usta zniewoliÅ‚y LaurÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl