,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. SÅ‚yszysz wasza mość rzekÅ‚ książę zwracajÄ…c siÄ™ do wojewody prowadzże ukÅ‚ady ztakim nieprzyjacielem, któren swoich nawet nie szczÄ™dzi!Wojewoda sapnÄ…Å‚ i rzekÅ‚: O dusze pieskie! kiedy tak, niechże diabli porwÄ… wszystko! PójdÄ™ jeszcze z waszÄ… ksiÄ…-żęcÄ… moÅ›ciÄ…! A toÅ› mi brat! rzekÅ‚ książę. Niech żyje wojewoda kijowski! zakrzyknÄ…Å‚ stary Zaćwilichowski. Niech żyje zgoda!A książę zwróciÅ‚ siÄ™ znów do WierszuÅ‚Å‚a: Gdzie ruszÄ… z PoÅ‚onnego? nie wiadomo? Podobno pod Konstantynów. O na Boga! to puÅ‚ki OsiÅ„skiego i Koryckiego sÄ… zgubione, bo z piechotÄ… ujść nie zdążą.Trzeba urazy zapomnieć i w pomoc im ruszyć.Na koÅ„! na koÅ„!Twarz książęca zajaÅ›niaÅ‚a radoÅ›ciÄ…, a rumieniec oblaÅ‚ na nowo wychudÅ‚e policzki, bo drogasÅ‚awy znów stanęła przed nim otworem.224ROZDZIAA XXXWojska minęły Konstantynów i zatrzymaÅ‚y siÄ™ w RosoÅ‚owcach.WyliczyÅ‚ bowiem książę,iż gdy Korycki i OsiÅ„ski powezmÄ… wiadomość o wziÄ™ciu PoÅ‚onnego, muszÄ… na RosoÅ‚owce siÄ™cofać, a jeÅ›li nieprzyjaciel zechce ich gonić, to niespodzianie miÄ™dzy caÅ‚Ä… siÅ‚Ä™ książęcÄ… jakobyw puÅ‚apkÄ™ wpadnie i tym pewniej klÄ™skÄ™ poniesie.Jakoż przewidywania te speÅ‚niÅ‚y siÄ™ wwiÄ™kszej części.Wojska zajęły pozycje i staÅ‚y cicho w gotowoÅ›ci do bitwy.WiÄ™ksze i mniej-sze podjazdy rozeszÅ‚y siÄ™ na wszystkie strony z obozu.Książę zaÅ› z kilku puÅ‚kami stanÄ…Å‚ wewsi i czekaÅ‚.Aż wieczorem Tatarzy WierszuÅ‚Å‚a dali znać, iż od strony Konstantynowa zbliżasiÄ™ jakaÅ› piechota.UsÅ‚yszawszy to książę wyszedÅ‚ przede drzwi swej kwatery w otoczeniuoficerów, a nimi kilkadziesiÄ…t znaczniejszego towarzystwa, by patrzyć na owo wejÅ›cie.Tym-czasem puÅ‚ki, oznajmiwszy siÄ™ odgÅ‚osem trÄ…b, zatrzymaÅ‚y siÄ™ przede wsiÄ…, a dwaj puÅ‚kownicybiegli co prÄ™dzej, zadyszani, przed ksiÄ™cia, aby mu sÅ‚użby swoje ofiarować.Byli to OsiÅ„ski iKorycki.Ujrzawszy WiÅ›niowieckiego, a przy nim wspaniaÅ‚Ä… Å›witÄ™ rycerstwa, zmieszali siÄ™bardzo, niepewni przyjÄ™cia, i skÅ‚oniwszy siÄ™ nisko czekali w milczeniu, co powie. Fortuna koÅ‚em siÄ™ toczy i pysznych poniża rzekÅ‚ książę. Nie chcieliÅ›cie waszmoÅ›cio-wie przyjść na zaprosiny nasze, teraz zaÅ› sami przychodzicie. Wasza książęca mość! rzekÅ‚ Å›miaÅ‚o OsiÅ„ski. DuszÄ… caÅ‚Ä… chcieliÅ›my pod waszÄ… ksiÄ…-żęcÄ… moÅ›ciÄ… sÅ‚użyć, ale zakaz byÅ‚ wyrazny.Kto go wydaÅ‚, niech zaÅ„ odpowiada.My prosim oprzebaczenie, choć niewinni, bo jako wojskowi, musieliÅ›my sÅ‚uchać i milczeć. To książę Dominik rozkaz odwoÅ‚aÅ‚? pytaÅ‚ książę. Rozkaz nie zostaÅ‚ odwoÅ‚any rzekÅ‚ OsiÅ„ski ale już nas nie obowiÄ…zuje, gdyż jedynyratunek i ocalenie wojsk naszych w Å‚asce waszej książęcej moÅ›ci, pod którego komendÄ… odtÄ…dżyć, sÅ‚użyć i umierać chcemy.SÅ‚owa te, peÅ‚ne siÅ‚y mÄ™skiej, i postać OsiÅ„skiego jak najlepsze wywarÅ‚y na ksiÄ™ciu i towa-rzyszach wrażenie.ByÅ‚ to bowiem sÅ‚ynny żoÅ‚nierz i choć mÅ‚ody jeszcze, bo nie wiÄ™cej czter-dziestu lat liczyÅ‚, peÅ‚en już wojennej praktyki, której w armiach cudzoziemskich nabyÅ‚.KażdeżoÅ‚nierskie oko spoczywaÅ‚o też na nim chÄ™tnie, Wysoki, prosty jak trzcina, z podczesanym dogóry żółtym wÄ…sem i szwedzkÄ… brodÄ…, strojem i postawÄ… przypominaÅ‚ zupeÅ‚nie puÅ‚kownikówz trzydziestoletniej wojny.Korycki, z pochodzenia Tatar, w niczym do niego nie byÅ‚ podobny.MaÅ‚ego wzrostu i krÄ™py, spojrzenie miaÅ‚ posÄ™pne i dziwnie wyglÄ…daÅ‚ w cudzoziemskim ubio-rze nie licujÄ…cym z jego wschodnimi rysami.DowodziÅ‚ puÅ‚kiem niemieckiej wybranej pie-225choty i sÅ‚ynÄ…Å‚ zarówno z mÄ™stwa, jak z mrukliwoÅ›ci i żelaznej dyscypliny, w której żoÅ‚nierzyswych utrzymywaÅ‚. Czekamy rozkazów waszej książęcej moÅ›ci rzekÅ‚ OsiÅ„ski. DziÄ™kujÄ™ za rezolucjÄ™ waszmoÅ›ciów, a usÅ‚ugi przyjmujÄ™.Wiem, iż żoÅ‚nierz sÅ‚uchać musi,i jeÅ›lim po waÅ›ciów posyÅ‚aÅ‚, to dlatego, żem o zakazie nie wiedziaÅ‚.NiejednÄ… odtÄ…d zÅ‚Ä… i do-brÄ… chwilÄ™ z sobÄ… przeżyjemy, ale spodziewam siÄ™ także, iż waszmoÅ›ciowie radzi bÄ™dziecie znowej sÅ‚użby. ByleÅ› wasza książęca mość byÅ‚ z nas rad i z naszych puÅ‚ków. Dobrze! rzekÅ‚ książę. Daleko nieprzyjaciel za wami? Podjazdy blisko, ale główna siÅ‚a dopiero na rano by tu zdążyć mogÅ‚a. Dobrze.Tedy mamy czas.Każcież waszmoÅ›ciowie przejść waszym puÅ‚kom przez maj-dan, niech je zobaczÄ™, abym poznaÅ‚, jakiego to przywiedliÅ›cie mi żoÅ‚nierza, i czy siÅ‚a bÄ™dzie znim można dokazać.PuÅ‚kownicy wrócili do puÅ‚ków i w kilka pacierzy weszli na ich czele do obozu.Towarzy-stwo spod górnych chorÄ…gwi książęcych sypnęło siÄ™ jak mrowie, aby widzieć nowych towa-rzyszów.SzÅ‚a wiÄ™c naprzód dragonia królewska pod kapitanem GizÄ…, w ciężkich heÅ‚machszwedzkich z wysokimi grzebieniami.Konie pod nimi podolskie, ale dobrane i dobrze wypa-sione, żoÅ‚nierz Å›wieży, wypoczÄ™ty, w jaskrawej i bÅ‚yszczÄ…cej odzieży, wspaniale na pozórodbijaÅ‚ od wymizerowanych regimentów książęcych odzianych w podartÄ… i wypÅ‚owiaÅ‚Ä… oddeszczów i sÅ‚oÅ„ca barwÄ™.Za nimi szedÅ‚ z puÅ‚kiem OsiÅ„ski, w koÅ„cu Korycki.Szmer po-chwalny rozlegÅ‚ siÄ™ miÄ™dzy książęcym rycerstwem na widok gÅ‚Ä™bokich szeregów niemieckich.Kolety na nich jednostajne, czerwone, na ramionach poÅ‚yskujÄ…ce muszkiety.Szli po trzydzie-stu w rzÄ™dzie, krokiem jednostajnym, jakby szedÅ‚ jeden czÅ‚owiek, silnym i grzmiÄ…cym.Awszystko chÅ‚opy rosÅ‚e, pleczyste żoÅ‚nierz stary, który w niejednym kraju i niejednym ogniubywaÅ‚, po wiÄ™kszej części weterani z trzydziestoletniej wojny, sprawni, karni i doÅ›wiadczeni.Gdy nadeszli przed ksiÄ™cia, OsiÅ„ski krzyknÄ…Å‚: Halt! i puÅ‚k zatrzymaÅ‚ siÄ™ jak w ziemiÄ™wkopany; oficerowie podnieÅ›li trzciny do góry, a chorąży wzniósÅ‚ chorÄ…giew i chwiejÄ…c niÄ…,po trzykroć zniżyÅ‚ jÄ… przed ksiÄ™ciem. Vorwärts! zawoÅ‚aÅ‚ OsiÅ„ski. Vorwärts! powtó-rzyli oficerowie i puÅ‚k ruszyÅ‚ znów naprzód.Tak samo, a niemal jeszcze sprawniej zaprezen-towaÅ‚ swoich Korycki, na który widok uradowaÅ‚y siÄ™ wszystkie serca żoÅ‚nierskie, a Jeremi,znawca nad znawcami, aż siÄ™ w boki wsparÅ‚ z zadowolenia i patrzyÅ‚, i uÅ›miechaÅ‚ siÄ™, bo wÅ‚a-Å›nie piechoty mu brakÅ‚o, a pewien byÅ‚, że lepszej trudno by mu byÅ‚o w caÅ‚ym Å›wiecie znalezć.CzuÅ‚ siÄ™ też na siÅ‚ach wzmożony i spodziewaÅ‚ siÄ™ wielkich dzieÅ‚ wojennych dokonać.Towa-rzystwo zaÅ› rozmawiaÅ‚o o różnych rzeczach wojskowych i rozmaitych żoÅ‚nierzach, których poÅ›wiecie widzieć można [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Archiwum
|