, Sagan Carl Kontakt (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kitz w tym momencie wtrącił, że niczego tak nie pragnie, jak choćby jednego fizycznego dowodu na prawdziwość twierdzeń doktor Arroway.Których charakter, dodał, zdradza poza wszystkim również pewne obciążenia natury psychologiczno-duchowej, które zaciemniają jasność jej opisu rzeczywistości.- Spotkanie z Ojcem Niebieskim i wszystko inne, co nam doktor Arroway opowiedziała - ciągnął - dowodzi silnego obciążenia wychowaniem w kulturze judeochrześcijańskiej.Jest pani właściwie jedynym członkiem załogi, o którym można to powiedzieć.I właśnie pani spotyka się z Ojcem.Czy to nie jest zwyczajna religijna klisza? Nawet pod względem imaginacyjności wiele jej brakuje.To było gorsze, niż cokolwiek, czego się mogła spodziewać.Odczuła coś w rodzaju „paniki epistemiologicznej” - jakby nagle ujrzała swój samochód zaparkowany w innym miejscu, niż go zostawiła, albo drzwi zamknięte wieczorem na klucz, a rano stojące otworem.- Twierdzi więc pan, że wszystko wymyśliliśmy?- Coś pani powiem, doktor Arroway.Gdy byłem bardzo młody, pracowałem w prokuraturze powiatowej.I kiedy chcieli kogoś o coś oskarżyć, zadawali mu trzy pytania - wyciągnął przed siebie trzy palce.- Pierwsze: czy miał okazję? Drugie: czy dysponował narzędziami? Trzecie: czy miał motyw.- Do czego?Kitz spojrzał na nią z niesmakiem.- Ale nasze zegarki też pokazywały, że byliśmy tam dłużej niż dwadzieścia cztery godziny! - nie rezygnowała Ellie.- Rzeczywiście, jak mogłem być taki głupi - z udanym zażenowaniem Kitz potarł czoło - pani obaliła wszelkie moje argumenty.Zapomniałem, że można było ustawić sobie zegarki o jeden dzień wcześniej.- Pan mnie oskarża o składanie fałszywych zeznań.Czy pan uważa, że również Xi kłamie? Że kłamie Eda? Pan.- Ja już nic nie mówię.Ja tylko uważam, że powinniśmy przejść do ważniejszych spraw.Peter - Kitz zwrócił się do Valeriana - to wszystko przekonuje mnie, że miałeś rację.Jutro będziemy mieli raport o stanie dodekahedronu.Nie traćmy więcej czasu na.opowiastki.Odraczamy przesłuchanie do jutra.Przez cały czas trwania tej popołudniowej sesji, der Heer nie odezwał się słowem.Wszystko, co otrzymała od niego, to niepewny uśmieszek.Nie mogła się powstrzymać przed porównaniem go z uśmiechem ojca.Ze strony Kena czuła coś, jakby chciał ją ku czemuś skierować, coś jej narzucić.Co? - pojęcia nie miała, może chciał zasugerować, żeby inaczej mówiła.Pamiętał przecież jej opowieści o dzieciństwie, i jak jej brakowało ojca - ale nie wykluczał pewnie i tej możliwości, że Ellie po prostu zwariowała.Ellie też nie była lepsza, bo z kolei myślała o nich, że zwariowali, tylko ona od pewnego czasu mówi do rzeczy.Masowa histeria.Zbiorowe złudzenie.Folie a cinq.- Proszę bardzo, oto nasz raport - powiedział Kitz uderzając plikiem papieru grubym na centymetr o stół, aż długopisy podskoczyły - na pewno zechce go pani dokładnie przejrzeć, doktor Arroway.Przedtem jednak pozwoli pani przedstawić sobie krótkie streszczenie.Ellie kiwnęła głową.Udało się jej podsłuchać czyjąś nieoficjalną opinię, że raport wysoko ocenia dokonania Piątki, więc miała nadzieję, że może kończy się wreszcie ten koszmarny sen.- Sam dodekahedron, jak się wydaje - z naciskiem powiedział ostatnie słowa - poddany był działaniu innego środowiska, niż urządzenia wspomagające i benzele.Jak również się wydaje, w jego obrębie działały tak wielkie siły naprężenia i kompresji, że właściwie powinien się rozpaść.Również załoga powinna była rozlecieć się w kawałki.Wydaje się też, że dodekahedron poddany był silnemu napromieniowaniu - stwierdza się zarówno promieniowanie indukowane, jak i ślady promieniowania kosmicznego.Drugi cud, że i to przeżyliście.Nic więcej nie stwierdzono: nic nie zginęło, nic nie przybyło.Na zewnętrznych ścianach ani zadrapań, ani erozji, mających być jakoby wynikiem zderzania ze ścianami tunelu, co zgodnie stwierdzają wszyscy członkowie załogi.Nie ma też osmolenia charakterystycznego dla wkraczania z wielką prędkością w atmosferę Ziemi.- Zaraz, Michael.Czy to, co mówisz, nie potwierdza mojej teorii? Pomyśl: wzrost sił naprężenia i kompresji, przecież dokładnie tego można się spodziewać po przelocie przez klasyczną czarną dziurę.To są rzeczy znane od co najmniej pięćdziesięciu lat.Nie wiem dlaczego, nie odczuwaliśmy ciśnienia, prawdopodobnie dodek nas przed nim dostatecznie chronił.Zaś wysokie dawki promieniowania pochodzą z wnętrza czarnej dziury, a promieniowanie gamma, z Centrum Galaktycznego.To dwa dowody na istnienie dwu rzeczy, o których mówiłam: centrum Galaktyki i czarnych dziur.Przecież nie mogliśmy sami sobie napromieniować dodekahedronu, prawda? Do tego dwoma rodzajami promieni.Nie rozumiem, dlaczego nie ma zadrapań, ale to pewnie uderzania jednego, mało znanego materiału o drugi, o którym nic nie wiemy.A osmolenie nie ma nic do rzeczy, bo nikt z nas nie twierdził, że wchodziliśmy w atmosferę Ziemi.Wszystko, co tu przed chwilą powiedziano, uważam za wystarczające dowody naszej uczciwości.Nie widzę problemu.- A ja widzę - odparł Kitz.- Problem polega na tym, że chcecie być za mądrzy.Za mądrzy.A spójrz na to ze sceptycznego punktu widzenia.Cofnij się o parę kroków i obejmij wzrokiem taki oto obraz: jest sobie grupka ludzi, światłych ludzi, którzy są zdania, że świat jest nic nie wart i trzeba wszystko zmienić.Twierdzą oni, że dostali Wiadomość z nieba.- Twierdzą?!- Proszę, nie przerywaj.którą rozszyfrowują sobie i ogłaszają, że to instruktaż do zbudowania jakiejś bliżej nie określonej Maszyny.Której cena ma wynieść, to już na marginesie, drobne dwa tryliony dolarów.Świat w tym czasie znajduje się w dziwnym stanie ducha.Wszystko się trzęsie, nadchodzi koniec Drugiego Tysiąclecia, jednak ku powszechnemu zdziwieniu, Maszyna powstaje.Następują niewielkie zmiany personelu, tu i tam jakaś osoba, ale w sumie ci sami ludzie, światli ludzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl