, 12 Podwójny kontakt 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zakłada pani, że to maszyny, chociaż może wcale tak nie być - odparł.- Ponieważwolałbym uniknąć powtarzania tego samego po raz wtóry, proszę cię o pozostanie na nasłuchu, gdy będę zdawał relację kapitanowi.Odnoszę wrażenie, że przyjaciel Fletcherczeka niecierpliwie na okazję, aby ze mną porozmawiać.- Ma pan rację, doktorze Prilicla - powiedział kilka chwil pózniej kapitan, widzącPriliclę wlatującego do centrali.- O co tam chodziło? - spytał, wskazując na włączonykomunikator.- Nowi rozbitkowie? Co pan znalazł, zostawszy w pojedynkę na pokładzie?Prilicla zawahał się, ale silne emocje kapitana nie pozwoliły mu na dłuższe zwlekanie.- Nie jestem pewien, co to było, i nie wiem do końca, co o tym myśleć.Opisał pokrótce wydarzenia, które nastąpiły po odlocie kapitana, w tym wysiłkirobota, aby skłonić gościa do podążenia aż do końca centralnego przejścia.- W drodze powrotnej pomyślałem, że zdążę jeszcze zbadać rufę statku, i poszedłemtam.Tamta część też przypomina pajęczynę utkaną ze wsporników, przejść i okablowaniałączącego moduły.Sądząc po kolorach przewodów, większość z nich biegnie od poszyciakadłuba do dziobowego centrum kontrolnego.Całość bardzo przypomina budową żywyorganizm z drogami nerwowymi, muskulaturą i mózgiem.Powłoka wydaje się równiewrażliwa jak skóra i najpewniej wykazuje wielką wrażliwość na wszystkie bodzce, zwłaszczamogące być sygnałem ataku.My byliśmy bezpieczni, ponieważ weszliśmy przez otwartywłaz, który można porównać do otwartej i znieczulonej rany chirurgicznej.- Chwilę - rzucił kapitan, unosząc dłoń.- Chce pan powiedzieć, że ten cały statek jestżywy? %7łe to inteligentny i obdarzony wolą podróżnik zbudowany wedle podobnych zasad cojego roboty? I że nie dotarł pan do jego mózgu czy raczej dwóch blizniaczych mózgów tylkodlatego, że natrafił na trudną do przebycia przeszkodę i za bardzo chciało się panu spać?- Niedokładnie, przyjacielu Fletcher.- Natrafiłem na coś w rodzaju nieorganicznegointerfejsu, ale jestem przekonany, że panujące nad statkiem umysły należą do istotorganicznych.Na razie wiem tylko, że odczuwają złożone emocje.Więcej zdołam ustalić,jeśli znajdzie pan sposób na wejście do tamtego modułu.Teraz zaś muszę wrócić na dłużej naten statek.Kapitan i wszyscy obecni oficerowie spojrzeli nań zdumieni, a ich odczucia okazałysię zbyt złożone, aby jednoznacznie je określić.Ciszę przerwała dopiero Murchison.- Odradzam - powiedziała przez komunikator.- Nie mamy tu do czynienia zezwykłymi rozbitkami.- A czym się różni zwykły rozbitek od niezwykłego? - spytał Prilicla cicho.-.znalezionymi w miejscu zwykłej katastrofy statku kosmicznego - ciągnęłaMurchison, nie zwracając uwagi na pytanie empaty.- Być może chodzi o jednostkę, którazachowała się wrogo wobec Terragara.Jej hipernapęd nie działa, ale poza tym nie znalezliśmy nic, tylko lekkie uszkodzenia kadłuba.Mimo pańskiej teorii, że czujniki znajdująsię jedynie na jego cienkim zewnętrznym poszyciu, nie można wykluczyć istnienia pułapektakże w środku.Mogą okaleczyć pana albo zabić, zanim zrozumie pan technologię tamtejrasy.W tym specjalizuje się kapitan Fletcher.Niech pozwoli mu pan pójść przodem, aby samnajpierw wszystko sprawdził i tak dalej.Kapitan pokiwał głową, a jego emocje zdradzały, że całkowicie zgadza się z patolog.- Oboje macie rację - powiedział Prilicla.- Problem polega jednak na tym, że chociażkapitan jest pierwszorzędnym znawcą techniki obcych, nie jest empatą, a zmieniające się zkażdą chwilą odczucia rozbitków mogą się okazać jedyną wskazówką, czy postępujemywłaściwie.Musimy udać się tam razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl