, Ruiz Zafón Carlos Cień Wiatru 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nierzadko Jacintana chwilÄ™ opuszczaÅ‚a Penélope i pod pretekstem odebrania Jorge zeszkoÅ‚y San Gabriel odwiedzaÅ‚a Juliana i przekazywaÅ‚a mu listy odPenélope.W ten sposób poznaÅ‚a Fernanda, jedynego przyjaciela, jakipo wielu latach miaÅ‚ jej zostać, gdy bÄ™dzie czekać na Å›mierć w piekleSanta Lucia, tak jak przepowiedziaÅ‚ anioÅ‚ Zachariasz.CzasamirozmyÅ›lnie zabieraÅ‚a ze sobÄ… Penélope i uÅ‚atwiaÅ‚a mÅ‚odym krótkiespotkanie, widzÄ…c narastajÄ…cÄ… miÄ™dzy nimi miÅ‚ość, której sama nigdynie zaznaÅ‚a, której jej odmówiono.Wtedy też zwróciÅ‚a uwagÄ™ naposÄ™pnÄ… i niepokojÄ…cÄ… obecność milczÄ…cego chÅ‚opca, syna dozorcy zSan Gabriel, na którego wszyscy mówili Francisco Javier.NierazprzyÅ‚apywaÅ‚a go, jak Å›ledzi oboje mÅ‚odych, jak stara siÄ™ z dalekaodczytać każdy ich gest, jak oczyma pożera Penélope.ZachowaÅ‚afotografiÄ™, którÄ… oficjalny portrecista Aldayów, Recasens, zrobiÅ‚Julianowi i Penélope przy pracowni kapeluszniczej na rondzie SanAntonio.ByÅ‚o to niewinne zdjÄ™cie, zrobione w poÅ‚udnie w obecnoÅ›cidon Ricarda i Sophie Carax.Jacinta zawsze je miaÅ‚a przy sobie.Pewnego dnia, gdy czekaÅ‚a na Jorge przy wyjÅ›ciu ze szkoÅ‚y SanGabriel, zauważyÅ‚a, że zostawiÅ‚a torbÄ™ przy fontannie, wróciÅ‚a siÄ™ wiÄ™cpo niÄ… i wówczas spostrzegÅ‚a, iż mÅ‚ody Fumero krÄ™ci siÄ™ nieopodal,spoglÄ…dajÄ…c na niÄ… nerwowo.Wieczorem zaczęła szukać zdjÄ™cia, a nieznalazÅ‚szy go, doszÅ‚a do wniosku, że na pewno on je ukradÅ‚.Kilkatygodni pózniej Francisco Javier Fumero podszedÅ‚ do niej i zapytaÅ‚, czy282 mógÅ‚by prosić jÄ… o przekazanie czegoÅ› Penélope.Gdy Jacinta zapytaÅ‚a,co takiego ma przekazać, chÅ‚opak wyjÄ…Å‚ chustkÄ™, w którÄ… owinÄ…Å‚ coÅ›, cowydawaÅ‚o siÄ™ wyrzezbionÄ… w sosnowym drewnie figurkÄ….JacintarozpoznaÅ‚a w niej Penélope i wstrzÄ…snÄ…Å‚ niÄ… dreszcz.Zanim zdążyÅ‚a coÅ›powiedzieć, chÅ‚opak odszedÅ‚ WracajÄ…c do domu przy alei Tibidabo,Jacinta wyrzuciÅ‚a figurkÄ™ przez okno samochodu, jakby usuwaÅ‚acuchnÄ…ce Å›cierwo.Jeszcze dÅ‚ugi czas po tym zdarzeniu niejednokrotnieJacinta budziÅ‚a siÄ™ w strugach potu i koszmarnego snu, w którym tenchÅ‚opak o dziwnym spojrzeniu rzucaÅ‚ siÄ™ na Penélope z zimnÄ… iobojÄ™tnÄ… brutalnoÅ›ciÄ… insekta.W niektóre popoÅ‚udnia, gdy oczekiwanie na wyjÅ›cie Jorge ze szkoÅ‚yprzedÅ‚użaÅ‚o siÄ™, Jacinta rozmawiaÅ‚a z Julianem.I on zaczynaÅ‚ lubić tÄ™kobietÄ™ o twardych rysach twarzy i ufać jej bardziej niż samemu sobie.Niebawem, gdy w jego życiu pojawiaÅ‚ siÄ™ problem lub dokuczaÅ‚a mujakaÅ› zgryzota, wÅ‚aÅ›nie Jacinta i Miquel Moliner byli pierwszymi,którzy siÄ™ o tym dowiadywali, czasem nawet pierwszymi i ostatnimi.Swego czasu Julián opowiedziaÅ‚ Jacincie, że zastaÅ‚ swojÄ… matkÄ™ i donRicarda AldayÄ™ przy fontannach, jak w oczekiwaniu na wyjÅ›cie uczniówprowadzili rozmowÄ™.Don Ricardo zdawaÅ‚ siÄ™ delektowaćtowarzystwem Sophie, Julián poczuÅ‚ zaÅ› ukÅ‚ucie w sercu, bo Å›wiadombyÅ‚ otaczajÄ…cej przemysÅ‚owca sÅ‚awy donżuana i wiedziaÅ‚ o jegoniezaspokojonym apetycie na wdziÄ™ki niewieÅ›cie, bez wzglÄ™du napochodzenie czy przynależność kastowÄ…, z wyjÄ…tkiem jego Å›wiÄ™tej żony,na którÄ… byÅ‚, jak siÄ™ zdaje, uodporniony. OpowiadaÅ‚em wÅ‚aÅ›nie twojej matce, jak bardzo podoba ci siÄ™nowa szkoÅ‚a.I pożegnawszy siÄ™ z nimi, don Ricardo puÅ›ciÅ‚ do nich oko i odszedÅ‚,Å›miejÄ…c siÄ™.W drodze powrotnej do domu jego matka sÅ‚owem siÄ™ nieodezwaÅ‚a, najwyrazniej dotkniÄ™ta komentarzami, jakie wygÅ‚aszaÅ‚ przyniej don Ricardo Aldaya.Nie tylko Sophie z niepokojem przyjmowaÅ‚a narastajÄ…cÄ… zażyÅ‚ośćJuliana z Aldayami i zepchniÄ™cie na margines dawnych przyjaciół zpodwórka, a nawet wÅ‚asnej rodziny.To, co u matki byÅ‚o smutkiem imilczeniem, w kapeluszniku objawiaÅ‚o siÄ™ coraz wiÄ™kszÄ… niechÄ™ciÄ… izÅ‚oÅ›ciÄ….PoczÄ…tkowy entuzjazm rozbudzony perspektywÄ… poszerzeniaklienteli o barceloÅ„skÄ… Å›mietankÄ™ szybko minÄ…Å‚.Syna już prawie niewidywaÅ‚ i na dodatek musiaÅ‚ nająć Quimeta, chÅ‚opaka z sÄ…siedztwa,dawnego kolegÄ™ Juliana, jako pomocnika i ucznia do sklepu.AntonioFortuny miaÅ‚ siÄ™ za osobÄ™, która tylko o kapeluszach potrafi mówićswobodnie.ChowaÅ‚ swoje uczucia w ciemnicy wÅ‚asnej duszy, gdzie w283 koÅ„cu gniÅ‚y bezpowrotnie.Z każdym dniem stawaÅ‚ siÄ™ coraz bardziejrozdrażniony i podenerwowany.Nic mu siÄ™ nie podobaÅ‚o, poczÄ…wszy odwysiÅ‚ków biednego Quimeta, stajÄ…cego na gÅ‚owie, żeby nauczyć siÄ™zawodu, aż po próby Sophie, starajÄ…cej siÄ™ zaÅ‚agodzić niepamięć, najakÄ… skazaÅ‚ ich Julián. Twojemu synowi wydaje siÄ™, że jest kimÅ›, bo ci bogacze traktujÄ…go jak cyrkowÄ… maÅ‚pkÄ™  mówiÅ‚ gÅ‚osem ponurym i przesiÄ…kniÄ™tymtruciznÄ… zÅ‚oÅ›ci.ZbliżaÅ‚y siÄ™ już trzy lata od pierwszej wizyty don Ricarda Aldayi wpracowni Fortuny i Synowie, gdy dnia pewnego kapelusznik poprosiÅ‚Quimeta o zastÄ…pienie go w sklepie do poÅ‚udnia i wyszedÅ‚.Jak gdybynigdy nic zjawiÅ‚ siÄ™ w biurze konsorcjum Aldaya na Paseo de Gracia ipoprosiÅ‚ o spotkanie z don Ricardem. A kogo mam zaszczyt zaanonsować?  zapytaÅ‚ nie bez swoistejwyniosÅ‚oÅ›ci lokaj. Jego osobistego kapelusznika.Don Ricardo przyjÄ…Å‚ go, nieco zaskoczony, ale w dobrej wierze,myÅ›lÄ…c, że Fortuny najprawdopodobniej chce mu przedÅ‚ożyć jakiÅ›rachunek.Drobni kupcy nie sÄ… w stanie pojąć zasad bon tonu wkwestiach pieniÄ™dzy. Czym mogÄ™ sÅ‚użyć, mój drogi Fortunato?Bez zbÄ™dnych wstÄ™pów Antonio Fortuny przystÄ…piÅ‚ do wyjaÅ›nianiadon Ricardowi, że bardzo siÄ™ myli co do jego syna Juliana. Mój syn, don Ricardo, nie jest taki, jak panu siÄ™ wydaje.WrÄ™czprzeciwnie, to ignorant, leÅ„ i beztalencie, któremu wÅ‚asna matka wbiÅ‚ado gÅ‚owy Bóg wie jakie mniemanie o sobie.Nigdy niczego nie osiÄ…gnie,proszÄ™ mi wierzyć.Brakuje mu ambicji, charakteru.Pan go nie zna, aon, jak widać, umie sprytnie omamić obcych, aż uwierzÄ…, że zjadÅ‚ jużwszystkie rozumy, gdy tymczasem on nic nie umie.To przeciÄ™tniak.Aleja go znam jak nikt, wiÄ™c pomyÅ›laÅ‚em, że muszÄ™ pana ostrzec.Don Ricardo Aldaya wysÅ‚uchaÅ‚ monologu z kamiennÄ… twarzÄ…. I to wszystko, Fortunato?PrzemysÅ‚owiec nacisnÄ…Å‚ guzik w biurku i po chwili w drzwiachgabinetu pojawiÅ‚ siÄ™ ten sam lokaj, który raczyÅ‚ przyjąć kapelusznika. Nasz drogi Fortunato już wychodzi, Bakells  oznajmiÅ‚. ProszÄ™odprowadzić naszego goÅ›cia do wyjÅ›cia.284 OziÄ™bÅ‚y ton przemysÅ‚owca nie przypadÅ‚ kapelusznikowi do gustu. ProszÄ™ mi wybaczyć, don Ricardo, ale nazywam siÄ™ Fortuny, nieFortunato. Niech i tak bÄ™dzie.Jest pan bardzo smutnym czÅ‚owiekiem,Fortuny.BÄ™dÄ™ niezmiernie wdziÄ™czny, jeÅ›li przestanie pan tuprzychodzić.Kapelusznik, opuÅ›ciwszy budynek, stanÄ…Å‚ na ulicy i poczuÅ‚ siÄ™bardziej samotny niż kiedykolwiek, przekonany, że wszyscy sÄ… przeciwniemu.Po kilku zaledwie dniach zaczÄ…Å‚ otrzymywać rezygnacje zzamówieÅ„ skÅ‚adanych w swoim czasie przez klientów pozyskanychdziÄ™ki jego relacjom z AldayÄ….Nie minÄ…Å‚ miesiÄ…c, gdy musiaÅ‚ zwolnićQuimeta, bo nie byÅ‚o pracy dla nich obu.ZresztÄ… chÅ‚opak nie byÅ‚ nicwart.Leniwy i beznadziejny jak wszyscy.To w tamtych wÅ‚aÅ›nie dniach sÄ…siedzi i okoliczni mieszkaÅ„cy zaczÄ™limówić, że pan Fortuny jakby siÄ™ postarzaÅ‚, jakby staÅ‚ siÄ™ bardziejsamotny i bardziej zgorzkniaÅ‚y [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl