, Nietzsche Z Genealogii Moralnosci 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mianowicie w stosunek ludzi t e r a z n i e j s z y c hdo swych p r z o d k ó w.W Å‚onie pierwotnych zwiÄ…zków rodowych  mówimy o praczasach każde z kolei pokolenie uznaje wobec pokolenia dawniejszego, a w szczególnoÅ›ci wobecnajdawniejszego, wobec zaÅ‚ożycieli rodu, pewien obowiÄ…zek prawny (nie zaÅ› jedynie zobo-41 wiÄ…zanie uczuciowe: ostatniego możnaby nawet nie bez powodu wogóle zaprzeczyć, o iledotyczy najdÅ‚uższego okresu rodzaju ludzkiego).Panuje tu przekonanie, że ród i s t n i e j etylko dziÄ™ki ofiarom i Å›wiadczeniom przodków  i że trzeba im je ofiarami i Å›wiadczeniami od p Å‚ a c a ć.Tem samem uznaje siÄ™ d Å‚ u g, który przez to jeszcze ustawicznie narasta, żeprzodkowie ci w dalszym ciÄ…gu swego istnienia, jako potężne duchy, nie przestajÄ… użyczaćrodowi nowych korzyÅ›ci i nowych zadatków.Czy darmo? Lecz dla owego nieokrzesanego i»ubogiego duchem« okresu nie istnieje żadne »darmo«.Czemże można im siÄ™ odpÅ‚acić? Ofia-rami (z poczÄ…tku dla pożywienia, w najgrubszem rozumieniu), Å›wiÄ™tami, kaplicami, oznakamiczci, przedewszystkiem posÅ‚uszeÅ„stwem  gdyż wszystkie zwyczaje, jako dzieÅ‚a przodków,sÄ… też ich ustawami i rozkazami.Czy aby zadowala siÄ™ ich kiedykolwiek? Ta obawa pozostajei roÅ›nie: co pewien czas wymusza ona wielkÄ… ryczaÅ‚towÄ… wypÅ‚atÄ™, coÅ› potwornego na rzecz»wierzyciela« (osÅ‚awiona ofiara z pierwocin naprzykÅ‚ad, krew, krew ludzka w każdym wy-padku).S t r a c h przed praszczurem i jego mocÄ…, Å›wiadomość dÅ‚ugów wzglÄ™dem niegowzmaga siÄ™ koniecznie wedle tego rodzaju logiki zupeÅ‚nie w tej mierze, w jakiej wzrasta mocsamego rodu, w jakiej sam ród staje siÄ™ coraz bardziej zwyciÄ™ski, niezależny, czciÄ… i obawÄ…przejmujÄ…cy.Nie zaÅ› odwrotnie! Każdy krok ku upadkowi rodu, wszystkie nieszczÄ™sne przy-padki, wszystkie oznaki zwyrodnienia i ujawniajÄ…cego siÄ™ rozkÅ‚adu z m n i e j s z a j Ä… raczejzawsze także strach przed duchem jego zaÅ‚ożyciela i coraz bardziej wyobrażenie o jego mÄ…-droÅ›ci, przezornoÅ›ci i obecnoÅ›ci jego mocy.JeÅ›li siÄ™ rzecz przemyÅ›li tym surowym rodzajemlogiki do koÅ„ca, to ostatecznie przodkowie n a j p o t Ä™ ż n i e j s z y c h rodów muszÄ…, dziÄ™kiwyobrazni rosnÄ…cej trwogi, sami wyróść do potwornoÅ›ci i usunąć siÄ™ w mrok boskiej tajemni-czoÅ›ci i niewyobrażalnoÅ›ci:  praszczur przeksztaÅ‚ca siÄ™ ostatecznie z koniecznoÅ›ci w boga.Może tu jest sam poczÄ…tek bogów, a wiÄ™c poczÄ…tek ze s t r a c h u rodem!.A komuby siÄ™wydawaÅ‚o, że należy dodać: »ale i z pobożnoÅ›ci!« temuby trudno byÅ‚o zostać przy racyi wstosunku do owego najdÅ‚uższego okresu ludzkiego rodzaju, jego praczasów.Za to tem bar-dziej, oczywiÅ›cie, co do okresu Å› r e d n i e g o, kiedy powstajÄ… rody dostojne, które rzeczywi-Å›cie swym praszczurom, swym przodkom (bohaterom, bogom) z odsetkami oddaÅ‚y wszystkiete wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci, które tymczasem w nich samych siÄ™ ujawniÅ‚y, wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci dostojne.Nauszlachcenie i uszlachetnienie bogów (które oczywiÅ›cie nie jest ich »uÅ›wiÄ™ceniem«) rzucimypózniej raz jeszcze okiem.Tymczasem wytknijmy jeno do koÅ„ca drogÄ™ tego rodzaju Å›wiado-moÅ›ci winy.20.Zwiadomość dÅ‚ugu wzglÄ™dem bóstwa, jak nauczajÄ… dzieje, nie ustala wcale po upadkuopartej na zwiÄ…zkach krwi, organizacyjnej formy »gminy«.Ludzkość w ten sam sposób, wjaki odziedziczyÅ‚a pojÄ™cia »dobry i zÅ‚y« po szlachcie rodowej (wraz z jej psychologicznÄ… za-sadniczÄ… skÅ‚onnoÅ›ciÄ… porzÄ…dkowania wedle stopni), otrzymaÅ‚a wraz z dziedzictwem bóstwrodowych i szczepowych także dziedzictwo ucisku niespÅ‚aconych jeszcze dÅ‚ugów i pragnieniewywiÄ…zania siÄ™ z nich.(PrzejÅ›cie tworzÄ… owe liczne ludy niewolników i poddanych, któreprzystosowaÅ‚y siÄ™ do boskiego kultu swych panów, czy to pod przymusem, czy przez ulegÅ‚ośći mimicry.Od nich pózniej przelewa siÄ™ to dziedzictwo na wszystkie strony).Uczucie dÅ‚użni-cze wzglÄ™dem Boga nie przestaÅ‚o wzrastać przez kilka tysiÄ…coleci i to ustawicznie w tym sa-mym stosunku, w jakim pojÄ™cie i poczucie boga rosÅ‚o na ziemi i wznosiÅ‚o siÄ™ w górÄ™.(CaÅ‚edzieje walk etnicznych, zwyciÄ™stw, zawierania pokoju, stapiania siÄ™, wszystko, co poprzedzaw każdej wielkiej syntezie ras ostateczne ustopniowanie wszystkich elementów ludowych,odzwierciedla siÄ™ w genealogicznej gmatwaninie jej bogów, w podaniach o ich walkach,zwyciÄ™stwach i pojednaniach; postÄ™p ku paÅ„stwom uniwersalnym jest zawsze także postÄ™pemku uniwersalnym bóstwom, despotyzm z swem pogwaÅ‚ceniem niezależnej szlachty toruje też42 zawsze drogÄ™ jakiemuÅ› monoteizmowi).Zjawieniu siÄ™ chrzeÅ›cijaÅ„skiego Boga, jako najwiÄ™k-szego Boga, jakiego dotÄ…d osiÄ…gniÄ™to, towarzyszyÅ‚o też na ziemi maximum poczucia dÅ‚ugu.PrzypuÅ›ciwszy, żeÅ›my wÅ‚aÅ›nie rozpoczÄ™li ruch o d w r o t n y, to możnaby też z prawdopodo-bieÅ„stwem wcale nie maÅ‚em wnosić z niepowstrzymanego upadku wiary w chrzeÅ›cijaÅ„skiegoBoga, że teraz już speÅ‚nia siÄ™ także zasÅ‚ugujÄ…cy na uwagÄ™ upadek ludzkiej Å›wiadomoÅ›ci dÅ‚u-gu; ba, nie można odrzucać widoków, iż zupeÅ‚ne i ostateczne zwyciÄ™stwo ateizmu mogÅ‚obyzgoÅ‚a uwolnić ludzkość od tego uczucia, że posiada dÅ‚ug wobec swego poczÄ…tku, swej causaprima.Ateizm i pewien rodzaj w t ó r ej n i e w i n n o Å› c i idÄ… z sobÄ… w parze.21.Tyle tymczasem w krótkoÅ›ci i zgrubsza o zwiÄ…zku pojęć »dÅ‚ugu«, »obowiÄ…zku« z zaÅ‚oże-niami religijnemi.UmyÅ›lnie pozostawiÅ‚em dotÄ…d na uboczu wÅ‚aÅ›ciwe umoralnienie tych pojęć(wtÅ‚oczenie ich w dziedzinÄ™ sumienia, jeszcze dokÅ‚adniej, poplÄ…tanie nieczystego sumienia zpojÄ™ciem boga) i mówiÅ‚em nawet na koÅ„cu poprzedniego rozdziaÅ‚u, jak gdyby owo umoral-nienie wcale nie istniaÅ‚o, stÄ…d też, jakoby pojÄ™cia te z koniecznoÅ›ci miaÅ‚y siÄ™ już ku koÅ„cowi,skoro upadÅ‚o ich zaÅ‚ożenie, wiara w naszego »wierzyciela«, w Boga.Istotny stan rzeczy różnisiÄ™ od tego w sposób straszliwy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl