,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Można to tak ująć zgodził się Matsugae, dziobiąc żylastego basik.Smakuje jak kurczak, a można by go przyrządzić na więcej sposobów mruknął,po czym spojrzał na gospodarza z przepraszającym uśmiechem. Proszę miwybaczyć.Nie mogłem się powstrzymać od skomentowania jedzenia, które jestcałkiem niezłe, bo po prostu jestem kucharzem ekspedycji. Jest odpowiedzialny za zaopatrzenie marines poprawiła go O Casey.Był osobistym służącym Rogera, po czym przydzielono mu obecną funkcję, którą,pozwolę sobie dodać, pełni wzorowo. Aha powiedziała Fullea. Mamy więc arystokratę z D Sley, naczel-niczkę świty, wdowę po d sleyskim rybaku i kucharza. Zaczęła się tak gwał-townie śmiać, że Eleanora wystraszyła się, iż Mardukanka się udusi. Niezłeprzyjęcie. Szkoda, że to nie ty gotowałeś, Kostas powiedział Tre. Masz rację jest wiele sposobów przyrządzania basik, a ten akurat nie jest zbyt smaczny. Obawiam się, że wybrałam nie najlepszą restaurację przyznała Fullea. Ale wydawanie ważnych kolacji w obcych miastach nie należy do rzeczy, któ-rych mnie uczono. Jesteś żoną rybaka? spytała O Casey.192 Byłam.Mój mąż nie był biednym rybaczyną miał własną łódz i udziaływ barce towarowej swojego brata.Ale nie był też bogaty.Ani szlachetnie urodzo-ny, ani wpływowy. Zginął z rąk Bomanów? spytał Matsugae. Nie, zginął wcześniej. Wdowa wykonała gest rezygnacji. Naprężonalina zmiotła go z pokładu.Nigdy nie odnaleziono ciała. .Ci, co idą na dno w swoich statkach zacytowała cicho O Casey. Przykro mi. Morze daje i morze odbiera powiedziała Fullea. Ale największe pro-blemy miałam z jego bratem.Tareim uważał, że powinien przejąć interesy mojegomęża.Ja jestem tylko kobietą.Nieważne, że przez lata to właśnie ja doradzałammężowi.Miał o wiele większe zyski niż Tareim, i to bynajmniej nie dzięki smy-kałce do interesów.Ale Tareim nie chciał być zależny od kobiety, a prawo miałpo swojej stronie.Kiedy przejął interesy mojego męża, nie mogłam nic zrobić.Patrzyłam bezsilnie, jak wszystko podupada.W końcu.przekonałam go, żebypozwolił mi sobie doradzać.Wtedy znów zaczęliśmy dobrze zarabiać. Nasze urządzenie przetłumaczyło to słowo jako przekonałam zauwa-żyła naczelniczka świty, bawiąc się kieliszkiem wina.Sądząc po kosztownym wy-stroju restauracji, musiał to być drogi rocznik, choć smakował jak kwaśny ocet. Czy to trafny przekład? Prawdę mówiąc.wynajęłam dwóch oprychów, którzy napadli go i zmusi-li do oddania mi kontroli nad interesami. Wdowa machnęła lekceważąco ręką. Oczywiście nie wiedzieli, że pracują dla mnie.Zatrudniłam ich przez przyja-ciela mojego męża.Myśleli, że wynajął ich lichwiarz, któremu Tareim był dłużnypieniądze.Tareim także niczego się nie domyślił.Zachichotała cicho. Sprytne rozwiązanie powiedziała O Casey. Ale co to ma wspólnegoz ewakuacją? Kiedy Bomani nadeszli z północy, miałam już niewielką flotę statków.Po oblężeniu Therdan zrozumiałam, że barbarzyńcy nie poprzestaną na miastachZwiązku, więc uznałam, że dobrze będzie przenieść ją do Przystani.Fullea przez chwilę grzebała w talerzu. Początkowo, kiedy Bomani obiegli D Sley, można było zarobić wielkiepieniądze, przewożąc możnych do Przystani.Potem jednak zabrakło tych, którzymogli zapłacić, a zostało jeszcze wielu biedaków. Zorganizowała więc rybaków podjął Tre. I barki towarowe.Błaga-ła, straszyła, robiła wszystko, by przewiezć mieszkańców D Sley do PrzystaniK Vaerna. Wszystkich poza zdrowymi mężczyznami poprawiła go wdowa. Takbyło do czasu, gdy Rada Siedmiu zorganizowała ucieczkę.193 Rada próbowała uciec prywatnymi łodziami w samym środku ewakuacji powiedział arystokrata z grymasem obrzydzenia. Wtedy wszystko się zawaliło westchnęła Fullea. Nie chcieliśmy za-bierać żołnierzy, podczas gdy na miejsca w łodzi czekały kobiety i dzieci, ale po-jawiało się ich coraz więcej.W końcu zaczęli siłą zabierać nam łodzie, odpływalii już nie wracali.Musieliśmy przerwać ewakuację. W całym mieście płonęły domy podpalone przez Bomanów powiedziałcicho Tre. Dobrze, że lał deszcz, więc ogień się nie rozprzestrzeniał. Byłeś tam? zapytał Kostas. Przez dłuższy czas dowodził tylną strażą powiedziała Fullea. Potemjednak został ranny.Kilku jego ludzi przyniosło go do doków i załadowało nastatek.Jeden z ostatnich, które wypłynęły.Arystokrata klasnął w dłonie. Potem zrobiło się naprawdę paskudnie. Tak wygląda plądrowanie wszystkich broniących się miast powiedziałaO Casey, Na szczęście my, ludzie, mamy to już za sobą.Skończyliśmy z tymokoło tysiąca lat temu w czasach Daggerów, które doprowadziły do powstaniaImperium.Od tamtej pory nie doświadczyliśmy już zorganizowanych grabieży.Naczelniczka świty szturchnęła kilka razy miękkie warzywa na swoim tale-rzyku. Zamierzacie wrócić spytała kiedy Bomani się osiedlą albo odejdą napomoc?Arystokrata wykonał gest niepewności. Bomani poprzysięgli zostać na południu, dopóki nie zniszczą wszystkichmiast, w tym także Przystani K Vaerna powiedział. Możemy więc wrócićtylko wtedy, gdy Przystań przetrwa.Ale miasto słabnie z każdym dniem, nie ma-my dostępu do drewna, rud i pól.Kiedy Bomani odejdą, może już nie będzie doczego wracać. Ja sama straciłam wszystko podczas ewakuacji i bitwy w Zatoce stwier-dziła Fullea,Wskazała swoje dwa niewielkie naszyjniki. Czy paradowałabym w dwóch prostych naszyjnikach z pereł coli, gdybymmiała coś więcej? Nie mam bransolet, nie mam pierścieni, nie mam statków anipieniędzy.Dla mnie wszystko już skończone.Wykonała gest żalu. Jestem stara [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|