, McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bardzo często nawala przy przejściach w hiperprzestrzeń, podczas skoku nie zawsze funkcjonują systemy rejestrujące.Po prostu moja stara wyszła z hiperprzestrzeni niedaleko jakiejś terropodobnej planety.Ponieważ miałem puste ładownie, zdecydowałem się rozejrzeć po okolicy.Zauważyłem, że na planecie jest coś, co wyglądało na ruiny budynków, zszedłem wiec niżej, by to sprawdzić.- Tam złapałeś tę rzecz? - spytał Alex.- Zaraz do tego dojdę.Nie było żadnych oznak życia, rozumiecie? Było tam jednak sporo okrągłych budowli, takich jakie zwykle są przedmiotem zainteresowania archeologów.Pomyślałem sobie, że może odkryłem coś, o czym nikt nie wiedział, i że znajdę tu coś wartościowego.Zszedłem niżej i wylądowałem, rozumiecie? Od razu się zorientowałem, że ktoś był tu przede mną.Tak to wyglądało, jakby ktoś od dawna zbierał i gromadził tu jakieś przedmioty.Wydobywał je z jam wykopanych wokół budynków.Było ich tam pełno.Niektóre wykopy były już opróżnione, inne ktoś dopiero zaczął otwierać.- Jak to rozumiesz? - spytał Alex.- Wyglądało to tak, jakby ktoś otwierał podziemne skarbce.Jamy, dziury, niektóre już puste, inne do połowy zapełnione.- Głos Hanka załamał się, ale mężczyzna nie chciał przerwać swojej opowieści.- Po prostu usiadłem tam i załadowałem trochę tych rzeczy na swój statek; nakręciłem sporo holosów, tak bym mógł tam jeszcze wrócić ewentualnie jako legalny eksplorator.- Westchnął.- Trzymałem język za zębami częściowo dlatego, że nie ufałem tutejszym bonzom, częściowo dlatego, że zamierzałem tam wrócić, gdy tylko dojdę do siebie - wykrztusił z przejęciem.- Cóż, wygląda na to, że nieprędko wyzdrowieję, jeżeli w ogóle, prawda?- Nie mogę ci nic więcej obiecać poza lekami przeciwbólowymi, Hank - powiedziała delikatnie Tia.- Jasne.- Oblizał usta prawie białym językiem.- Słuchajcie.Dostańcie się na mój statek i sprawdźcie, czy cholerny rejestrator w ogóle zadziałał.Zabierzcie stamtąd holosy i spróbujcie sprawdzić, gdzie, do diabła, mogłem być.Jesteście ze Światów Centralnych, każdy wie, że tym ze Światów Centralnych można ufać.Jeżeli w jakiś sposób to i mnie pomoże, uczyńcie co w waszej mocy.- Jego ostatnie słowa zabrzmiały wielce patetycznie.- Hank, mogę ci zagwarantować, że dopóki będziesz z nami współpracował, masz jakieś szansę.Służby Medyczne dysponują pulą nagród dla osób, które pomogą w zwalczeniu zarazy - powiedział Alex po chwili.- Mam tu na myśli pokrycie wszelkich kosztów leczenia i kosztów związanych ze stratą dóbr własnych.Czy to skonfiskowanych, czy to zniszczonych.Powinni zatem zapłacić za statek i ładunek, który się na nim znajdował.Postaramy się potwierdzić wartość tego ładunku.Hank tylko westchnął, ale zabrzmiało to trochę weselej.- To dobrze - odpowiedział głosem znamionującym wyczerpanie.- Wiedziałem, że mogę.zaufać Światom Centralnym.Słuchajcie, czy dostanę teraz coś przeciwbólowego?Tia połączyła się z obsługą medyczną i uruchomiła automatyczną pielęgniarkę.- Leki już do ciebie idą, Hank - odpowiedziała.Mężczyzna odwrócił powoli głowę, gdy usłyszał cichy dźwięk silnika; patrzył jak automatyczna strzykawka zbliża się do jego ramienia.- Od tej chwili będziesz mógł nią sterować swoim głosem.Wystarczy, że powiesz “DM Tia" i robot będzie wiedział, co ci podać.Rozległ się cichy syk, a potem na chwilę pojawił się na jego spękanych ustach niewyraźny uśmiech.Tia wyłączyła linię.Teraz ktoś z dowództwa Służb Medycznych musiał tylko potwierdzić jej zarządzenia.W tym czasie Alex toczył boje z władzami obsługi doków, by w końcu wymóc na nich podporządkowanie sobie zdalnie sterowanych robotów.Oczywiście mogli wykorzystać do tego celu swoje automaty, ale o wiele prościej i szybciej było posłać na statek maszyny, które na co dzień wykonywały podobne czynności.Tia wybrała najbardziej odpowiednie: jednego na podwoziu gąsienicowym i kilka o różnych rozmiarach i różnej sile udźwigu.- Chyba nie powiemy im jeszcze, że głęboka próżnia zabija zarazki? - spytała, wysyłając jednocześnie roboty w kierunku opuszczonego doku.- Żartujesz? - odpowiedział Alex.- Biorąc pod uwagę ich nastawienie do nas, nigdy bym im nie powiedział.Niech im o tym powie Kenny, jeżeli chce.Uważam jednak, że gdy tylko się o tym dowiedzą, wyślą statek w przestrzeń kosmiczną i otworzą jego śluzy.Przypuszczam, że nie zdążylibyśmy nawet zwiedzić jego pokładu, zanim większość rzeczy Hanka zniknęłaby stamtąd.- Lepiej nie będę się zakładała - odpowiedziała w momencie, kiedy roboty docierały do rampy, przy której stał statek Hanka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl