, Lis Tomasz Co z ta Polska.BLACK 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cwaniactwo wciąż się opłaca, a państwo wydajesię wielu wrogiem nie tylko w dniu rozliczania się z fiskusem.Wolność z kolei częstorozumiana jest jako nieograniczone niczym, a już najmniej poczuciem przyzwoitości,prawo ekspresji żądań, roszczeń i interesów.Interesów bardziej własnych niż ogólnych.Mamy w Polsce miliony Ludwików XIV, mówiących:  Państwo to ja.Traktowaniepaństwa jak dojnej krowy stało się niemal normą społeczną.Nie ma dla takiej postawyżadnego usprawiedliwienia, ale zrozumieć ją nietrudno.Ludzie dzień w dzień oglądająprzecież, jak z powodzeniem postępują tak politycy partii włościańskiej i członkowieklubu parlamentarnego ukrywający się za immunitetem przed wyrokami i egzekucjądługów oraz wielu, wielu innych.W ostatniej dekadzie przyjęto w Polsce kilka tysię-cy ustaw, ale jednocześnie następowała w naszym kraju erozja prawa i elementarnych174 zasad.Oddziały Leppera nagminnie łamią prawo.Co na to państwo? Prawicowy pre-mier udaje, że nie ma blokad.Sklejacz prawicy i lider AWS-u apeluje do sądów, bybyły dla blokujących łaskawe (polityk apelujący do sądów  już to samo w sobie jestjakąś potworną bolszewią, choć fakt, w bolszewii by nie blokowali, a do sądu by za-dzwonili, że: wiecie towarzysze, z tymi wichrzycielami trzeba ostro, sami wiecie, corobić), policjanci udają, że nic nie widzą, gdy tłum próbuje zlinczować jakiegoś dyrek-tora, a minister spraw wewnętrznych mówi do policjantów, by byli wrażliwi społecznie.Władza od ludu, dla ludu, w imię ludu.O jakim autorytecie państwa można mówić, gdyświęty spokój jest ważniejszy niż prawo, gdy prawa krzykacza są ważniejsze niż prawamilionów ciężko pracujących ludzi, którzy do blokad i protestów nie mają głowy albonie mają na nie czasu? Milcząca większość przegrywa.I będzie przegrywała, chyba żeprzestanie milczeć.175 JAKIE PACSTWOChcemy się ścigać z najlepszymi.Gonić ich.Chcemy być drugą Hiszpanią, z jejzgrabnym przejściem od dyktatury do demokracji i szybkim wykorzystaniem szans,jakie daje Unia Europejska.Chcemy być drugą Irlandią.Kiedyś Irlandia była biednai produkowała głównie emigrantów.Teraz pod względem dochodu na głowę miesz-kańca przegoniła Francję i Wielką Brytanię, a dogania Niemcy.Chcemy pójść tą samądrogą w tym samym tempie. Kocham cię jak Irlandię , śpiewa jeden z naszych mu-zyków.Irlandii nie trzeba nawet kochać.Trzeba ją naśladować.Ruszyła ona naprzód,gdy państwo to zajęło właściwe miejsce w Europie i nabrało pożądanego kształtu.Gdyzaczęło być przyjazne obywatelom, tanie i gdy było go mniej.Mniej  nie znaczy, żebyło słabsze.Przeciwnie, było silniejsze i sprawniejsze, bo pozbawione sadła.Przyszłość państwa, banał, zależy od jego polityki.Od jego stabilności.Od polity-ki makroekonomicznej.Od podatków.Od infrastruktury.Od sprawności urzędów.Od,podsumowując, jego siły.Ale od siły  nie znaczy od omnipotencji i wszechwładzy.U nas państwa jest raczej za dużo niż za mało.Za mało jest wolności, choćby gospodar-176 czej.Takiej, która pozwala odważnym i utalentowanym stanąć w blokach i ruszyć posukces, a nie poruszać się  z całym szacunkiem dla naszego mistrza olimpijskiego jak w chodzie sportowym, gdy zerka się, czy sędzia nie stracił humoru i nie podniósłchorągiewki, eliminując nas z wyścigu.Demokracja? Zwietnie, ale co zrobić, gdy w ko-lejnych wyborach wśród zwycięzców jest coraz więcej łajdaków, demagogów, głupcówi złodziei, a może i małych dyktatorków, co chcieliby demokrację udusić? Nie po tonawet, by dać ludziom wolność gospodarczą, ale po to, by udusić ją razem z demo-kracją.Nasza demokracja jest coraz bardziej antyliberalna, nasza wolność, szczególniewolność gospodarcza, coraz bardziej reglamentowana.Nasza demokracja staje się anty-liberalna tak szybko, że coraz częściej pada pytanie, czy liberalna autokracja nie byłabylepsza niż antyliberalna demokracja.Nie ma co wylewać dziecka z kąpielą.Jeśli na-sza demokracja wygląda jak  ósemka w rowerze, to trzeba wyprostować scentrowanekoło, a nie wyrzucać rower na śmietnik.Trzeba jednak pamiętać, że nie ma związkumiędzy demokracją a wzrostem gospodarczym.Jest związek między wzrostem gospo-darczym a tym, jaka jest gospodarka i ile wolności zapewnia ludziom system.Krajezachodnie są bogate, bo był i jest w nich kapitalizm, a niekoniecznie demokracja.Ka-177 pitalizm bez demokracji można sobie wyobrazić.Demokracja bez kapitalizmu możezniknąć, a w każdym razie stać się fikcją.Problemem Polski nie jest niedostatek państwa, ale państwo kulawe, niesprawnei namolne, wciskające się tam, gdzie nie powinno.To nie jest zresztą tak, że mamy ku-lawe państwo i niedostatek wolności gospodarczej, ale wolność polityczna jest nieogra-niczona.Nie.Istnieje nierozerwalny związek między tymi rodzajami wolności.Kie-dy kapitalizm przechodzi pod kontrolę państwa, przestaje być kapitalizmem.Nie maprawdziwej gospodarki rynkowej.Wszystkim rządzi państwo.I sobiepaństwo.U naspaństwo szantażystów (albo z nami, albo won) kontroluje coraz większe obszary życia.Paradoksalnie pozwala sobie na taką ekspansję także dlatego, że pragnie tego duża częśćludzi.Oczekują oni, że państwo rozwiąże za nich ich problemy.Nie rozwiąże, stworzyco najwyżej iluzję, że je rozwiązuje, a po drodze jak ośmiornica połknie następny kąsek.Cały gospodarczy pomysł na gospodarkę naszych etatystów-socjalistów polega na tym,by jak najwięcej pieniędzy skonfiskować tym, którzy je zarabiają i oszczędzają, i prze-kazać je politykom w Warszawie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl