,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drogi do tych stron nie istniały, bo znikły razem z wiarami, które usensowniały tam śmierć.Ale i pozareligijne zabójstwo było niedostępne wprost, bo przemysłowe stulecie zadaje każdemu uczynkowi ludzkiemu pytanie „PO CO?” i pod groźbą psychiatrycznej dyskwalifikacji każdy musi na nie odpowiedzieć dorzecznie i rzeczowo.Skoro religijnego dostępu do śmierci nowy ekstremizm nie miał (można z zachcenia wymyślić dowolną religię, ale nie można w nią z zachcenia uwierzyć), a pozareligijny uczyniłby go zwyczajnym zbrodniarzem, to nie było innego wyjścia, jak przezwać mord wymiarem sprawiedliwości.Lecz ten ludobójczy paradygmat III Rzeszy nie mógł zostać przejęty wraz ze skal-kowaną tajnością „ostatecznego rozwiązania”,.gdyż wówczas mordy stałyby się w tym wieku walk wyzwoleńczych i wojen niewidzialne jak Niagara zanurzona w oceanie.Tak więc co uprzednio tylko państwo mogło czynić tajnie, oni podjęli jawnie.A podobieństwo terroryzmu do hitleryzmu w tym, że mordercy znów nazywają siebie sprawiedliwym sądem.Ponieważ jednak każdy sąd nie we własnym działa imieniu, lecz z powołania przez instancje zwierzchnie, musieli stworzyć pozór istnienia takiej instancji, który okazałby się niepodległy tradycyjnym kryteriom czy to religijnym, czy psychiatrycznym, czy przestępczym.Tym samym musieli się nazwać ramieniem sprawiedliwości większej i wyższej od nich samych, co widać wyraźnie w szczególnej, bo powszechnej cząstkowości nazw, jakie nadawali swym ugrupowaniom („FRAKCJA Armii Czerwonej”, a więc nie ona cała, a więc ta całość istnieje poza nimi; „Pierwsza Linia”, a zatem istnieją jeszcze jakieś linie następne, głębokiego zaplecza; „Czerwone Brygady”, a zatem znów - pewne tylko oddziały jakiejś większej od nich samych armii).Z kolei potrzebowali adwersarza.Musiał być jak najpotężniejszy, bo mieć znacznego wroga jest znacznym wyróżnieniem; pojedynczy przedstawiciele kapitału byli im nie dość znamienici jako przeciwnicy, a też pragnęli antagonisty, wyraźniej skonsolidowanego niż system gospodarczo-polityczny rozmyty po całym świecie; stąd wybór padł na państwo, lecz nie na jego materialne instytucje i nie jako ich dynamitardzi wystąpili, bo nie zapominajmy o tym, że chodziło o zadawanie śmierci, a nie o destrukcję jakichkolwiek martwych symboli czy ośrodków państwowości.Gdy jednak tylko raz udało się im dosięgnąć pierwszego polityka - we Włoszech - i gdy główni eksponenci władz państwowych stali się wskutek ochronnych zabiegów niedosiężni, jęli się zadowalać zastępczymi ofiarami, ponieważ każda była im dobra, jeśli tylko można było wskazać na jej udział, jakkolwiek upośredniony, ,w sprawowaniu władzy rządowej, a jeżeli nie takiej władzy, to przynajmniej jakiejkolwiek roli przywódczej albo broniącej istniejących porządków, albo nareszcie współdziałanie w systemie powszechnej oświaty - bo i jej można przypisać podporowe funkcje względem państwa.Gdy zatem wyjść od danych sytuacją historyczną warunków terroryzmu, pamiętając że szło o mord w masce obowiązku, wyrzeczeń i sprawiedliwego gniewu, to przewód logiczny prowadzony poza obrębem znanej faktografii mordów prowadzi nas do niej.właśnie i do jej taktycznych szczegółów wraz z postępującym ześlizgiwaniem się wysokich aspiracji morderczych ku coraz bardziej „poślednim” w hierarchii społecznej ofiarom.Co się tyczy ideologii, została sporządzona z tego, co było pod ręką.Toż nawet wymienione.już nazwy ugrupowań są skradzione u lewicy, ponieważ rewolucja zyskała znaczną estymę, ponieważ bohaterem czasu stał się bezkompromisowy rewolucjonista, jego postawę, gesty i wysłowienie zawłaszczyli ci, co sięgnęli po śmierć - to ciało obce hedonistycznej cywilizacji.Cynizm, plagiatowość i wręcz bylejakość tego improwizowanego klecenia uzasadnień terroru pojawia się tylko w oku badacza - obserwatora.Ruch nie czuł się subiektywnie ani cyniczny, ani zakłamany, ani, co najważniejsze, PRZEBRANY za autentyczną walkę o naprawę świata.To, że przeciwnikowi - państwu, zarzucał faszyzm, gestapowskie metody i dziedzictwo hitlerowskie, plasując się na lewicy za komunistami, jako plus catholique que le pape, najmocniej zmyliło diagnostów, gdyż brali te oskarżenia za dobrą monetę, jeśli nie w samych słowach, to w dyktującej je intencji.Cóż, był odmienny od prekursora w mordzie bezinteresownym, ponieważ rósł w odmiennych warunkach.Nie przejął po hitleryzmie kiczu, bo podziemie nie może mieć własnej gali, parad, gmachów, kancelarii, ceremoniałów, lecz w nielegalności była kompensatą aura potęgi, jaką skwapliwie obdarzyły go rozwrzeszczane histerycznie środki masowego przekazu.Zresztą gdy dążyć do ścisłości etiologicznej, hitleryzm, poprzednik terroryzmu, nie był jego źródłem - źródło ich obu mieści się głębiej: śmierć zadawana z zimną determinacją jako „powinność znów odzyskiwała w kulturze doniosłą lokatę, dzięki zabiegowi wtórnej utylizacji, bo odtrącona przez kulturę, wyświecona z niej, wróciła [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|