, Lem Stanislaw Prowokacja (3) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drogi do tych stron nie istniały, bo znikły razem z wiarami, które usensowniały tam śmierć.Ale i pozareligijne zabójstwo było niedostępne wprost, bo przemysłowe stulecie za­daje każdemu uczynkowi ludzkiemu pytanie „PO CO?” i pod groźbą psychiatrycznej dyskwalifikacji każ­dy musi na nie odpowiedzieć dorzecznie i rzeczowo.Skoro religijnego dostępu do śmierci nowy ekstremizm nie miał (można z zachcenia wymyślić dowolną religię, ale nie można w nią z zachcenia uwierzyć), a pozareligijny uczyniłby go zwyczajnym zbrodniarzem, to nie było innego wyjścia, jak przezwać mord wymiarem sprawiedliwości.Lecz ten ludobójczy paradyg­mat III Rzeszy nie mógł zostać przejęty wraz ze skal-kowaną tajnością „ostatecznego rozwiązania”,.gdyż wówczas mordy stałyby się w tym wieku walk wyzwoleńczych i wojen niewidzialne jak Niagara zanu­rzona w oceanie.Tak więc co uprzednio tylko państwo mogło czynić tajnie, oni podjęli jawnie.A podobieństwo terroryzmu do hitleryzmu w tym, że mordercy znów nazywają siebie sprawiedliwym sądem.Ponieważ jed­nak każdy sąd nie we własnym działa imieniu, lecz z powołania przez instancje zwierzchnie, musieli stwo­rzyć pozór istnienia takiej instancji, który okazałby się niepodległy tradycyjnym kryteriom czy to religij­nym, czy psychiatrycznym, czy przestępczym.Tym sa­mym musieli się nazwać ramieniem sprawiedliwości większej i wyższej od nich samych, co widać wyraźnie w szczególnej, bo powszechnej cząstkowości nazw, jakie nadawali swym ugrupowaniom („FRAK­CJA Armii Czerwonej”, a więc nie ona cała, a więc ta całość istnieje poza nimi; „Pierwsza Linia”, a za­tem istnieją jeszcze jakieś linie następne, głębokiego zaplecza; „Czerwone Brygady”, a zatem znów - pew­ne tylko oddziały jakiejś większej od nich samych armii).Z kolei potrzebowali adwersarza.Musiał być jak najpotężniejszy, bo mieć znacznego wroga jest znacznym wyróżnieniem; pojedynczy przedstawiciele kapitału byli im nie dość znamienici jako przeciwnicy, a też pragnęli antagonisty, wyraźniej skonsolidowane­go niż system gospodarczo-polityczny rozmyty po ca­łym świecie; stąd wybór padł na państwo, lecz nie na jego materialne instytucje i nie jako ich dynamitardzi wystąpili, bo nie zapominajmy o tym, że chodziło o za­dawanie śmierci, a nie o destrukcję jakichkolwiek mart­wych symboli czy ośrodków państwowości.Gdy jednak tylko raz udało się im dosięgnąć pierwszego polityka - we Włoszech - i gdy główni eksponenci władz pań­stwowych stali się wskutek ochronnych zabiegów nie­dosiężni, jęli się zadowalać zastępczymi ofiarami, ponieważ każda była im dobra, jeśli tylko można było wskazać na jej udział, jakkolwiek upośredniony, ,w sprawowaniu władzy rządowej, a jeżeli nie takiej władzy, to przynajmniej jakiejkolwiek roli przywód­czej albo broniącej istniejących porządków, albo nareszcie współdziałanie w systemie powszechnej oświaty - bo i jej można przypisać podporowe funkcje względem państwa.Gdy zatem wyjść od danych sytuacją histo­ryczną warunków terroryzmu, pamiętając że szło o mord w masce obowiązku, wyrzeczeń i sprawiedliwe­go gniewu, to przewód logiczny prowadzony poza obrębem znanej faktografii mordów prowadzi nas do niej.właśnie i do jej taktycznych szczegółów wraz z postę­pującym ześlizgiwaniem się wysokich aspiracji morder­czych ku coraz bardziej „poślednim” w hierarchii spo­łecznej ofiarom.Co się tyczy ideologii, została sporzą­dzona z tego, co było pod ręką.Toż nawet wymienione.już nazwy ugrupowań są skradzione u lewicy, ponie­waż rewolucja zyskała znaczną estymę, ponieważ bo­haterem czasu stał się bezkompromisowy rewolucjoni­sta, jego postawę, gesty i wysłowienie zawłaszczyli ci, co sięgnęli po śmierć - to ciało obce hedonistycznej cywilizacji.Cynizm, plagiatowość i wręcz bylejakość tego improwizowanego klecenia uzasadnień terroru po­jawia się tylko w oku badacza - obserwatora.Ruch nie czuł się subiektywnie ani cyniczny, ani zakłamany, ani, co najważniejsze, PRZEBRANY za autentyczną walkę o naprawę świata.To, że przeciwnikowi - państwu, zarzucał faszyzm, gestapowskie metody i dzie­dzictwo hitlerowskie, plasując się na lewicy za komu­nistami, jako plus catholique que le pape, najmocniej zmyliło diagnostów, gdyż brali te oskarże­nia za dobrą monetę, jeśli nie w samych słowach, to w dyktującej je intencji.Cóż, był odmienny od pre­kursora w mordzie bezinteresownym, ponieważ rósł w odmiennych warunkach.Nie przejął po hitleryzmie kiczu, bo podziemie nie może mieć własnej gali, parad, gmachów, kancelarii, ceremoniałów, lecz w nielegalnoś­ci była kompensatą aura potęgi, jaką skwapliwie obda­rzyły go rozwrzeszczane histerycznie środki masowego przekazu.Zresztą gdy dążyć do ścisłości etiologicznej, hitleryzm, poprzednik terroryzmu, nie był jego źród­łem - źródło ich obu mieści się głębiej: śmierć zada­wana z zimną determinacją jako „powinność znów od­zyskiwała w kulturze doniosłą lokatę, dzięki zabiegowi wtórnej utylizacji, bo odtrącona przez kulturę, wy­świecona z niej, wróciła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl