, Kazimierz Przerwa Tetmajer Koniec epopei Waterloo 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.% Zbyt pochlebne zdanie % odpowiedział Roztopczyn.% Ja czynię, co mi nakazuje mojepojęcie honoru patriotycznego i politycznego rozumu.Spełniam wolę geniuszu Rosji.Niepotrzebuje ona cywilizacji zachodniej.%  Ani mód, ani idei; ani fryzjera, ani nauki , jeśli się nie mylę? % ozwała się księżna Ze-neida.% Tak pisałeś w swoich Jawnych myślach o czerwonych schodach 11 , ekscelencjo?% Tak.% Podziwiam cię.% Dlatego mogłem tak pisać, że poznałem do gruntu to, o czym pisałem.Rosja powinnamieć swój rosyjski mur, jak Chiny chiński.% Ale w tym murze bramy, którędy by można wychodzić, a którędyby nie można wejść.Wszak tak?% Tak, ona powinna być wolna.Jej stosunek do reszty Europy powinien być równie niekrępowany, jak skrępowanym powinien być stosunek reszty Europy do niej.% Jestem tego samego zdania, choć nie umiem tego tak znakomicie wytłumaczyć.% Ponieważ prawa Rosji powinny być inne jak innych narodów.% Czemuż to?% Spojrzyj, księżno, na mapę.% Prawda! %7łe też to kobieca głowa zawsze musi być słaba! Teraz rozumiem także lepiejlegendy o bohaterach chłopach-patriotach, o cudach, o zwycięstwach nad Francuzami, którerozsiewałeś, ekscelencjo, wśród mieszkańców Moskwy od początku kampanii.Tak powinie-neś był postępować.Nawzajem też trzeba było gnieść iluministów.Teraz rozumiem, dlaczegoich tak prześladowałeś.% Powinni byli być wszyscy powieszeni.To są ludzie zarażeni zachodnim trądem.Zielone oczy księżny Zeneidy patrzyły na hrabiego Roztopczyna z wyrazem, którego onsam określić by nie umiał.Wobec zbliżającej się armii nieprzyjacielskiej, wobec rozpaczliwejemigracji z Moskwy była tak spokojną, jakby koło niej ani przed nią nie działo się nic nad-zwyczajnego.Roztopczyna mieszał i ten jej spokój, i to, że nie mógł jej odgadnąć.Powstałwięc i rzekł po rosyjsku:% No, ale ostatni czas! Błagam, księżno Zeneido, uchodzcie z miasta! Memu synowi ka-załem się ostatni raz pokłonić Moskwie, za godzinę ona stanie w ogniu! Wy jesteście jedynąosobą z towarzystwa, którą nakłaniać muszę.Olbrzymi wasz majątek pozwoli wam odbudo-wać pałac jeszcze piękniejszy i tym cenniejszy, że za fundament służyć mu będą kości barba-11Czerwone schody na Kremlu słynne zamordowaniem Naryszkina.134 rzyńskich najezdzców z Zachodu.Tu zaczną się rzeczy straszne.Co mogłem, kazałem wy-wiezć z pałaców, muzeów, archiwów, cerkwi.Reszta padnie pastwą pożaru.Ja sam wyjeż-dżam.Uchodzcie!% Mój hrabio % odpowiedziała spokojnie księżna Zeneida % jeżeli Bonaparte ma dosyćodwagi, aby wejść do Moskwy, w której nigdy nie był, to ja, która się w niej urodziłam, niebędę mniej odważną od niego % i zostanę.Roztopczyn popatrzał ze zdumieniem.% Księżno % rzekł % albo jesteś zuchwała jak orzeł kirgiski, albo wierzysz w czary.Wszakże tu wpadnie żołdactwo francuskie, jeśli już nie obawiasz się pożaru; rozpocznie sięrabunek.% Ekscelencjo, ja zobaczę Napoleona i mam nadzieję, że postawi przed moją bramą kom-panię piechoty.% Ależ bramy nie będzie, bo pałac się spali!% Każe go obronić lub da mi mieszkanie bezpieczne od ognia.% Gdyby choć coś uratować, wywiezć z tych bezcennych rzeczy, które księżna posiada!% Nie są dla mnie cenniejsze od mojej własnej osoby % a ja zostanę.Roztopczyn wstał iskłonił się.% Gdybyś, księżno, była milionerką kupcową, kazałbym cię może wynieść z twego pałacu% waszej książęcej mości nie śmiem.Zrobiłem wszystko, co do mnie należało.Wyszedł.Księżna Zeneida podeszła ku oknu.Przez ulicę walił się tłum na wozach, pieszo, uwożąc iuprowadzając chorych, starych, dzieci i ratując najszacowniejsze cząstki dobytku.Płacz i jękbił w okna.Księżna Zeneida wróciła do swego pałacu w Moskwie ze wsi, skąd wszyscy jej goście nawieść o przegranej Kutuzowa pierzchnęli, aby się udać do Petersburga.Lecz ona pojechałado Moskwy.Chciała zobaczyć Bonapartego, spotkać się z nim.% Rurykowiczówna nie ustąpi ze swegopałacu przed parweniuszem z Korsyki.Stanie naprzeciw jego stutysięcznej armii z marszał-kiem dworu, czterdziestoma lokajami, dwustu kozakami w liberii i sześćdziesięciu pokojów-kami, pomywaczkami, praczkami, a sztandar będzie niosła pierwsza garderobiana w otocze-niu kucharzy i kuchcików % kpił sobie hrabia Aleksy.Napoleon stał na Górze Zbawienia i oczekiwał deputacji poddańczej z Moskwy.Na próżno.Nikt nie przybywał.Dumaż to czy strach powstrzymywał bojarów rosyjskich od złożenia hołdu zwycięzcy ichsamowładnego cara? Czy nieświadomość obyczajów zdobytych stolic?Nowym od dawna dla Moskwy był zwycięzca przed bramami, nowym dla zwycięzcy oby-czaj moskiewski.Cesarz czekał.Posłał naprzód Murata i polecił generałowi Durosnel, aby muprzyprowadził władze i notablów miasta.Czekał i niecierpliwił się.% Może oni się nawet poddać nie umieją % powtarzał trzepiąc szpicrutą o cholewę.Lecznie przychodzili pokłonić, mu się bojarzy, których żądał.Posłany do miasta hrabia Daru nikogo nie znalazł.Pochwycono wreszcie kilka nędznychindywiduów i tych gnano przed cesarza % czy aby jego, czy aby siebie złudzić? Napoleonwidział jasno: wchodził do Moskwy jako zwycięzca, ale miasto odwracało się doń plecami.Nie chciało o nim wiedzieć.Pogardzało nim!Stłumił się w sobie, on umiał kuć w marmurze swoje rysy, kiedy lawa z piersi do mózgumu waliła.Uśmiechnął się z wzajemną pogardą.Pogardę okazano jego przyjściu, jego osobie% widziało ją jego otoczenie, trzeba było coś powiedzieć, czymś podnieść się ponad dumneczy straszne milczenie Moskwy.Wzruszył ramionami lekceważąco.% Ach! ci Rosjanie nie zdają sobie sprawy z wrażenia, jakie sprawi zajęcie stolicy!135 Powiedział, wymusił z siebie te suche wyrazy % do głębi serca ugodzony postawą, jakąwobec niego przybrały żywioły reprezentacyjne Moskwy.Zakuwał twarz w lekceważenie %dygotał wewnątrz z gniewu, chęci odwetu i przykrości.Rolę rycerza postanowił był wziąć na siebie.Chciał olśnić świat, zaimponować Aleksan-drowi I.Gdy zbliżał się do Moskwy, układał sobie, jak moskiewscy bojarzy z gubernatoremRoztopczynem na czele w podziwie stać przed nim będą, gdy z ust jego popłyną same słowaszlachetne, gdy wszechmocna dłoń jego zatrzyma nad miastem chmurę klęski, której się spo-dziewali, gdy ani jeden dom splądrowany, ani jeden mieszkaniec atakowany nie będzie, gdyugięci przed Napoleonem bojarzy zobaczą, że przed wszystkimi innymi świeci nad głowąjego gloria cywilizatora.Rycerskość, szlachetność, wspaniałomyślność, polor, kurtuazję, hu-manitarność % oto, co mieli zobaczyć mieszkańcy Moskwy.Nowe słońce miało zapłonąć wstarych murach miasta, a olśnieni jego mieszkańcy mieli zniewolonymi się uczuć powitać wosobie zwycięzcy: kapłana, chorążego, mesjasza kultury.Wyludnione ulice urągały temu za-miarowi, drwiły zeń.Miasto pierzchło przed nim jak przed Attylą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl