, Chmielewska Joanna Wyscigi 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bolek zapomina, że miał nie lecieć - przyświadczyła Maria.- Sam mi się skarżył kiedyś, że musiał zwrócić pieniądze, bo go poniosło.Jak koń idzie, to on leci.- Bez żadnych pieniędzy miało go nie być, a przyszedł pierwszy.On źle ocenia konie albo siebie, z dobrego serca mówi jakiemuś, że go może nie liczyć.- Waldemarowi na przykład.- A niechby! Swojemu rodzonemu szwagrowi też tak mówił.No i wały dostał parę razy, bo gość go nie grał, a on przyszedł.- I myślisz, że piętnaście lat temu też tak było?- Piętnaście lat temu, to ja nawet jestem pewien.Innym mogło się przytrafić odwrotnie, dali siebie i klops i raz czy drugi jakiś nerwowy po ryju im nakładł, ale Bolek nagminnie paskudzi ustaloną grę.- Komu? - spytałam gniewnie.- Tym graczom parszywym, taka ich mamusia jakaś niedobra.- Tym, co wierzą w głupie gadanie - wtrąciła Maria.- Sama ich odsądzasz od czci i wiary.Dostają ze stajni porządek bez Bolka.Lecą grać za miliony, a Bolek jest pierwszy albo drugi.- Tyle to ja sama wiem od wieków i zwracam wam uwagę, że kiedyś ten numer robił Mełnicki.Jeśli leciał robiony porządek, Mełnicki bez pudła pchał się w środek i bardzo dużo pieniędzy na to wygrałam.Teraz bym chciała wiedzieć nieco dokładniej, kto z kim te konszachty uprawia.- Wszyscy ze wszystkimi.- Ten Władzio taki, z krzywym nosem - przypomniała sobie nagle Maria.- Ile on już pieniędzy przegrał na informacje, to ludzkie pojęcie przechodzi.Dostaje konie od Brodawskiego.- Przecież Brodawski to głupek!- Wcale nie głupek - zaprotestował Miecio energicznie.- Może do jazdy głupek, ale tak ogólnie nawet ma coś w tym czerepie!- Nie wiem, co ma w czerepie, bo Władzio chodzi przegrany.- To samo ma w czerepie, co i wszyscy.Tak jak byście nie wiedziały, ile warte ich informacje! Układają sobie, a Bolek im psuje.- Czy tam w gole jest ktoś wygrany? - wtrąciła się Honorata, z zainteresowaniem słuchająca naszej pogawędki.- Ja osobiście takiego nie znam - odparł Miecio.- Może jeden - powiedziała równocześnie Maria.- Taki średni, łysy i dookoła łysiny ma loczki.Już parę razy podejrzałam, jak gra, czasem cienko, czasem grubo, ale jak rąbnie mocniej, zawsze trafia.Nie wiem, z kim on ma sitwę.Postać z loczkami pasowała mi do Błażeja Figata, jedynego faceta, którego nazwisko udało mi się poznać.Maria nazwiska nie znała, uzgodniłyśmy szczegóły, wyszło, że to ten sam.- Chodzi mi po umyśle, że on jest z MSW - oznajmiłam.- Kiedyś, wiem na pewno, MSW kazało zrobić gonitwę dla siebie i prawdę mówiąc, jest to jedyny wypadek, co do którego mam pewność, że poleciała robiona gonitwa.Potrzebowali pieniędzy na jakieś cele uboczne, to było jeszcze po dwadzieścia złotych, a płacili przeszło osiemdziesiąt.Fuks przyszedł, wszyscy się dziwili, że tak mało, a oni wzięli połowę pieniędzy z toru.Poza tym, wygranych znam dwóch.- Kogo?!- Jeden był taki nieduży, łysawy blondyn, cichy i spokojny, nie wiem, jak się nazywał, ale wiem co wygrał, bo patrzyłam mu na ręce, a on się nie krył.Grywał tylko pewniaki i zdarzało się, że przez cały dzień grał jeden raz.Grubo.Przez dwanaście lat wyniósł z tego toru mieszkanie spółdzielcze, domek letniskowy nad Bugiem, skuter, samochód i umeblowanie.Byłam przy tym i widziałam to na własne oczy, a w dodatku miał szczęście.Raz się pomylił, w pięciu koniach, zapomniał, że jest w jedną stronę i zagrał jeden dwa.Za późno się zorientował, nie mógł zmienić, więc dograł dwa jeden, dwójka to był bity faworyt.Przyszła mu ta pomyłka, jeden dwa i zapłacili 250 złotych za dwadzieścia, więc od razu wziął dwadzieścia pięć tysięcy.Potem przestał przychodzić, więc już tego nie przegrał, a drugi jest Jurek.- Który Jurek? - zainteresował się podejrzliwie Miecio.- Ten co siedzi przede mną.Raz mu się tylko zdarzyło przegrywać przez dwa lata, bo złe w niego wstąpiło i grał na informacje, mówiłam jak do głupiego, żeby przestał i wreszcie posłuchał.Znów gra wyłącznie na własne pomysły i po każdym sezonie jest mniej czy więcej, ale zawsze do przodu.Czasem nawet dużo.Zamilkłam, bo przypomniałam sobie, że przyszłam tu dowiadywać się czegoś, a nie udzielać informacji.Maria zwróciła mi uwagę, że podobno mój syn też z tego interesu wychodził wygrany, przyświadczyłam, Honoratę zaciekawiło, skąd oni na to przegrywanie biorą pieniądze i wyjaśnienie wyrwało mi się samo.- Co do jednego, mogę ci powiedzieć.Prokurator to był, znałam go osobiście.Strasznie wygrywał w pokera i grał specjalnie po to, żeby mieć co przegrywać na wyścigach.Na wyścigach przegrywał jeszcze straszniej.Mieciu, nie schodź mi z tematu, co z tą mafią?- Z którą? - zachichotał Miecio jadowicie.- Tam ich jest ze trzy.- Może być z każdą po kolei.Wolisz w końcu mnie czy gliny?- Wolę gliny, bo ty jesteś nieobliczalna.- Bo cię przewiozę! - zagroziła mu nagle Maria.- Co.?- Przewiozę cię! W pośpiechu! Miecio przeraził się śmiertelnie.- Nie! To są groźby karalne! Precz, diablico! Honorka, zrób coś, one stosują tortury trzeciego stopnia!- Związanego - podsunęłam, zanim Honorata zdążyła się odezwać.- Zostaniesz jej wepchnięty do samochodu, przemocą albo podstępem i zrobi rekord trasy do Błonia.- Dlaczego akurat do Błonia? - zdziwiła się Honorata.- Bo w tamtą stronę jest najciaśniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl