,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy żądają od niego dowodów, a on powtarza, że wkrótce je dostaniemy.Żadnej wzmianki o przeszukiwaniu dróg.Założyłem, że jego szpiedzy nie wyśledzili naszych zamiarów do końca.Z drugiej strony, gdyby wysłał ludzi na poszukiwania, przecież by nie kazał przyprowadzić księżnej żywej i całej.- Co robi Stanowczy? - zapytałem.- Stanowczy?- Syn Gospodarnego.Członek kręgu Mocy.- A, ten.Nie przypominam sobie, żebym go widziała.- Aha.- Zalała mnie kolejna fala mdłości.Nie mogłem myśleć logicznie.Brus nadal był w zamku, ale księżna i trefniś zniknęli.Co się stało? - Czy ktokolwiek wie, że jesteś tutaj, pani? - Gdyby Brus o tym wiedział, przysłałby przez nią wiadomość.- Oczywiście, że nie! Niełatwo było przygotować moją wizytę.Lamówka musiała przemycić do posiłku wartowników środek wymiotny.Potem musiałyśmy czekać.Och, Lamówka powiedziała, żeby ci to dać.Mądra z niej kobieta.Dłoń księżnej zniknęła, wróciła i przepchnęła przez kraty jedno, a potem drugie jabłko.Uderzyły o podłogę, zanim zdążyłem je złapać.Oparłem się pokusie, by rzucić się na nie natychmiast.Księżna milczała dłuższą chwilę.- Co mówią o mnie? - spytałem.- Większość ludzi twierdzi, że jesteś szalony.Niektórzy, że zostałeś tamtej nocy opętany przez Ospiarza, by nieść pomiędzy nas śmierć.Słychać też, że zamierzałeś wywołać rebelię i zabiłeś Pogodną oraz Prawego, ponieważ próbowali pokrzyżować ci plany.Jeszcze inni, chociaż nieliczni, zgadzają się z księciem Władczym.W szczególności Osiłek.Opowiada, że świece w komnacie królewskiej paliły się normalnie, póki ty do niej nie wszedłeś.Podobno trefniś krzyczał, że zabiłeś króla.No, ale on także zniknął.Tyle było znaków nieszczęścia i teraz tak wielu obawia się.- zamilkła.- Nie zabiłem króla - rzekłem cicho.- Zrobili to Pogodna i Prawy.Dlatego ja zabiłem ich - nożem władcy.- Warta wraca! - dobiegł nas głośny szept Lamówki.Księżna Cierpliwa ją zignorowała.- Przecież Pogodna i Prawy nie byli nawet.- Nie ma czasu na wyjaśnienia.Zrobili to Mocą.Zrobili to, księżno.Przysięgam.- Ucichłem.- Co szykują dla mnie?- Decyzja jeszcze nie zapadła.- Nie czas na uprzejme kłamstwa.Zawahała się, ale rzekła szczerze:- Książę Władczy chce cię powiesić.Zabiłby cię od razu, jeszcze w sali biesiadnej, gdyby nie Brzeszczot, który kazał cię trzymać pod strażą, póki nie stłumiono zamieszek.Potem władcy księstw nadbrzeżnych stanęli w twojej obronie.Księżna Gracja z Księstwa Cypla przypomniała księciu Władczemu, że potomek rodu Przezornych nie może zostać skazany na śmierć przez ścięcie ani powieszenie.On nie chciał przyznać, że jesteś dziedzicem królewskiej krwi, ale kiedy to powiedział, podniosło się zbyt wiele głosów sprzeciwu.Teraz przysięga, że udowodni, iż jesteś skażony magią Rozumienia, a tych, którzy używają zwierzęcej magii, karze się szubienicą.- Księżno! Musisz już odejść.Musisz, bo ciebie też powieszą.Wartownik wrócił, najwyraźniej razem z Kędziorem; słychać było kroki więcej niż jednej osoby.Biegli w stronę celi.Księżna Cierpliwa puściła kraty.- Zrobię, co będę mogła - szepnęła.Ze wszystkich sił próbowała opanować strach, ale teraz zadźwięczał histeryczną nutą w jej głosie.Potem odeszła, łajając wartę przez całą drogę od drzwi celi.Pochyliłem się ostrożnie i podniosłem jabłka.Nie były duże i trochę się pomarszczyły, ale smakowały jak nigdy.Zjadłem nawet ogonki.Odrobina zawartej w owocach wilgoci nie ugasiła mojego pragnienia.Jakiś czas siedziałem na ławie, głowę podparłem dłońmi, trwałem w gotowości.Musiałem myśleć, ale ogromnie to było trudne.Nie mogłem się skupić.Kusiło mnie, żeby oderwać koszulę od ran na ramieniu, ale w końcu zrezygnowałem.Dopóki cięcia nie ropiały, nie musiałem się o nie martwić.Nie mogłem sobie pozwolić na utratę krwi.Zużyłem całą energię, żeby dokuśtykać do drzwi.- Straże! - wyskrzeczałem.Cisza.- Chcę pić.I jeść [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|