, Hemingway.49 opowiadan 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko znaleźć posadę779i ożenić się.W pociągu z Padwy do Mediolanu pokłócili się o to, że niechciała od razu wrócić do kraju.Kiedy musieli się pożegnać na stacji w Me-diolanie, pocałowali się na do widzenia, ale kłótnia nie była zakończona.Było mu okropnie żegnać się w taki sposób.Popłynął do Ameryki statkiem z Genui.Luz wróciła do Pordenone naotwarcie szpitala.Było tam smutno i padał deszcz, a w mieście kwatero-wał batalion arditi.Siedząc zimą w tym błotnistym, zalanym deszczemmiasteczku, major z owego batalionu zaczął zalecać się do Luz, a ona nigdydotąd nie znała Włochów i w końcu napisała do Stanów, że tamto, co ichłączyło, było tylko młodzieńczą historią.Żałuje bardzo i wie, że on pewnienie potrafi zrozumieć, ale może jej kiedyś przebaczy i jeszcze będzie jejwdzięczny, a ona spodziewa się zupełnie niespodziewanie wyjść za mążna wiosnę.Kochała go zawsze, ale teraz uświadomiła sobie, że to była mło-dzieńcza miłość.Ma nadzieję, że on zrobi wielką karierę, i wierzy w niegobezwzględnie.Wie, że tak będzie najlepiej.Major nie ożenił się z nią ani na wiosnę, ani kiedy indziej.Luz nigdynie dostała odpowiedzi na wysłany do Chicago list na ten temat.On zaśwkrótce potem zaraził się rzeżączką od ekspedientki z domu towarowe-go jadąc taksówką przez Park Lincolna.Przełożył Bronisław ZielińskiKiedy bombardowanie rozwalało okopy pod Fossaltą, leżał płasko, pociłsię i modlił o Jezu Chryste wydostań mnie stad.Jezu kochany błagam wydo-stań mnie stad.Chryste błagam błagam błagam Chryste.Jeżeli nie dasz żebymnie zabili zrobię wszystko co każesz.Wierzę w Ciebie i będę mówił wszyst-kim na świecie że tylko Ty jeden jesteś ważny.Proszę Cię proszę dobry Jezu.Ostrzał przesunął się nieco dalej wzdłuż linii.Zabraliśmy się do napra-wiania okopów i rano wzeszło słońce, i dzień był gorący, parny, wesoły i spo-kojny.Następnego wieczora, w Mestre, nie opowiedział o Jezusie tej dziewczy-nie, z którą poszedł na górę w Villa Rossa.l nigdy nie opowiedział nikomu.Powrót żołnierzaKrebs poszedł na wojnę prosto z college'u metodystów w Kansas.Istnie-je fotografia, na której widać go wśród kolegów z korporacji, mającychco do jednego kołnierzyki ściśle tej samej wysokości i fasonu.Zaciągnąłsię do piechoty morskiej w roku 1917, a wrócił do Stanów Zjednoczonychdopiero wtedy, gdy druga dywizja powróciła znad Renu w lecie 1919 roku.Jest także fotografia, która go ukazuje nad Renem z dwiema niemieckimidziewczynami i drugim kapralem.Krebs i kapral wydają się na niej zaduzi na swoje mundury.Niemieckie dziewczyny nie są piękne.Renu nazdjęciu nie widać.Kiedy Krebs wrócił do swego rodzinnego miasteczka w Okłahomie, wi-tanie bohaterów już się zakończyło.Przyjechał o wiele za późno.Wszyscymężczyźni z miasteczka, których powołano do wojska, zostali uroczyścieprzywitani w chwili swojego powrotu.Było przy tym sporo histerii.Obec-nie nastąpiła reakcja.Ludzie najwyraźniej uważali za trochę śmieszne, żeKrebs wrócił tak późno, w rok po zakończeniu wojny.Z początku Krebs, który był w lesie Belleau, pod Soissons, w Szampanii,St.Mihiel i w Argonnach, nie chciał w ogóle mówić o wojnie.Później obu-dziła się w nim potrzeba mówienia, ale nikt nie chciał tego słuchać.Jegomiasteczko słyszało już za wiele opowiadań o okropnościach, żeby sięprzejąć czymś świeżym.Krebs przekonał się, że po to, aby go w ogóle słu-chano, musi kłamać, i kiedy to zrobił dwa razy, zaszła w nim także reakcjaprzeciwko wojnie i mówieniu o niej.Przez to, że naopowiadał kłamstw,poczuł wstręt do wszystkiego, co przeżył na wojnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl