Gulland Sandra Kochanka Słońca

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak.To dziewczynka.- I.? - Petite patrzyła badawczo na swoją służącą.- Jak poszło?Klorynda pociągnęła się za ucho i odwróciła wzrok.- Akuszerka ma swoje sposoby - powiedziała.Nie chciała zdradzać swojej pani tego,co wiedziała, makabrycznych szczegółów, jakie powtarzały między sobą służące, przedktórymi nic się nie mogło ukryć.W rzeczywistości akuszerka próbowała wszystkiego: szałwiii mięty polej w białym winie, hyzopu w gorącej wodzie.Nawet orli kamień przyłożony domiejsc intymnych Madame nie wyciągnął na świat dziecka.W końcu akuszerka musiałarozerwać płód na kawałki i wyciągnąć fragmentami, podczas gdy czterech lokajów, walcząc zmdłościami, przytrzymywało księżniczkę.Bóg się nad nią jednak zlitował i zemdlała.- Podobno nawet ją ochrzczono - powiedziała Klorynda, udając pogodny nastrój.Petite zmarszczyła czoło.- Ale dziecko nie żyło.- Nie - odparła służąca, wracając do zamiatania.Martwy królewski noworodek byłchrzczony bez względu.na okoliczności - nawet dziecko w kawałkach, tak martwe, że ażzgniłe.Wszystko, co mogło zostać pochowane w królewskich grobowcach w Saint-Denis, niew północnym narożniku samobójców jakiegoś opuszczonego cmentarzyska, jak innenieochrzczone martwe noworodki.Zmierć dalej zbierała swoje żniwo tej jesieni.We wrześniu zmarł król hiszpański -ojciec królowej, brat królowej matki.Dwór znowu ubrał się na czarno, a rodzina królewskaprzywdziała jjłęboki fiolet.Ludwik wyglądał mizernie.Miał twarz szarą jak popiół, jakby coś w nim umierało.Organizm jego matki nie reagował na leczenie, a on nie chciał zaakceptować tego, conieuniknione.Obejmował i wchodził w Petite z żarliwym pożądaniem, a kiedy ejakulował,krzyczał, jakby sprawiało mu to ból.Przychodził do niej codziennie i za każdym razem byłotak samo.Zaledwie parę słów, gwałtowne uwolnienie nasienia, a potem leżał, wpatrując się wsufit, zamknięty w kokonie nerwowego milczenia.Nawet wyprawy do Wersalu nie przynosiły mu ukojenia.Na terenie posiadłości roiłosię od robotników, wszędzie leżał gruz.Ludwik polował bez zaangażowania: zabijał dziki,strzelał do zajęcy, ale ciągle myślał tylko o cierpieniu matki.Regularne lewatywy,cotygodniowe upuszczanie krwi, oczyszczanie organizmu za pomocą strączyńca i rabarbarunie przynosiły poprawy jej stanu.Lekarz naciął nawet jej pierś, wkładając do środka kawałkimięsa, by pożywić guza - żeby nie czerpał sił z organizmu - ale bezskutecznie. Pozwól mi umrzeć , błagała go matka. Jestem gotowa odejść.Ale Ludwik niechciał na to pozwolić.Dowiedział się o istnieniu miejscowego kapłana z prowincji Orl�anais,który czynił cuda.Kapłan przysięgał na Biblię, że mikstura z belladonny i wapna palonegospowoduje stwardnienie piersi na kamień.Ale i ten sposób zawiódł.Niedawno pojawił siękolejny lekarz, tym razem z Lorraine, który twierdził, że pasta arszeni-kowa zniszczyzabójczą tkankę i będzie można ją wyciąć.Biedna królowa matka przez kilka tygodnicierpiała codziennie zabiegi, ale i one nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.- Ona gnije za życia - powiedział Ludwik do Petite.Oczy miał pełne łez i widać było,że spanie u nóg matki go wyczerpuje.- Nic nie można zrobić? - zapytała Petite, obejmując go ramionami.- Chciałbym wierzyć w cuda - odparł ze smutkiem.Dzwony paryskich kościołów milczały, podczas gdy posąg świętej Genowefywędrował ulicami miasta, a zanim dum dworzan i zwykłych obywateli modlących się ozdrowie królowej matki.Petite założyła welon i przyłączyła się do procesji.Następnego dnia Ludwik nie przyszedł do Petite o zwyczajowej porze.- Królowa matka otrzymała ostatnie namaszczenie - poinformowała ją Klorynda.O świcie rozległo się bicie dzwonów pogrzebowych: królowa matka zmarła.Petite opadła na kolana, modląc się o duszę zmarłej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Archiwum