, Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny Nadchodzšca Burza 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SkoncentrowaÅ‚a siê natym, co dziaÅ‚o siê wokół niej, usÅ‚yszaÅ‚a krzyk Kyakhty, ostrzegaj¹cyprzed gairkami.Ciekawe, co to jest gairk.Jej ciekawoSæ zostaÅ‚a skutecznie zaspokojona, kiedy pryszczaty,bezksztaÅ‚tny, oliwkowozielony pysk wychyn¹Å‚ z wody o wiele za bliskojej lewej stopy.PeÅ‚na guzów i wyrostków paszcza gairka nie byÅ‚a podobna do ¿ad-nego stworzenia, jakie zdarzyÅ‚o jej siê ogl¹daæ.Grube waÅ‚ki warg zda-waÅ‚y siê wêdrowaæ po caÅ‚ej kostropatej asymetrycznej mordzie.Nadnimi sterczaÅ‚a para wielkich, wypukÅ‚ych, zielonoszarych Slepiów.Lu-minara wysoko wzniesionym mieczem Swietlnym zaatakowaÅ‚a wodnepaskudztwo, ale stwór zanurkowaÅ‚ pod powierzchniê, zanim cios zdoÅ‚aÅ‚go dosiêgn¹æ.Drugi odra¿aj¹cy zwierz wynurzyÅ‚ siê o kilka metrówdalej.Mistrzyni Jedi czuÅ‚a, ¿e pogr¹¿a siê w rosn¹cym zamêcie.Szummieczy Swietlnych Jedi, ryk wierzgaj¹cych i kÅ‚api¹cych paszczami su-ubatarów, okrzyki jej towarzyszy i grzechot Swie¿o nabytych miotaczyprzewodników powodowaÅ‚y ogÅ‚uszaj¹cy haÅ‚as.WiedziaÅ‚a, ¿e powinnasiê bardziej baæ, a przynajmniej czuæ wiêkszy niepokój.Co prawda, o ile mogÅ‚a stwierdziæ, gairk nie miaÅ‚ zêbów.JeSli wiêc stwory nie byÅ‚y miêso¿erne, po co atakowaÅ‚y przeprawia-j¹c¹ siê grupê? Mo¿e stosowaÅ‚y jakiS inny, mniej widoczny sposób chwy-tania i po¿erania ofiary? Gdy wierzchowiec Luminary wspi¹Å‚ siê, aby obuszponiastymi przednimi Å‚apami zaatakowaæ gairka, który zapl¹taÅ‚ siê w jegopobli¿e, stwierdziÅ‚a, ¿e pysk wodnego potwora jest doSæ wielki, aby w ca-Å‚oSci poÅ‚kn¹æ czÅ‚owieka.Wci¹¿ jednak nie widziaÅ‚a zêbów czy ostrychpazurów, a nawet truj¹cych kolców.A jednak Kyakhta i Bulgan traktowalije tak, jakby caÅ‚e skÅ‚adaÅ‚y siê z kłów i szponów.Wtedy usÅ‚yszaÅ‚a krzyk.OdwróciÅ‚a siê w siodle, zapominaj¹c o wÅ‚as-nym bezpieczeñstwie, i spojrzaÅ‚a na suubatara Barrissy.Wci¹¿ byÅ‚ za96 ni¹, utrzymywaÅ‚ mniej wiêcej tê sam¹ odlegÅ‚oSæ, co na pocz¹tku prze-prawy.Z jedn¹ ró¿nic¹.Wysokie siodÅ‚o zwierzêcia byÅ‚o puste.Barrissa wypÅ‚ynêÅ‚a niedaleko, doskonale widoczna we wzburzonychfalach, bo wywijaÅ‚a wÅ‚¹czonym mieczem Swietlnym.Kyakhta kl¹Å‚ siar-czyScie.Luminara spostrzegÅ‚a, ¿e jej padawanka spÅ‚ywa w dół rzeki szyb-ciej, ni¿ mógÅ‚ to powodowaæ pr¹d.PowiedziaÅ‚a o tym Bulganowi. To gairki!  wykrzykn¹Å‚ zrozpaczony Alwari. Porywaj¹ j¹!Luminara skrzywiÅ‚a siê. Jak to porywaj¹? Czym? Przecie¿ nie maj¹ Å‚ap&Zamiast tÅ‚umaczyæ, przewodnik po prostu otworzyÅ‚ usta i uformo-waÅ‚ je w wielkie, przepaSciste O.Luminara poczuÅ‚a, ¿e przebiega j¹dreszcz zimniejszy ni¿ woda w rzece.ZrozumiaÅ‚a.W tej samej sekundzie, kiedy Barrissa, zrzucona z wierzchowca,zaczêÅ‚a pÅ‚yn¹æ w dół rzeki, Anakin skoczyÅ‚ za ni¹.Nie zastanawiaÅ‚ siênad tym, co robi.ZadziaÅ‚aÅ‚ caÅ‚kowicie odruchowo.WiedziaÅ‚, ¿e gdybysytuacja siê odwróciÅ‚a, teraz to Barrissa pÅ‚ynêÅ‚aby ze wszystkich siÅ‚,¿eby go dogoniæ.Kiedy stwierdziÅ‚, ¿e dziewczyna zbyt szybko oddalasiê od niego, podwoiÅ‚ wysiÅ‚ki.ByÅ‚ Swietnym pÅ‚ywakiem.PolubiÅ‚ tensport, kiedy przez dÅ‚ugie zimowe miesi¹ce musiaÅ‚ przebywaæ w zamkniê-tych pomieszczeniach.Wkrótce znalazÅ‚ siê w zasiêgu gÅ‚osu padawanki. W porz¹dku?  zawoÅ‚aÅ‚ do niej. Jak siê czujesz, Barrisso? Mokro  odkrzyknêÅ‚a. Bardzo& mokro! Mo¿esz pÅ‚yn¹æ ze mn¹ do brzegu?  WskazaÅ‚ jej miejsce, gdziezebrali siê pozostali. Obawiam siê, ¿e nie  odparÅ‚a. To mnie wci¹ga.Widz¹c jego osÅ‚upiaÅ‚¹ minê, woln¹ rêk¹ pokazaÅ‚a w dół. Mówiê dosÅ‚ownie.Zaczerpn¹Å‚ tchu i zanurkowaÅ‚.KrysztaÅ‚owo czysta woda nie zakłó-caÅ‚a widocznoSci.UjrzaÅ‚ wierzgaj¹ce nogi Barrissy, a poni¿ej pojedyn-czego gairka, z gêb¹ otwart¹ na caÅ‚a szerokoSæ i rozdêtymi skrzelami.Wci¹gaÅ‚ wodê równym strumieniem, wypuszczaj¹c j¹ skrzelami i w tensposób równomiernie zasysaÅ‚ dziewczynê w dół rzeki.Anakin wysko-czyÅ‚ na powierzchniê i machn¹Å‚ rêk¹. Trzymaj siê, zajmê siê tym.Znów zaczerpn¹Å‚ tchu i zanurkowaÅ‚.PopÅ‚yn¹Å‚ ku stworowi, zrêcz-nie wymijaj¹c po drodze nogi Barrissy.7  Nadchodz¹ca burza 97 Gairk nie próbowaÅ‚ uciekaæ.Widocznie nie musiaÅ‚, bo Anakin na-gle stwierdziÅ‚, ¿e coS go pochwyciÅ‚o.ObejrzaÅ‚ siê i stwierdziÅ‚, ¿e a¿trzy takie istoty zajêÅ‚y pozycjê za jego plecami.Ka¿da z trzech paszczybyÅ‚a zupeÅ‚nie inaczej uksztaÅ‚towana, ale kiedy stwory zÅ‚o¿yÅ‚y gÅ‚owyrazem, ich szczêki pasowaÅ‚y do siebie jak elementy ukÅ‚adanki.Terazwspólnie zasysaÅ‚y mÅ‚odego padawana.Wkrótce doÅ‚¹czyÅ‚ czwarty.Ana-kin poczuÅ‚, ¿e cztery poÅ‚¹czone pyski Sci¹gaj¹ go ku sobie z niepoko-nan¹ siÅ‚¹.Teraz dopiero, tak jak przedtem Luminara, stwierdziÅ‚, ¿e niemaj¹ zêbów.Nie musiaÅ‚y.Samym ssaniem dosÅ‚ownie wchÅ‚aniaÅ‚y swoj¹ofiarê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl