, Feist Raymond E & Wurst Janny Imperium 02 Sługa Imperium 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uważał, że zrobiłdoskonały interes; nic nie było słychać o zebraniu Rady, i więc jego obietnica traciła wartość.Wsparta informacjami Arakasiego Mara wiedziała swoje: panowie zaczynali sarkać, że pokójjest tchórzostwem, a bogowie nie sprzyjają słabym.Potem wieści było tyle, że Arakasiprzybył na nową konferencję.Kevina nie było w tym czasie, bo spał.Przyszło też oficjalnepismo informujące, że Ichindar udaje się do Miasta Równin, a stamtąd na Midkemię, naspotkanie z królem Lyamem.Kevina aż poderwało, gdy usłyszał to imię:-Przecież Lyam jest synem pana Borrica.skoro teraz jest królem to znaczy, że królRodric, Euland, książę Krondoru i sam Borric nie żyją.-Czyżbyś znał króla Lyama? - zainteresowała się Mara. -Niewiele.W dzieciństwie nieraz bawiliśmy się razem.Pamiętam, że ma jasne włosy ilubi się śmieć.- zamilkł, a po chwili sięgnął po list przyniesiony przez herolda.Przeczytał, że Ichindar zdecydował się podróżować z wielkim orszakiem złożonym zponad połowy panów Imperium; w straży honorowej byli ich najstarsi synowie i zwierzchnicypięciu wielkich rodów.-Zakładnicy! Naprawdę zręcznie; mając następców na innej planecie, panowie będąostrożni.-Ale dlaczego zgodził się tam udać? - zdziwiła się Mara.- Przecież to ryzykowne.-Czyżby nasz król miał tu przybyć? Po tym, jak przez dziewięć lat pustoszycie jegoziemie?! A nikt nie wie, dlaczego.Nasz król dowodził armią swego ojca i dobrzepoznał zdradę, łamanie przyrzeczeń danych  barbarzyńcom i wasz  honor.Długobyście musieli czekać na jego zaufanie.-Myślę, że możesz mieć rację - przyznała po chwili.- Czy uważasz, że poprosząIchinara o zwrot zdobytych ziem?-Ciągle wierzysz, że będzie jak zechcecie?! - jęknął.- Król Lyam zażąda zwrotu tychziem i waszego odejścia.Bez tego nie może być w ogóle mowy o pokoju.Wy nienależycie do Midkemii.Jesteście obcy i jeśli nie odejdziecie w wyniku rozejmu, towojna będzie trwała aż do ostatniego waszego żołnierza.Widzisz, ja cię znam ikocham, ale dla moich ziomków, choćby dla Patryka, jesteś obca.Nie można cięzrozumieć, nie można cię szanować, nie można ci zaufać.Zapomniałem, kim jestemi co powinienem zrobić, a powinienem był uciec lub zginąć.Przypomniałaś mi owojnie, o przyjaciołach, którzy zginęli, broniąc własnych domów przed najezdzcami,którzy przybyli nie wiedzieć czemu i zabijali wszystkich bez pardonu.Nie jesteściedla nas honorowym przeciwnikiem; jesteście okrutnymi mordercami, którychnienawidzi się z całej duszy.Ja.dzięki tobie poznałem was lepiej.Wciąż wasnienawidzę, ale rozumiem, że macie swój honor, chociaż uważam go za coś dziwnego.Kocham Ayakiego jakby był moim synem.może zbliżyło nas to, że oboje wielewycierpieliśmy: ja od twoich ziomków, ty od moich.-Mimo to, gdybym mogła, nie zmieniłabym niczego - powiedziała cicho, tuląc się doniego.-Nie uratowałabyś ojca i brata?- Teraz już nie, choć może to haniebne.Gdybym tak postąpiła, nie miałabym syna, niekochałabym ciebie i nigdy nie dowiedziałabym się, co to znaczy rządzić.- Ja także cię kocham Maro.będę cię kochał zawsze, ale nigdy nie pogodzę się z niewolą.Nawet dla ciebie.- Jeśli.jeśli bogowie tak zechcą.odejdziesz? Przytulił ją mocno i odpowiedziałszczerze:-Jako wolny człowiek zostałbym z tobą do śmierci.Ale jako niewolnik skorzystam zpierwszej okazji, by wrócić do domu.-Tutaj nigdy nie będziesz wolny.-Nigdy nie mów nigdy.- odparł, wiedząc, że tym razem może nie mieć racji, i żemoże nie znalezć rozwiązania.* * *Ostatnie dni przed wyjazdem Ichindara upłynęły na gorączkowych domniemaniach owarunkach przyszłego pokoju, a zwłaszcza o tym, co też już uzgodniono.Tego nie wiedziałnawet Arakasi.Mara pisała listy do sojuszników i do przyjaciół lub przyjmowała gości.Samanie mogła ruszyć się z domu.Jej lektyka została zniszczona na stadionie, a wszyscy cieśle istolarze zajęci byli odbudową stolicy.Cesarski dekret zabraniał im pod karą powieszeniaprzyjmować prywatne zlecenia, aż do odbudowania portu i magazynów.Zaradził temu pan Chipino i przysłał jej w prezencie zapasową lektykę Xacatecas.Była w jego barwach i mocno sfatygowana, jako że używały jej do zakupów wszystkie córkiIsashani.Jican miał zieloną farbę; kazał przemalować lektykę Tanu, z którym nie miał cozrobić - był już za duży na gońca, a za mało doświadczony na posłańca.Malarz był rad -następne trzy dni nic nie robił, tylko zmywał farbę z rąk.Mara miała lektykę i mogła pewneinformacje porównać z tym, czego dowiedział się Arakasi.Pozornie wszyscy ulegli woli Ichindara; naprawdę jak jeden mąż zjednywalistronników, zawierali sojusze i planowali, jak wrócić do władzy i zwołać Radę.Szczególnąuwagę zwróciła na poczynania Minwanabich.Tasaio pozostawał na wygnaniu, za to w armiina Midkemii znalazł się inny kuzyn Desia, Jeshurado, także zastępca Almecha.Sam Desiobył jednym z pięciu przywódców klanów, którzy mieli towarzyszyć cesarzowi.Pozostałymibyli panowie Keda, Xacatecas i Tomargu.Piątym powinien być wódz klanu Oaxarucan,jednak po śmierci Almecha nie wybrano jeszcze nowego.Na przeszkodzie stał stary spórmiędzy dwoma kuzynami: Decanto był starszy, ale Axantucar miał bardzo licznychzwolenników.By wypełnić cesarskie polecenie, wybrano tymczasowo Pimacę.Arakasi odkrył związek między Stowarzyszeniem Magów a Partią Błękitnego Kręgu;ponadto jeden z Wielkich, Fumita, był ojcem Hokanu Shinzawai i młodszym bratem panaKamatary.Gdy odkryto w nim  talent , zgodnie ze zwyczajem zerwał wszystkie więzirodzinne, zaś brat adoptował jego dziesięcioletniego syna.Matka Hokanu wstąpiła do świątyni Indiri.Związek jednakże musiał istnieć, gdyż Shinzawai kierowali większościązmian, a żaden dorosły Tsurańczyk nie wierzył w przypadki.Za cztery dni Ichindar miał ruszyć w dół rzeki.Jeśli uda mu się zawrzeć pokój,wszystkie rody na tym stracą.Jeśli jednak rokowania się nie powiodą, to zostanie wybranynowy senior wojenny albo urodzeni podniosą bunt przeciwko Zwiatłości Niebios.Od wiekównie było rewolty, ale w długiej historii Imperium regencje już się zdarzały.Mara zdecydowałasię więc przeprowadzić do apartamentu w Pałacu Cesarskim.Jican nadzwyczajnie się z tego ucieszył i zapędził wszystkich do przeprowadzki.Rozdzielono nawet żołnierzy; część zakwaterowano w koszarach miejskich, trzydziestu miałosię udać do Pałacu, a dwudziestu pilnować rezydencji.Mara napisała do Nacoi o wszystkim,co się wydarzyło, Lujan osobiście zaniósł list do cechu posłańców.Przekazał też ustnepolecenie, żeby większość garnizonu była gotowa do akcji i obozowała tak blisko stolicy, jaktylko Keyoke uzna za właściwie.Młody cesarz najprawdopodobniej pragnął zmienić swych poddanych, ale wielkiejrozgrywki nie można było zakończyć jednym edyktem.Wiedziała, że zawsze się będą toczyćzmagania o władzę, gdyż taka jest natura ludzka.A zwłaszcza natura Tsurańczyków.* * *Kevin uważał, że budynek Rady jest ogromny.Widząc leżący za nim cesarski pałac,zmienił zdanie.W wejściu mogły się zmieścić trzy ciężkie wozy; potrzeba było dwunastuniewolników, żeby poruszyć jedno skrzydło wrót.Wnętrze pachniało woskiem, a oświetlałyje błękitnym blaskiem zawieszone na długich linach lampy cho-ja.Pałac był kamienny,korytarz obiegały krużganki poprzecinane gęsto rozmieszczonymi schodami.Z krużgankówdopiero prowadziły wejścia do apartamentów rodowych, zaopatrzonych w solidne, drewnianedrzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl