, Eco Umberto Imie Rozy (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale prawie nigdynie rozmawiaÅ‚ z mnichami, zawsze z braćmi Å›wieckimi i wieÅ›niakami.Przeciwnie niżdo tej chwili postÄ™powaÅ‚ Wilhelm. DZIEC CZWARTYNIESZPÓRKiedy to Alinard przekazuje Wilhelmowi cenne, jak siÄ™ zdaje, wiadomoÅ›ci, a Wilhelmujawnia swojÄ… metodÄ™ docierania do prawdy możliwej poprzez szereg niewÄ…tpliwych bÅ‚Ä™-dów.Pózniej Wilhelm zszedÅ‚ w dobrym humorze ze skryptorium.CzekajÄ…c na porÄ™ wie-czerzy, odnalezliÅ›my w krużgankach Alinarda.Przypomniawszy sobie o jego proÅ›bie,już dzieÅ„ przedtem wziÄ…Å‚em z kuchni groch i teraz daÅ‚em mu go.PodziÄ™kowaÅ‚, umiesz-czajÄ…c ziarnka w bezzÄ™bnych i zaÅ›linionych ustach. WidziaÅ‚eÅ›, chÅ‚opcze  rzekÅ‚ mi te zwÅ‚oki też leżaÅ‚y tam, gdzie zapowiadaÅ‚a ksiÄ™ga.Czekaj teraz na czwartÄ… trÄ…bÄ™.ZapytaÅ‚em, skÄ…d wzięła mu siÄ™ myÅ›l, że klucz do ciÄ…gu zbrodni jest w ksiÄ™dze obja-wieÅ„.SpojrzaÅ‚ na mnie zdumiony. KsiÄ™ga Jana daje klucz do wszystkiego!  I dodaÅ‚ z grymasem urazy: WiedziaÅ‚em o tym i mówiÅ‚em od dawna.To ja, wiesz, podsunÄ…Å‚em opatowi.tam-temu opatowi.by zebraÅ‚ możliwie najwiÄ™cej komentarzy do Apokalipsy.Ja powinie-nem byÅ‚ zostać bibliotekarzem.Ale potem tamten uzyskaÅ‚, że wysÅ‚ano go na Silos,gdzie znalazÅ‚ najpiÄ™kniejsze manuskrypty, i wróciÅ‚ ze wspaniaÅ‚Ä… zdobyczÄ….Och, wie-dziaÅ‚, gdzie szukać, mówiÅ‚ też jÄ™zykiem niewiernych.WiÄ™c jemu powierzono bibliote-kÄ™, nie mnie.Lecz Bóg go pokaraÅ‚ i sprawiÅ‚, że przed swoim czasem wkroczyÅ‚ do kró-lestwa ciemnoÅ›ci.Ha, ha  rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ zÅ‚ym Å›miechem ten starzec, który dotychczaszdaÅ‚ mi siÄ™ pogrążony w spokoju sÄ™dziwego wieku, podobny niewinnemu dziecku. Kim byÅ‚ ten, o którym mówisz?  zapytaÅ‚ Wilhelm.SpojrzaÅ‚ na nas osÅ‚upiaÅ‚y. O kim mówiÅ‚em? Nie pamiÄ™tam.to byÅ‚o tak dawno.Lecz Bóg karze, Bóg zacie-ra, Bóg zaciemnia nawet wspomnienia.Wiele aktów pychy popeÅ‚niono w bibliotece.Szczególnie odkÄ…d wpadÅ‚a w rÄ™ce cudzoziemców.Bóg karze nadal.Nie zdoÅ‚aliÅ›my wydobyć z niego nic wiÄ™cej, zostawiliÅ›my go zatem z jego cichymi obrażonym majaczeniem, a Wilhelm, wielce zaciekawiony tÄ… rozmowÄ…, rzekÅ‚ mi: Alinard to czÅ‚owiek, którego trzeba sÅ‚uchać, za każdym razem, kiedy odzywa siÄ™,mówi coÅ› interesujÄ…cego.253  Cóż powiedziaÅ‚ tym razem? Adso  rzekÅ‚ Wilhelm  rozwikÅ‚anie tajemnicy to nie to samo, co dedukowaniez pierwszych zasad.I nie jest nawet równoważne zbieraniu licznych danych poszcze-gólnych, by potem wydobyć z nich prawo ogólne.Oznacza raczej, że czÅ‚owiek znaj-duje jednÄ…, dwie lub trzy dane poszczególne, z pozoru nie majÄ…ce ze sobÄ… nic wspólne-go, i stara siÄ™ wyobrazić sobie, czy każda z nich może być przypadkiem prawa ogólnego,którego jeszcze nie zna i które być może nigdy nie zostaÅ‚o wypowiedziane.Zapewne,jeÅ›li wiesz, jak rzecze filozof, że czÅ‚owiek, koÅ„ i muÅ‚ nie pamiÄ™tajÄ… uraz i żyjÄ… dÅ‚ugo, mo-żesz podjąć próbÄ™ i wypowiedzieć zasadÄ™, wedÅ‚ug której zwierzÄ™ta nie pamiÄ™tajÄ…ce urazżyjÄ… dÅ‚ugo.Ale wezmy przypadek zwierzÄ…t rogatych.Po co im rogi? Nagle dostrzegasz,że wszystkie zwierzÄ™ta z rogami nie majÄ… zÄ™bów w górnej szczÄ™ce.ByÅ‚oby to piÄ™kne od-krycie, gdybyÅ› nie zdawaÅ‚ sobie sprawy, że niestety! sÄ… zwierzÄ™ta bez zÄ™bów w górnejszczÄ™ce, a jednak bezrogie, jak wielbÅ‚Ä…d.Wreszcie spostrzegasz, że wszystkie zwierzÄ™tabez zÄ™bów w szczÄ™ce górnej majÄ… dwa żoÅ‚Ä…dki.No dobrze, możesz sobie wyobrazić, żejeÅ›li ktoÅ› ma za maÅ‚o zÄ™bów, żuje zle, potrzebuje wiÄ™c dwóch żoÅ‚Ä…dków, by lepiej prze-trawić pokarm.Ale rogi? Próbujesz wiÄ™c wymyÅ›lić materialnÄ… przyczynÄ™ rogów powia-dajÄ…cÄ…, że brak zÄ™bów daje zwierzÄ™ciu nadmiar materii kostnej, która gdzieÅ› musi siÄ™podziać.Ale czy jest to wyjaÅ›nienie wystarczajÄ…ce? Nie, gdyż wielbÅ‚Ä…d nie ma zÄ™bówgórnych, ma dwa żoÅ‚Ä…dki, ale rogów nie ma.Musisz wiÄ™c wymyÅ›lić również przyczynÄ™celowoÅ›ciowÄ….Materia kostna wyÅ‚ania siÄ™ jako rogi jedynie u zwierzÄ…t, które nie majÄ…innych sposobów obrony.Natomiast wielbÅ‚Ä…d ma nader twardÄ… skórÄ™ i nie potrzebujerogów.Prawo wiÄ™c mogÅ‚oby brzmieć. Ale co rogi majÄ… tu do rzeczy - zapytaÅ‚em zniecierpliwiony  i czemu zajmujeszsiÄ™ zwierzÄ™tami rogatymi? Ja nigdy siÄ™ nimi nie zajmowaÅ‚em, ale biskup Lincolnu owszem, idÄ…c w tym zamyÅ›lÄ… Arystotelesa.Uczciwie mówiÄ…c, nie wiem, czy powody, które znalazÅ‚, sÄ… wÅ‚aÅ›ci-we, nigdy też nie sprawdzaÅ‚em, gdzie wielbÅ‚Ä…d ma zÄ™by i ile żoÅ‚Ä…dków; lecz chciaÅ‚em po-wiedzieć ci, że poszukiwanie praw wyjaÅ›niajÄ…cych w zakresie faktów naturalnych prze-biega w sposób krÄ™ty [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl