, Anne McCaffrey Smocze werble (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Menolly, podaj mu ubrania.Może nam opowiedzieć, co tu się działo, kiedy się będzie przebierał.Czy Lord Meron jest tak rozpaczliwie chory?— Prawdopodobnie.Ze złości, jeżeli nie z czegoś innego odparł Sebell zdejmując z siebie tunikę i obsypując sobie twarz i włosy kurzem i piaskiem.— Wyszedł na Zgromadzenie wczoraj wieczorem.— Co?! — wykrzyknął Mistrz Oldive, przekrzywiając głowę, żeby ze zdumieniem popatrzeć na Sebella.— Musiał.A potem ktoś z kominka w jego sypialni ukradł jajko królewskie jaszczurki ognistej.— Serio? — Okrzyk Harfiarza podbarwiony był śmiechem i zdumieniem.— Piemur? — zapytała Menolly w tym samym momencie.— Czy to dlatego nie ma go z tobą?— Czy to dlatego zostałem wezwany? Żeby w mojej obecności ukarano ucznia złodziejaszka? — Mistrz Robinton nie był już rozbawiony.— Nie wiem.Mistrzu.Kimi zlokalizowała Piemura w Warowni, ale nie potrafiła wyjaśnić gdzie i nie mogła się do niego dostać, bo było za ciemno.Wiem, że strażnicy spędzili całe godziny na przeszukiwaniu Warowni.Należy założyć, że znają ją lepiej, niż mógł znać ją Piemur.Ale.— tu Sebell przerwał — nie mam cienia wątpliwości, że gdyby go znaleźli i odzyskali to jajko, podniosłaby się jakaś wrzawa.— Nic nie dałoby Lordowi Meronowi większej satysfakcji, niż postawienie mnie wobec konieczności wymierzenia kary uczniowi, który ukradł coś w jego Warowni.— W wiadomości wyraźnie podano, że Lord Meron jest chory — powiedział Mistrz Oldive.— Jeżeli był tak nieroztropny, że poszedł na Zgromadzenie, a następnie zdenerwował się tą utratą jajka królowej, może naprawdę być teraz w ciężkim stanie.— Nabolczycy pogodzili się z tym — powiedział Sebell, z wdzięcznością odrzucając na bok swoje pasterskie popękane buty, które do krwi otarły mu pięty — że ten człowiek umiera.— Rzucił spojrzenie na Mistrza Oldive'a i zobaczył, iż Uzdrowiciel potakująco kiwa głową.— Czy odkryłeś, kogo Nabolczycy wybraliby na jego następcę? — zapytał Mistrz Robinton.— Syna jego bratanka, Decktera.Wozaka, który stale prowadzi interesy pomiędzy Nabolem a Cromem.Ma on czterech synów, których krótko trzyma.Nie jest to przyjazny człowiek, ale niechętnym szacunkiem darzą go wszyscy, którzy go znają.Sebell skończył się ubierać i teraz gestem wskazał, żeby grupa ruszyła do Warowni.— Zauważyłem również, że w Nabolu i jego okolicy jest więcej jaszczurek ognistych, niż powinno być.Większość z nich.— tu przerwał, żeby jego słowa miały większą wagę —.jest zielona.— Zielona? — Menolly odwróciła się do niego ze zdumieniem.— Tak, zielona.— Czy masz na myśli — ciągnęła dalej Menolly — że on rozdawał jajka z gniazd zielonych jaszczurek ognistych? Co za cholerna bestia!— Nie dość tego, bardzo wiele z tych jajek w ogóle się nie Wylęga, więc możesz sobie wyobrazić, jak niewiele serc zdobywa Lordowi Meronowi jego szczodrobliwość — dodał ponuro Sebell.— Co ważniejsze — podniósł do góry rękę, żeby powstrzymać jej gniewne słowa — tuż po zachodzie księżyca na dziedzińcach wylądowały cztery smoki, a uniosły się z powrotem tak obładowane, że słychać było, jak im skrzydła skrzypią! — Sebell wyszczerzył zęby widząc zdumione miny swoich towarzyszy.Co więcej, Kimi nie znała tych smoków, a ich obecność ją przerażała.— No, to jest najciekawsze z tego, co do tej pory opowiadałeś zauważył Mistrz Harfiarz.Nic więcej nie mówili, ponieważ doszli już do stóp podjazdu do Warowni, a grupa czekających tam zniecierpliwionych mężczyzn pędem ruszyła w dół na ich spotkanie.Sebell rozpoznał harfiarza Warowni, Candlera, i uzdrowiciela Berdine'a.Z pozostałej trójki poznał dwóch mężczyzn, którzy podtrzymywali Lorda Merona podczas spaceru na Zgromadzeniu.Grubszy z mężczyzn przepchnął się prosto do Harfiarza.— Mistrzu Robintonie, jestem Hittet, z Rodu i po prostu musisz nam pomóc.Sytuację trzeba wyjaśnić jak najszybciej.Jestem pewien, że potwierdzi to Mistrz Oldive, nie ma czasu do stracenia.— Pozostali pokrzykiwali na poparcie jego słów.Obawiam się, że po tym zdenerwowaniu i podnieceniu ostatniej nocy ten biedny człowiek nie pożyje długo.Ale chodź, musimy się pośpieszyć.— Potem ujął Harfiarza pod rękę i pociągnął go w stronę Warowni.— Zdenerwowaniu i podnieceniu? Ach, tak, mieliście tu wczoraj Zgromadzenie.— mówił Mistrz Robinton.— Brak mi słów, żeby wyrazić wdzięczność, że tak szybko zareagowałeś na wezwanie.Mistrzu Oldive — powiedział Berdine, równając krok z Uzdrowicielem, kiedy pozostali szli przez dziedziniec za Hittetem i Mistrzem Robintonem.— Ja wiem, że mówiłeś, że nic więcej dla Lorda Merona nie możesz zrobić, ale on poważnie nadwerężył resztki swoich sił.Ostrzegałem go, wyraźnie i kategorycznie, był jednak nieugięty.Musiał uspokoić swoich gospodarzy.Myślę, że to jeszcze nie byłoby nic złego, ale uparł się, żeby przyjąć gości w swoich pokojach.tyle tego podniecenia.A potem jeszcze ktoś ukradł królewskie jajko! Berdine zatrzepotał ze zdenerwowania rękoma.— Ojej, ojej.Ze skóry wychodziłem, żeby go uspokoić.Nie chciał napić się tego wywaru, który dla niego sporządziłeś na taką okoliczność.W ogóle nie można go było opanować, kiedy nie dawało się znaleźć tego nieszczęsnego posługacza, który ukradł to jajko.— Czeladniku Berdine — powiedział Hittet lodowatym głosem i gwałtownie się odwrócił, żeby rzucić uzdrowicielowi ostrzegawcze spojrzenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl