, Anne McCaffrey Planeta Dinozaurow 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym razem jednak.Kai nie miał prawa zabronić im pić trunku Lunzie, ale trzeba ją będzie poprosić, by rozrzedzała przeznaczone dla grawitantów porcje.Nie mógł sobie pozwolić na więcej strat.Każda wyprawa mogła oczywiście ponieść pewne ubytki w sprzęcie w wyniku nieprzewidzianych zajść, jednakże każda strata powyżej jasno określonych limitów odbijała się niekorzystnie na stanie osobistego konta dowódcy.Niemniej jednak, bardziej niż ewentualne cięcia finansowe, dręczyła Kaia sama utrata przyrządów, ponieważ była wynikiem jawnego niedbalstwa.Coś takiego irytowało go.Na domiar złego drażniła go własna irytacja, gdyż miał to być dzień tryumfu jego i całego zespołu - osiągnęli cel, dla którego ich tutaj przysłano.Starał się więc zdławić w sobie negatywne uczucia.Obok, Gaber, cały w skowronkach, mełł niemiłosiernie ozorem.Pierwszy raz od wylądowania kartograf był w tak wyśmienitym nastroju.Berru i Triv omawiali kolejny dzień pracy.Rozprawiali o kolorowych jeziorach, oczywiście pod kątem prawdopodobnie kryjących się w nich złóż rudy.Triv narzekał na brak zdalnie sterowanego sensora, z przyzwoitym podświetlaczem na podczerwień, który zdołałby przebić się przez wszechobecne chmury.Wystarczyłby tydzień rejestracji na orbicie planetarnej i robota byłaby z głowy.- W końcu mamy przecież nagrania z sondy - zaoponowała Berru.- Która dokonała jedynie pomiarów lądu i głębokości oceanów.- Triv wzruszył ramionami.- Żadnej ostrości, żadnej podczerwieni, by spenetrować wieczną warstwę chmur.- Przed lądowaniem domagałem się stosownego satelity - wtrącił Gaber z nutą rozdrażnienia w głosie.- Ja też - dodał Kai.- Powiedziano mi, że nie ma odpowiednich na składzie i będziemy musieli zrobić wszyściutko sami, wytężoną pracą.- To chyba kryterium obowiązujące podczas naszej wyprawy - rzekł Gaber, rzucając Kaiowi szelmowskie spojrzenie.- Zdobywać wszystko wytężoną pracą.- Sflaczałeś, Gaber, ot co - prychnął Triv.- Na statku za mało czasu spędzałeś w siłowni.Szczerze mówiąc, sam traktuję tutejsze warunki jako wyzwanie.I ze mnie zrobił się mięczak.Taka podróż przyda się nam wszystkim.Tak, tak.Zepsuł nas system “naciśnij przycisk".Trzeba wrócić do natury, zmusić krew do krążenia, rozruszać ścięgna.aać.- Pooddychać głęboko śmierdzącym powietrzem? - zasugerował Gaber, kiedy Triv, porwany własną elokwencją, zakrztusił się nadmiarem słów.- Co ty, Gaber? - odgryzł się zaraz.- Znów zgubiłeś filtr?Nietrudno było dokuczyć Gaberowi, więc Triv ciągnął swoją orację, pokpiwając nieprzerwanie z kartografa.Zamilkł dopiero, gdy Kai skierował ślizgacz w wąską dolinę między wzgórzami, za którymi mieścił się obóz.Kai udał, że nie dostrzegł spojrzenia Gabera, choć myśląc kategoriami kartografa, “wytężona praca", o której mówili w zaopatrzeniu, mogła być zapowiedzią ich porzucenia, co eufemistycznie nazwano by “zasiedleniem".Wyjaśniałoby to, dlaczego skreślono mu pół listy zamówień.Zdalnie sterowane sensory są zbyt drogie, by obdarowywać nimi byle planetarną kolonie.Chociaż, jeśli kolonia miała być samowystarczalna, na pewno wyposażono by ich w jakiś sprzęt górniczy, by mogli wydobywać i fryszować metale potrzebne do stawiania zabudowań i produkcji części zamiennych, choćby do ślizgaczy.Byłby też.“Wszystko da się zrobić wytężoną pracą" - słowa urzędnika złowieszczo dźwięczały Kaiowi w uszach.Najlepiej zrobi, jeśli uda się do Varian na długą pogawędkę, i to jak najszybciej.Jednakże zakładając, że ekspedycja była autentycznym przedsięwzięciem - w końcu pilne zapotrzebowanie na transuranowce stało się już cechą gatunkową PS - wówczas, jeśli nawet nie ich rodzima ARTC-10 BO, ktoś inny przejmie wiadomość z satelity i zdecyduje się wylądować na Irecie, by zająć się eksploatacją złóż nader ważnej rudy i minerałów, a przy okazji ich uratuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl