, Young Samantha Wszystkie odcienie pożšdania 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stała w progu pokoju, krzyżującszczupłe ramiona na piersi i spoglądając na nas z niepokojem.Jasne włosy były znacznie krótsze niżkiedyś.Przez wiele tygodni po operacji nosiła na głowie chusty, aby zakryć wygolone miejsca.Gdyodrosły jej trochę włosy, sprawiła sobie seksowną fryzurkę na chłopczycę, której jednak serdecznienie na wi dzi ła.Te raz wło sy się ga ły jej do bro dy i wy glą da ły rów nie sty lo wo jak fry zu ra Han nah.Poczułam, że Hannah zesztywniała.Pewnie bała się, że opowiem jej siostrze wszystko, co przedchwilą od niej usłyszałam.Współczułam jej.Ten Marco rzeczywiście wydawał się intrygującymchłopakiem.Darzyć nieodwzajemnionym uczuciem tajemniczego przystojniaka, w którego żyłachpłynie krew afroamerykańska, włoska i szkocka, samo w sobie jest straszne, więc zamierzałamdo trzy mać sło wa i przed ni kim z jej ro dzi ny się nie wy ga dać. Opowiadałam jej o Johnie, mojej pierwszej miłości.O tym, jak złamał mi serce.Hannahprzy tu li ła mnie, żeby mnie po cie szyć.Do tknę ła pal ca mi mo jej ta lii, co ozna cza ło  dzię ku ję.El lie zro bi ła zdzi wio ną minę. Nig dy mi nie mó wi łaś o Joh nie.Nie chcia łam w to brnąć, więc pod nio słam się z łóż ka i po cią gnę łam ze sobą Han nah. Opo wiem in nym ra zem.Czu ję w po wie trzu za pach je dze nia.Pew nie za raz bę dzie obiad.Na twa rzy El lie od ma lo wa ło się lek kie roz cza ro wa nie. O, mam pomysł!  zawołała po chwili. W tym miesiącu urządzimy sobie dziewczyńskąpo sia dó wę i wte dy po ga da my o swo ich pierw szych mi ło ściach. Ty i Joss cho dzi cie ze swo imi pierw szy mi mi ło ścia mi, praw da?Ką ci ki jej ust wy gię ły się w dół. A więc po ga da my tyl ko o Joh nie.Prze wró ci łam ocza mi. Szy ku je się świet na za ba wa  do da łam. Za każdym razem, kiedy zadajesz się z Hannah, stajesz się trochę bardziej sarkastyczna.Za bra niam ci prze by wać w jej to wa rzy stwie.Hannah rozpromieniła się na wieść o tym, że wywiera na mnie wpływ, a ja nie mogłampo wstrzy mać się od śmie chu, czu jąc, jak wy peł nia mnie cie płe uczu cie. Na wet dzi ki mi koń mi mnie od niej nie od cią gniesz, El lie.Na wet dzi ki mi koń mi&Gdy już siedliśmy przy stole, Elodie bezustannie krążyła wokół nas, upewniając się, czy mamywszyst ko, cze go po trze bu je my. Nie chcesz więcej sosu do pieczeni, Jo?  zapytała.Aódeczka z sosem szybowała w powietrzu,w jej lek kim uści sku sta no wi ła po ten cjal ne za gro że nie.Uśmiech nę łam się z kar to flem w ustach i po krę ci łam gło wą.  Cole? Nie, dzię ku ję, pani Ni chols.Jego piękne maniery wzruszyły mnie do żywego.Dotknęłam go łokciem, posyłając mu uśmiech.Cole ura czył mnie spoj rze niem mó wią cym  ale je steś głu pia , nie prze ry wa jąc po sił ku. O czym tak długo rozmawiałyście z Hannah w jej pokoju?  zapytała Elodie, gdy wreszcie zajęłamiejsce u szczytu stołu.Jej mąż, Clark, siedział na przeciwległym końcu.Ellie, Adam, Joss i Bradenusiedli naprzeciwko mnie, a ja zajęłam krzesło pomiędzy Hannah i moim bratem, obok któregosiedział Declan.Widziałam, że Elodie udaje, że tak naprawdę nic jej nie obchodzi, o czymroz ma wia łam z Han nah, ale w rze czy wi sto ści umie ra z cie ka wo ści. O książ kach. Ja i Han na od po wie dzia ły śmy chó rem.Clark zdu sił śmiech. A ja śmiem przypuszczać, że wcale nie o książkach  odezwał się Adam i posłał Hannahchłopięcy uśmiech, a ona spłonęła rumieńcem.Ach, te dziewczęta i ich słabość do szelmowskichSzkotów& Nagle podziękowałam niebiosom, że Malcolm taki nie jest.Wszystkie te dylematyi dra ma ty: Czy on mnie lubi? A może nie lubi? Może tyl ko ze mną flir tu je? Nie, dzię ku ję! Gra tu lu ję de duk cji, Sher loc ku. Usta Bra de na drgnę ły, gdy upi jał łyk kawy.Joss uśmiech nę ła się zza wi del ca.Adam ob rzu cił przy ja cie la peł nym dez apro ba ty spoj rze niem i po wie dział: Są dzę, że mu si my wy my ślić ja kąś przy ja zną dla dzie ci wer sję wy ra że nia p-i-e-p-r-z się. Wieprz się?  pod su nął Cole. Doskonale. Adam wycelował w przyjaciela widelec i odparł:  Braden, wieprz się, tysar ka stycz ny dę kar cie*.El lie za chi cho ta ła. Dę kar cie? Bę kar cie, ale przez B  wy ja śni ła Han nah.Zmiech Clar ka prze rwał wy buch obu rze nia Elo die. Han nah Ni chols!  Wcią gnę ła gło śno po wie trze. Nie waż się po now nie wy po wia dać tego sło wa.Han nah wy da ła z sie bie dłu gie wes tchnie nie. To tylko zwykły wyraz, mamo.Oznacza człowieka, którego rodzice nie byli małżeństwem, gdyprzyszedł na świat.Obrazliwy charakter tego wyrazu bierze się z implikacji, że jest w tym cośmoralnie nagannego.Sugerujesz, że czymś niemoralnym jest posiadanie dziecka poza stadłemmałżeńskim?  Przy stole zaległa cisza.Wszyscy patrzyliśmy na Hannah z ledwie hamowanąwe so ło ścią.Elodie przerwała milczenie, wydając z siebie gardłowy odgłos.Niemal przygwozdziła swojegomęża do krze sła cięż kim spoj rze niem. Po wiedz coś, Clark.Clark ski nął gło wą do żony, na stęp nie zwró cił się do cór ki: Są dzę, że po win naś jed nak wstą pić do szkol ne go klu bu dys ku syj ne go, ko cha nie.Głęboki śmiech Bradena podziałał jak katalizator.Rozbawienie ogarnęło wszystkich siedzącychprzy sto le.Na wet sro ga twarz Elo die zła god nia ła pod wpły wem na szej we so ło ści.Wes tchnę ła cięż ko. Cóż, to chy ba moja wina, że wy cho wa łam tak mą drą dziew czy nę.Powiedzieć, że Hannah była mądra, to za mało.Dla mnie była prawdziwą gwiazdą i cieszyłam się,że ota cza ją ją lu dzie, któ rzy każ de go dnia jej po wta rza ją, jak wy jąt ko wą jest oso bą.Pokój wypełnił zgiełk rozmów, które prowadziliśmy w oddzielnych grupkach.Zapytałam Cole a,czy skończył komiks, nad którym pracował, gdy nagle usłyszałam, jak Joss wypowiada moje imię. Spoj rza łam na nią i do strze głam w jej oczach fi glar ne iskier ki, któ re od razu obu dzi ły moją czuj ność [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl