Wobroniewolnosci

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeliosobowość Stallmana, zgodnie z jego w�asnymi podejrzeniami,jest wynikiem autyzmu lub syndromu Aspergera, jego oczyzdają się potwierdzać tę diagnozę.Nawet wówczas gdy b�yszcząnajintensywniej, zdają się patrzeć gdzieś w dal, jak oczyzranionego zwierzęcia, które ma wyzionąć ducha.Moje pierwsze zetknięcie z legendarnym spojrzeniem Stallmananastąpi�o w marcu roku 1999 na LinuxWorld Convention andExpo5 w San Jose w Kalifornii.Konferencja, dla spo�ecznościzwiązanej z oprogramowaniem linuksowym będąca "wyjściem wświat", Stallmanowi u�atwia�a ponowne zaprezentowanie sięmediom elektronicznym.Zdecydowany upomnieć się o należnąmu część uwagi opinii publicznej, skorzysta� z okazji, bypoinformować zwiedzających i dziennikarzy o historii projektuGNU i jego politycznych celach.Jako reporter pos�any do obs�ugi zdarzenia poszed�em nakonferencję Stallmana poświęconą pojawieniu się GNOME 1.0 -graficznego interfejsu użytkownika należącego do wolnegooprogramowania.Zadając pierwsze pytanie, nacisną�em ca�ąserię "czerwonych guzików", co spowodowa�o wyg�oszenied�ugiego i wyczerpującego pouczenia.Zapyta�em, czy dojrza�awersja GNOME będzie mia�a wp�yw na rynkową popularnośćsystemu operacyjnego Linux."Bardzo proszę nie nazywać systemu operacyjnym Linuksem" -odpar� Stallman.- "Linuksowe jądro jest tylko niewielką częściąsystemu operacyjnego.Znaczna część programów stanowiącychrazem system operacyjny, który nazywa pan Linuksem, niezosta�a napisana przez Linusa Torvaldsa.Programy te stworzyliochotnicy pracujący w ramach projektu GNU i poświęcający nato swój prywatny czas.Dzięki temu mamy wolny systemoperacyjny w obecnej postaci.Nieuznawanie ich wysi�ków jestniegrzeczne i fa�szuje fakty historyczne.Dlatego proszę, abypan, mówiąc o tym systemie operacyjnym, używa� jegow�aściwej nazwy GNU/Linux".Notując us�yszane s�owa, ws�uchiwa�em się w niesamowitąciszę, która zapad�a w zat�oczonej sali.Gdy wreszciepodnios�em wzrok, napotka�em oczy Stallmana wpatrujące sięwe mnie bez jednego mrugnięcia.Inny reporter nieco bojazliwiezada� następne pytanie, pilnując się, by używać w�aściwejnazwy GNU/Linux.Odpowiedzia� na nie Miguel de Icazakierujący projektem GNOME.Jednakże dopiero gdy de Icazaby� w po�owie odpowiedzi, Stallman wreszcie odwróci� wzrokode mnie.Dopiero wtedy poczu�em mi�y dreszcz wolnościprzebiegający po krzyżu.Gdy Stallman zaczą� pouczać innegoreportera na temat b�ędów jego dykcji, poczu�em ulgę.Przynajmniej już na mnie nie patrzy - pomyśla�em.Takie chwilowe zatrzymywanie na kimś wzroku doskonales�uży�o celom Stallmana.Przed końcem konferencji LinuxWorldwiększość dziennikarzy doskonale wiedzia�a, że w jegoobecności lepiej nie używać nazwy Linux, a w wired.compojawi� się artyku�, w którym porównano Stallmana doprzedstalinowskiego rewolucjonisty wymazanego z kart historiiprzez hakerów i przedsiębiorców, którym z powodówpolitycznych projekt GNU sta� ością w gardle6.Autorzy innychartyku�ów poszli tym śladem i gdy kilku dziennikarzy uży�o wdruku nazwy GNU/Linux, inni przypomnieli, że Stallmandoprowadzi� do powstania wolnego systemu operacyjnego już15 lat wcześniej.Przez następne 17 miesięcy nie spotka�em Stallmana.W tymczasie ponownie odwiedzi� Dolinę Krzemową podczas Linux-World Show w sierpniu 1999 r.Choć nie poproszono go owyg�oszenie przemówienia, urządzi� wszystko w sposóbmaksymalnie dla siebie korzystny.Przyjmując Linus TorvaldsAward for Community Service7, zażartowa�: "Danie nagrodyLinusa Torvaldsa Fundacji Wolnego Oprogramowania to coś jaknagroda Hana Solo dla Przymierza Rebeliantów8".Tym razem jednak komentarz przeminą� w mediach bez echa.W po�owie tygodnia Red Hat, Inc., najważniejszy dostawcaGNU/Linux, wszed� na gie�dę z ofertą publiczną.By�o topotwierdzenie czegoś, czego dziennikarze, �ącznie ze mną,spodziewali się od dawna - "Linux" sta� się na Wall Streets�owem-symbolem, podobnie jak wcześniej e-commerce i dot-com [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Archiwum