, Tey Josephine Córka czasu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod każdym względem.Takidragon, czyli policjant, nie mógł aresztować nikogo bez pisemnego nakazu.Prawdę mówiąc, nie mógł nawet konia umieścić w czyjejś stajni bezpozwolenia właściciela, ale nic nie przeszkadzało jego przeciwnikowi leżećsobie w ukryciu wśród wrzosowiska i wedle swojego widzimisię strzelaćdo dragona.Co też robili, i to z zapałem.A dzisiaj istnieje całkiem pokaznaliteratura o tym biednym prześladowanym męczenniku kryjącym się zpistoletem wśród wrzosowisk.Dragon zaś, poległy w czasie pełnieniasłużby, przekształcił się w potwora.- Jak Ryszard.- Jak Ryszard.A co z pana poszukiwaniami?- Wciąż jeszcze nie zdołałem odkryć, dlaczego Henrykowi tak bardzozależało na odwołaniu tego aktu, a w dodatku w zupełnej tajemnicy.Całasprawa była otoczona ścisłą tajemnicą i na długie lata wszyscy o niej za-pomnieli, aż wreszcie, zupełnie przypadkowo, wśród dokumentów zamkuTower znaleziono brulion oryginalnego aktu.W roku 1611 Speedwydrukował pełny tekst w swojej  Historii Wielkiej Brytanii.- Och, Titulus Regius nie budzi żadnych wątpliwości.Ryszardodziedziczył koronę stosownie do treści tego aktu, a wersja Mortona jestbezsensowna.Elżbieta Lucy nigdy w tę sprawę nie była zamieszana.- Lucy? Kto to taki, ta Elżbieta Lucy?- Och, zapomniałem, że pan o tym nie wie! Wedle wersji MortonaRyszard miał twierdzić, jakoby Edward pojął uprzednio za żonę jedną zeswych kochanek, niejaką Elżbietę Lucy.Zdegustowana mina, jaką wywoływała każda wzmianka o tym dziele,pojawiła się na twarzy Carradine a.- To nonsens!- Właśnie to samo wykazał z zadowoleniem More.- Ale czemu starali się ukryć istnienie Eleonory Butler? - spytał Carradine spostrzegłszy to od razu.- Dlatego, że ją naprawdę poślubił Edward, a więc dzieci naprawdę byłynieślubne.A jeżeli były nieślubne, to nikt w ich obronie nie robiłbypowstania i nie stanowiły dla Ryszarda żadnego niebezpieczeństwa.Zauważył pan może, że inwazja Woodville ów i Lancastrów była w obronieinteresów Henryka, a nie chłopców, chociaż Dorset był ich przyrodnimbratem? A gdy ją przedsiębrano, wtedy jeszcze żadne pogłoski o zniknięciuchłopców nie mogły go dosięgnąć.Czyli że z punktu widzenia spiskowców,Dorseta i Mortona, chłopcy nie mieli znaczenia.Stawiali na Henryka.W tensposób Dorset miałby szwagra na tronie angielskim, a królową byłaby jegoprzyrodnia siostra.Dla uciekiniera bez grosza przy duszy to całkiem miłaodmiana.- Tak, coś w tym jest, że Dorset wcale nie walczył, by odzyskać tron dlaswego przyrodniego brata.Gdyby była jakakolwiek szansa, że Angliazgodzi się uznać chłopca, to niewątpliwie opowiedziałaby się za nim.Powiem panu jeszcze coś ciekawego, co znalazłem.Otóż królowa zcórkami opuściła azyl westminsterski w niedługi czas potem.Przypomniałmi pan o tym wzmianką o Dorsecie.Zresztą nie tylko opuściła azyl, alezamieszkała w mieście jakby nigdy nic.Jej córki bywały na uroczystościachw pałacu królewskim.A wie pan, na czym polega clou całej historii?- Mianowicie?- %7łe to wszystko działo się po zamordowaniu obu królewiczów.Tak, tak.Ale to jeszcze nie koniec.Po tym, jak wuj-potwór wykończył jej obu synów,królowa pisze do swego trzeciego syna przebywającego we Francji - doDorseta - i wzywa go, by wracał do kraju i pogodził się z Ryszardem, którybędzie wobec niego wspaniałomyślny.Zapanowała cisza.Tego dnia nie było słychać jazgotu wróbli, tylko cichy szum deszczu zaoknem.- Nic pan nie mówi? - zapytał wreszcie Carradine.- Widzi pan, z policyjnego punktu widzenia nie ma tu w ogóle podstaw,by oskarżyć Ryszarda.Mówię zupełnie serio.Nie, żeby materiału było zamało, nie dosyć dla sądu.Po prostu, tu nie ma wcale podstaw do oskarża-nia go.- Tak, ja też tak uważam.Zwłaszcza od kiedy przekonałem się, żewszyscy ci ludzie, których mi pan wypisał, w momencie gdy Ryszard zginąłpod Bosworth, byli zdrowi, wolni i czuli się dobrze.Nie tylko byli wolni, alemieli zabezpieczoną przyszłość.Dzieci Edwarda, poza tym, że tańczyły wpałacu królewskim, otrzymywały też pensje.Jednego ze swoich bratankówwyznaczył na następcę tronu, kiedy jego własny syn umarł.- Którego? - Syna George a.- A więc chciał przywrócić dzieciom brata prawo do sukcesji, któregozostały pozbawione?- Tak.Sprzeciwiał się przecież także jego skazaniu.- Nawet czcigodny Tomasz More tak twierdzi.Czyli że wszyscy inninastępni w linii dziedzictwa tronu angielskiego żyli sobie spokojnie, wolnii zajęci własnymi prawami przez cały czas panowania Ryszarda III, po-twora.- Powiem więcej: należeli do ustalonego porządku rzeczy.To znaczy i dorodziny, i do całego organizmu państwowego.Czytałem zbiórdokumentów yorkowskich, wydany przez niejakiego Daviesa.To znaczywszystko, co się tyczy miasta York, a nie rodziny.Zarówno młodyWarwick, syn George a, jak i jego kuzyn, młody Lincoln, byli członkamirady miejskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl