, Sandemo Margit Saga o Czarnoksiezniku Tom 4 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Na dzisiejszej uczcie był jeszcze jeden, waż-niejszy. Nic z tego nie rozumiem. To znaczy, że pani pośrednik, bankier, nie został zaproszony na zamek? On jest już za stary na bale.Ledwie się rusza.Popatrzyli po sobie.Kolejna teoria legła w gruzach.58 Nocny mrok przyklejał się do szyb, twarze siedmiorga oświetlał blask świec.Pokojówka także się do nich przyłączyła, uprzednio napaliwszy w kominku.Je-sienne chłody dawały się już we znaki. Opowiedzcie mi o życiu Tiril  zażądała Theresa. Chcę poznać całąprawdę.Niechętnie zaczęli mówić, nawzajem uzupełniali własne słowa.W końcu zary-sował się obraz młodziutkiej, samotnej dziewczyny, niepodobnej do nikogo z ro-dziny, miłej, wesołej, życzliwej ludziom, potrafiącej oddać odepchniętym i po-trzebującym wszystko, co miała, czasami nawet rzeczy będące własnością przy-branych rodziców.Jedną z jej charakterystycznych cech była miłość do zwierząt,a szczególnie do Nera.Theresa pochyliła się i pogłaskała psią głowę, ocierającprzy tym oczy przemoczoną łzami chusteczką.Tragedia Carli wstrząsnęła nią dogłębi.O lichwiarzu jednak księżna nic nie wiedziała. No tak  kiwnął głową Erling. Właściwie już wcześniej byliśmy prze-konani, że konsul Dahl wygadał się podczas jakiejś libacji, może przy okazji za-ciągania pożyczki u lichwiarza.Z pewnością pożyczał od niego gotówkę, pro-wadził wystawne życie, wydawał okazałe uczty, by przypodobać się bergeńskiejśmietance.Ale lichwiarz nie miał bezpośredniego związku z całą sprawą, nato-miast jego nieustępliwość zmusiła zapewne konsula do wyłudzenia pieniędzy odkogoś innego z kręgu znajomych waszej wysokości.A kiedy okazało się, że li-chwiarz wiedział za dużo o pochodzeniu Tiril, musiał zginąć.Theresa spoglądała na nich wstrząśnięta.Słyszała o tym wszystkim po razpierwszy.A kiedy doszli do napaści konsula na Tiril, nie mogła już dłużej nad sobąpanować.Przytuliła córkę, błagając ją o wybaczenie. Powinnam była przyjąć na siebie wstyd i upokorzenie  powtarzała.Dla konwenansów poświęciłam swe jedyne dziecko.Ach, jakże gorzko tego ża-łowałam!Słysząc, jak Erling i Móri niemal jednocześnie zaopiekowali się Tiril, starającsię jej pomóc, Theresa, by wyrazić swą wdzięczność, chciała oddać im cały swójmajątek.Nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego dwaj nieznajomi mężczyzni prześla-dują Tiril i za wszelką cenę chcą ją zabić.Jasne było, że w murze tajemnicy po-wstała wyrwa, ale gdzie, w jakim miejscu?Coraz bardziej oczywiste się stawało, że muszą porozumieć się z osobą, zaktórej pośrednictwem Theresa przekazywała konsulowi środki na utrzymanie cór-ki.Postanowili zająć się tym nazajutrz.Theresa, Tiril i Móri siedzieli razem na jednej kanapie, Erling, Catherine i Au-rora na drugiej, a pokojówka przycupnęła na krześle.Wszyscy słuchali z uwagą.59 Opowiadali teraz, jak doszło do wmieszania się Catherine w całą historię i jakdzięki jej pomocy udało im się odnalezć właściwą akuszerkę. A więc to od niej dostaliście naszyjnik?  dziwiła się Theresa. Tiril niezabrała go ze sobą do Bergen? Akuszerka w wyniku nieporozumienia nie przekazała szafirów  wyjaśniłMóri i dodał bardziej surowym głosem:  Ale Tiril w spadku po waszej wysoko-ści otrzymała coś jeszcze. Coś jeszcze?  powtórzyła zdziwiona Theresa.Wyglądała jak jeden wielkiznak zapytania. Kawałeczek figurki demona.Księżna nic nie pojmowała.Widać było, że z całych sił usiłuje wydobyć z pa-mięci obrazy przeszłości. Zdaje się, że to pamiątka po rodzie Habsburgów. Habsburgów?W końcu twarz jej rozjaśnił uśmiech. Już wiem! Zmyliło mnie określenie  figurka demona.Nie wiedziałam, żeten kamienny odłamek był częścią czegokolwiek.Dał mi go mój ojciec na łożuśmierci.Jedyna z jego dzieci byłam wtedy przy nim.Sądziłam, że to zniszczonazabawka, którą mój ojciec chciał przekazać kolejnym pokoleniom, podarowałamją więc mej nowo narodzonej córce. To nie zabawka  oświadczył Erling. Cząstka miała o wiele większeznaczenie. Może i tak.Może w istocie była ważna  rzekła Theresa w zamyśleniu. Ojciec podkreślał, że za wszelką cenę nie powinna wpaść w niepowołane ręce. To bardzo interesujące! Wymieniła też pani przy akuszerce nazwę Tistel-gorm. Naprawdę?  spłoszyła się. Nic z tego nie pamiętam, ale.Mogłamto zrobić.Rzeczywiście, ojciec mój wspomniał o Tistelgorm.Chociaż nie, tobrzmiało jakoś inaczej! Tiersteingram  podpowiedziała Tiril. O, tak, właśnie tak.Ojciec opowiadał tyle baśni, głównie one mi się z tąnazwą kojarzą.A wówczas, leżąc na łożu śmierci, wspomniał o Tiersteingram,dając mi ten kawałek kamienia.Nie wiedziałam, o co mu chodziło, ale bardzoprawdopodobne, że powtórzyłam to słowo przekazując odłamek memu jedynemudziecku.Może nawet powiedziałam  Tistelgorm.Erling pokiwał głową. Okazało się, że ten kawałek kamienia w istotny sposób wiązał się z Tier-steingram.Theresa popatrzyła nań pytająco, ale wtrąciła się Catherine. Powiedziała pani także: Andenken ihres Vaters. Chodziło o szafiry  pospiesznie wyjaśniła Theresa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl